Sloneczniki

Shaitan (Indie 2011 - hindi)

Shaitan (Indie 2011 - hindi)

02-09-2013
 - przyjemność bogiem
Reżyseria: Bejoy Nambiar - debiut (David)
Scenariusz:Bejoy Nambiar
Zdjęcia:Madhi
Premiera:2011
Tłumaczenie tytułu: demon, szatan
Język:hindi
Nagrody: 5 nagród, 12 nominacji (m.in. za debiut, scenariusz, wokal kobiecy, role, w tym dla Kirti Kulhali, negat. -  Kalki Koechlin, zdjęcia, film, montaż)
Ocena: IMDb 7.2/10

शैतान


Mumbaj. Homo ludens z forsą. Odurzeni narkotykami. No rules. Prowokacje, zaczepki.



W rozmowach młodych teksty typu: Rozumiem, czemu ludzie używają przemocy podczas zamieszek. Czuja się wówczas częścią czegoś, co jest potężniejsze od nich. Czego częścią jest piątka młodych



odurzających się koką, za szybko pędzących autem, roześmianych



 - do chwili wypadku, w którym giną dwie osoby. Co zrobią szantażowani przez policjanta Malwankara? Skąd wezmą pieniądze na zatuszowanie sprawy? A gdyby tak porwać jedną z dziewczyn z paczki, Amy (Kalki Koechlin)?


Jeśli jednak dochodzenie zlecą  zawieszonemu za stosowanie przemocy, właśnie porzuconemu przez żonę policjantowi Arvindowi Mathur (Rajiv Khandelwal), to  sprawy mogą się skomplikować...


David Bejoya Nambiara



mnie zaciekawił, ale i  rozczarował. Zwróciłam się więc  ku jego debiutowi. Mroczny, rozedrgany, pełen niepokoju film, a w nim młodzi, używający, a nawet nadużywający życia, na oślep, gorączkowo, w poszukiwaniu przyjemności, niekoniecznie sensu. Aż po destrukcję. Wypadek, szantaż, fikcyjne porwanie, próba gwałtu, cień przeszłości (silna relacja bohaterki z jej szaloną matką) i figura policjanta w dwóch wersjach: przekupny i ten nieprzejednany.
Opowieść, dobrze filmowaną, zaczyna bliski mi obraz drogi, w głąb morza, do grobu muzułmańskiego świętego - Haji Ali widziany z góry.



Ale jego pielgrzymi nie zapowiadają historii o modlącym się Mumbaju. Mimo obrazów Holi i pochodu ku czci narodzin Kryszny zobaczymy tu Mumbaj upadku tradycyjnych wartości. Jeśli w filmie pojawi się małżeństwo to zagrożone rozpadem, konfrontowane ze sobą w chwili wszczęcia sprawy rozwodowej, zasypywane pytaniami: bił? żądał posagu? czy były problemy z teściami? czy małżeństwo z miłości?
Właściwie to film akcji, z szybkim montażem. Trudno mówić o relacjach między bohaterami,


chociaż w sytuacji trudnej widać, że zachowują się jak szczury zawiązane w worku: ktoś kogoś oskarża, ktoś kogoś bije aż po utratę przytomności, ktoś donosi na policję.  Kto z tej piątki przeżyje


 i kto poniesie odpowiedzialność za wyrządzone zło? Tego dowiemy się śledząc historię, której bohaterowie ukrywają się pod osłoną burki



a gonieni są malowniczo zaniedbanymi uliczkami slumsów mumbajskich, do ostatniej walki stając w klimatycznej dla Indii scenerii chrześcijańskiego kościoła.
Mimo niespokojnej atmosfery filmu obejrzałam go z dużą ciekawością.

P.S. Gdzie jeszcze miejscem walki w indyjskim filmie był chrześcijański kościół? W Sainikudu?  Nie , raczej w Athadu. Gdzie jeszcze?