Droga życia (USA 2010)
Droga życia (USA 2010)
16-07-2015
- Buen camino!
Reż. Emilio Estevez
angielski, hiszpański
Scenariusz: E. Estevez wg książki Jacka Hita
tytuł: The Way
Produkcja: USA, Hiszpania
2010
7 nominacji (za film, scenariusz, dźwięk, za role - Martin Sheen,Emilio Estevez)
IMDb 7.4/10
Tom (Martin Sheen) przybywa z Ameryki do południowej Francji, by rozpoznać ciało swojego syna Daniela (Emilio Estevez). W pierwszym dniu pielgrzymki do grobu świętego Jakuba w Santiago de Compostela zginął trafiony przez piorun. Odebrawszy jego prochy i plecak z rzeczami wędrowca, Tom decyduje się wyruszyć na pielgrzymkę.
W imieniu swego syna, rozsypując po drodze jego prochy. Wędrując spotyka agresywną Kanadyjkę Sarah (Deborah Kara Unger), objadającego się na każdym kroku, pogodnego Holendra Joosta (Yorik van Wageningen) i egzaltowanego pisarza przewodników turystycznych Jacka (James Nesbitt)....
Niedawno patrzyłam na czyjąś szczęśliwą twarz na Camino. Siedemset kilometrów marszu w poszukiwaniu ładu w swoim życiu. Sama tego zapragnęłam. Film, do którego przyciągnęła mnie też osoba Martina Sheena
i temat relacji między ojcem i synem rozgrywanej przez rzeczywistego ojca i syna (reżyser i odwórca roli Daniela jest synem Martina Sheena),
stał się dla mnie namiastką drogi. Rzeczywiście można odnieść wrażenie, że wędruje się wraz z bohaterami przez oszałamiające widokami przestrzenie Hiszpanii, po tysiącletnich kamiennych mostach, na od stuleci żywym szlaku pielgrzymim. Setki kilometrow okazują się dla bohaterów próbą siebie,
mierzeniem się ze swoim życiem, z demonami przeszłości, poczuciem krzywdy, dręczeniem się poczuciem winy, tęsknotą za uczynieniem swego życia pełniejszym, bardziej twóczym, znaczącym. Stopniowo stają się oni coraz bardziej szczerzy wobec innych i siebie. Ucząc się akceptacji swego życia z jego stratami, cierpieniem, ale i nadzieją.
Gdy film skończył się, ktoś obok mnie już sprawdzał loty do Hiszpanii i trasy pielgrzymek.
angielski, hiszpański
Scenariusz: E. Estevez wg książki Jacka Hita
tytuł: The Way
Produkcja: USA, Hiszpania
2010
7 nominacji (za film, scenariusz, dźwięk, za role - Martin Sheen,Emilio Estevez)
IMDb 7.4/10
Tom (Martin Sheen) przybywa z Ameryki do południowej Francji, by rozpoznać ciało swojego syna Daniela (Emilio Estevez). W pierwszym dniu pielgrzymki do grobu świętego Jakuba w Santiago de Compostela zginął trafiony przez piorun. Odebrawszy jego prochy i plecak z rzeczami wędrowca, Tom decyduje się wyruszyć na pielgrzymkę.
W imieniu swego syna, rozsypując po drodze jego prochy. Wędrując spotyka agresywną Kanadyjkę Sarah (Deborah Kara Unger), objadającego się na każdym kroku, pogodnego Holendra Joosta (Yorik van Wageningen) i egzaltowanego pisarza przewodników turystycznych Jacka (James Nesbitt)....
Niedawno patrzyłam na czyjąś szczęśliwą twarz na Camino. Siedemset kilometrów marszu w poszukiwaniu ładu w swoim życiu. Sama tego zapragnęłam. Film, do którego przyciągnęła mnie też osoba Martina Sheena
i temat relacji między ojcem i synem rozgrywanej przez rzeczywistego ojca i syna (reżyser i odwórca roli Daniela jest synem Martina Sheena),
stał się dla mnie namiastką drogi. Rzeczywiście można odnieść wrażenie, że wędruje się wraz z bohaterami przez oszałamiające widokami przestrzenie Hiszpanii, po tysiącletnich kamiennych mostach, na od stuleci żywym szlaku pielgrzymim. Setki kilometrow okazują się dla bohaterów próbą siebie,
mierzeniem się ze swoim życiem, z demonami przeszłości, poczuciem krzywdy, dręczeniem się poczuciem winy, tęsknotą za uczynieniem swego życia pełniejszym, bardziej twóczym, znaczącym. Stopniowo stają się oni coraz bardziej szczerzy wobec innych i siebie. Ucząc się akceptacji swego życia z jego stratami, cierpieniem, ale i nadzieją.
Gdy film skończył się, ktoś obok mnie już sprawdzał loty do Hiszpanii i trasy pielgrzymek.