Sloneczniki

Kartografia - Kamila Shamsie

Kartografia - Kamila Shamsie

18-06-2015


To moja czwarta książka pakistańskiej pisarki Kamili Shamsie. Poruszona ostatnio  Wypalonymi cieniami, poszukałam na półkach biblioteki jej kolejnej (po Złamanych wersetach i Soli i szafranie) książki. Przeczytałam ją z ciekawością, choć  z większym dystansem niż Wypalone cienie. Znowu jednym z bohaterów jest rodzinne miasto autorki Karaczi.

Kamila Shamsie

opisuje je z taką pasją, że aż zapragnęłam dojechać kiedyś do tego miejsca, choć wiem, że z obawy, iż Indie z powodu wizyty w Pakistanie mogą mi robić trudności z wizą, nie zrobię tego. Bohaterowie tej historii żyją między Pakistanem,


 

Anglią, a Ameryką. Między Karaczi, Londynem, Bostonem, a Nowym Jorkiem. Pakistan to dzieciństwo, Zachód to miejsce, w którym zdobywa się wykształcenie i które kusi  wyborem bezpieczniejszego życia na przyszłość.

Akcja tej opowieści rozgrywa się na kilku płaszczyznach czasowych. Od dzieciństwa po dorosłość głównych bohaterów, z dramatem ich rodziców przeżywanym w cieniu wojny 1971,

 

w wyniku której  Wschodni Pakistan wyzyskiwany przez Zachodni stał się odrębnym państwem Bangladesz. Karim i Raheen znają się od dziecka, rozumieją się w pół słowa, czytają swoje myśli. Ich związek wyrażają słowa "Gdybym ja nie był mną, ty nie byłabyś sobą". Pewnego dnia jednak cień dramatu, który wynikł w przeszłości z faktu, że rodzice ich zamienili się kiedyś  w parach narzeczonymi, rozdziela ich. Raheen dorasta w Karaczi.

Karim wyjechawszy z rodzicami do Londynu doświadcza na Zachodzie rozpadu małżeństwa rodziców. To, co trudne, to co boli z daleka ich nie łączy, ale dzieli. Spotykają się po latach próbując odzyskać swoją miłość, teraz już jako ludzie dorośli. Wbrew urazom, zranieniom, przemilczeniom.

To, co mnie zaciekawia to powikłania w relacjach i próby rozwiązania zagadki z przeszłości rodziców, a także, zmaganie się z żalem, poszukiwanie przebaczenia. I Karaczi  ze swoim portem morskim, 

podzielone na muhadzirów, tych, którzy przybyli na ziemie dzisiejszego  Pakistanu uciekając z Indii po Podziale 1947

sewerhistory.org

 

  i na tych, którzy tu mieszkali wcześniej, na tych rodem  z Pakistanu Zachodniego i Bengalczyków ze Wschodniego. I dramat tych, którzy zostają w  targanym konfliktami, udręczonym przemocą Pakistanie i tych, którzy tęskniąc za nim próbują się wpisać w krajobrazy Zachodu, coraz mniej rozumiejąc tych, którzy zostali w Ojczyźnie. Co wybrać?

W książce:

- pastisz lubianych przeze mnie "Niewidzialnych miast" Italo Calvino

- pasja tworzenia map, szczególnie Karaczi,

 

która koresponduje z moim upodobaniem do tworzenia emocjonalnych map ważnych dla mnie miejsc

- odniesienia do złożoności sytuacji pakistańskiej np szkoły zamknięte z powodu walk sunnitów z szyitami (podczas szyickiego święta Aszura)

 

-  wzmianka o nieznanym mi pakistańskim  malarzu . To Abdur Rahman Chughtai (1899 1975)




Abdur Rahman Chughtai

Zaczynam szukać jej debiutu "In the City by the Sea". A w nim znowu Karaczi.

CYTATY:

- Objęcia Indusów śmiałość ich w porównaniu z echem objęcia w męskim wydaniu ludzi z Zachodu "postawa nie-możemy-pozwolić-aby-w-naszym-kontakcie- fizycznym-kryło-się-coś-intymnego-więc-na-powitanie-najlepiej-walnijmy-się-po-plecach."

- "Potępianie innych jest równoznaczne z przekonaniem o własnej doskonałości. Ale jak można kogoś potępiać, jeśli nie wślizgnęło się do jego duszy, nie rozejrzało się po okolicy i nie zobaczyło, jakie gnieżdżą się w niej węże, jakie przepaście ją przecinają? Jak można kogoś krytykować, skąd się wzięły te węże i przepaści, i co oznacza codzienne zmaganie się z nimi? Czyż nie powinniśmy być  po prostu wdzięczni, że w chwili chwili obecnej możemy sobie pozwolić na życie w godności."

-"To najgorszy ze sposobów na wspominania, ta tendencja do dziobania w skórkę anegdoty, w nadziei, że za chwilę wytryśnie spod niej gorący strumień symbolizmu."

- " W roku 1947 stworzono Wschodni i Zachodni Pakistan, dzięki czemu fallus Indii obdarzony został jądrami".