Sloneczniki

Mistrz i Małgorzata (Rosja 2005)

Mistrz i Małgorzata (Rosja 2005)

01-03-2015
 - rękopisy nie płoną
reż. Władimir Bortko (Idiota, Taras Bulwa)
wg powieści Michaiła Bułhakowa
TV miniserial
2005
rosyjski



Gdy krążysz po rosyjskich serialach (po Brygadzie przymierzam się do Likwidacji, ostatnio widziałam Idiotę), możesz trafić,  tak jak ja, na Mistrza i Małgorzatę. Książka jeszcze w czas mojego liceum uchodziła za must read. Z obejrzanej uwspółcześnionej ekranizacji filmowej Wajdy Piłat i inni pamiętam tylko moment,  gdy Judasz doniósłszy telefonicznie w budce na Jezusa od razu otrzymał swoją zapłatę za zdradę. Srebrniki posypały się z automatu.
Już pierwsza scena filmu miłośnika adaptacji filmowych Władimira Bortko



 jest uderzeniem. Dialog między zdeklarowanymi ateistami radzieckimi, a szatanem w osobie Wolanda wciąga od pierwszych słów:



 
Co to u was, czego się nie dotkniesz, tego nie ma -  nie ma ani towarów, ani Boga, ani szatana. Przypominają mi się zasłyszane gdzieś słowa, że największym zwycięstwem szatana jest niewiara w jego istnienie. Tu szatan podkopuje bohaterów niewiarę w jego istnienie natychmiast zrealizowaną zapowiedzią przyszłości. Przepowiada zaś fakt najmocniejszy - śmierć.
Pojawia się też ona na balu u szatana. Z ognia wychodzą goście - umarli grzesznicy, których w płomieniach widzimy pod postacią kościotrupów i którzy na naszych oczach realizują obraz z proroka Ezechiela:
Chcę was otoczyć ścięgnami i sprawić, byście obrosły ciałem, i przybrać was w skórę,
 i dać wam ducha po to, abyście ożyły i poznały, że Ja jestem Pan,
 tak mówi Bóg w Biblii.



 Tu ożywicielem jest szatan:
 oto powstał szum i trzask, i kości jedna po drugiej zbliżały się do siebie.
  I patrzyłem, a oto powróciły ścięgna i wyrosło ciało, a skóra pokryła je z wierzchu,
 ale jeszcze nie było w nich ducha(...)
 i duch wstąpił w nich, a ożyli i stanęli na nogach.
Mocna scena, sugestywna. W całej historii jest Bóg pod postacią sądzonego i skazanego na krzyż Jeszuy (znowu Siergiej Biezrukow),



Szatan i przebywający na jego służbie kot Behemot i inni



 i ludzie reprezentowani przez literatów w różnym stopniu zanurzonych w zależność od systemu, ludzie systemu, ci co u władzy, ci co w jej imieniu biegną po schodach stukając butami, by aresztować kolejną ofiarę stalinizmu, ale i ci, którzy służą systemowi przyjmując tych, którzy się w nim nie zmieścili - służba szpitala psychiatrycznego. I wreszcie tytułowa para, zakochani w sobie Mistrz i Małgorzata.



On pisze zakazaną  opowieść o Jezusie skazanym przez Piłata,



tym, który upiera się, że dobro jest w każdym człowieku, także w tych, którzy go zdradzają,  chcą jego śmierci lub torturują go na rozkaz




 i wieszają go na krzyżu,



tym, który przebacza.




Ona Małgorzata jest tą, która go pokocha, aż po zdradę męża, aż po przyjęcie najpierw postaci wiedźmy,




 spotkania z nieczystą siłą,




 a potem prezentu od Szatana - wolności Mistrza.


Czterdziestoośmioletni Bułhakow



zmarł w 1940 roku, do końca poprawiając swoją powieść. Wydano ją po raz pierwszy 26 lat po jego śmierci. Czy najstarszy z siedmiorga dzieci syn profesora kijowskiej akademii teologicznej



 był okultystą? Od 22 roku życia mąż, zastawiający rzeczy żony w lombardzie, lekarz kilka miesięcy  służący w strefie przyfrontowej w I wojnie światowej. Dziewięć  lat małżeństwa, podczas którego Tatiana Nikołajewna



 była świadkiem jego nałogu od morfiny, była żoną lekarza służącego w armii białych,



 z powodu tyfusu skazanego wbrew woli na pozostanie w czerwonej Rosji. Od 1925 roku u boku 34-letniego Bułhakowa zastąpiła ją druga żona, Liubow Jewgieniewna. W tym czasie Bułhakow zamieszkał w Moskwie



 i z lekarza przemienił się w pisarza. W 1932 roku stając się mężem Jelieny Siergiejewnej.


Od dwóch lat nie drukowano go już wówczas, zdjęto ze sceny jego sztuki, do Stalina pisał daremnie o zgodę na emigrację.  Smiertelnie chory na nerki w ostatnich miesiącach życia dyktował żonie poprawki do Mistrza i Małgorzaty. Ponad dwadzieścia lat później ktoś pisząc o rosyjskich satyrykach przypomniał sobie nazwisko zapomnianego Bułhakowa. Tuż przed śmiercią zdążył on odwiedzić wdowę po nim i pozyskawszy jej zaufanie, mógł przeczytać rękopis Mistrza i Małgorzaty. Zdumiony, zachwycony. Pięć lat później, już po jej śmierci wydrukowano całość.

 Czy sfilmowana powieść jest bluźnierstwem, w którym w wątku z czasu Chrystusa w Jerozolimie Ojcowsko-Synowską relację Boga zastąpiono relacją Jezusa i Piłata, wybielając dodatkowo postać szatana? Czy odpowiedzią na wojującą propagandę ateistyczną w Moskwie, która czyni ludzi совсем ограбленными,  с  пустыми глазами? Czy pomysł uczynienia głównym bohaterem powieści diabła rzeczywiście przyszedł mu do głowy podczas wizyty w szydzącym z wiary czasopiśmie Bezbożnik? Как же так, если эти силы существуют, и мир находится в руках Воланда и его компании, то почему мир ещё стоит? Czemu strach działaniom NKWD odbiera ośmieszając je szatan?  Czy to triumf zła z przekonywaniem, że świat duchowy jednak istnieje, że nie jesteśmy skazani tylko na materię, która rozpadnie się w rzeczach i naszym ciele? Jeśli jest światło, to jest też i cień od przedmiotów. Jak w każdym z nas. Pytanie, co częściej zwycięża? Czy odmowa odpowiedzi przemocą na zło pokazana w postaci Jeszuy? Czy w Jego przebaczeniu - ты свободен, Он  ждёт тебя  - jesteś wolny, On czeka na ciebie, usłyszy Piłat.

Obejrzałam z ciekawością (także w zabawno-gorzkiej scenie demaskowania ludzkiej próżności podczas pokazu magii np w postaci przebierania kobiet w modne ciuchy), rozglądając się zaraz po seansie za książką.