Sloneczniki

Kaadhal Kondein (2003 Indie - tamilski)

Kaadhal Kondein (2003 Indie - tamilski)

29-11-2012
- dar opuszczenia
Reżyseria: K. Selvaraghan (7/G Rainbow Colony, Aadavari Matalaku Ardhalu Verule)
Tytuł: Zakochałem się
Język:tamilski
Gatunek: dramat, thriller
Nagrody: 3 nominacje (za film, za reżyserię, za rolę - Dhanush)
Premiera: 2003
Ocena: IMDb 7,1/10



Vinod (Dhanush)  rozpaczliwie broni się przed decyzją ojca
Rosario (Nagesh), który zdecydował, że musi on opuścić przyklasztorny dom sierot i wyjechać do Chennai na studia. Vinod boi się życia w nieznanym miejscu, wśród obcych sobie ludzi. Zakonnik zaś uważa, że szkoda jego talentu, że powinien skorzystać ze stypendium i zdobyć wykształcenie.  W mieście Vinod żyje jak odludek, do nikogo się nie odzywając, jedząc zepsute jedzenie, mieszkając jak nędzarz. Na studiach nie odzywa się do nikogo ze studentów. Gdy jednak pewnego razu okazuje się, że jego wiedza przewyższa wiedzę innych,



zwraca na niego uwagę  Divya (Sonai Agarwal). Na okazaną mu niewzykłą dla niego troskę Vinod odpowiada miłością. Ale Divya traktuje go jak przyjaciela, zakochując się w Aadim (Sudeep). Nie mogąc znieść myśli, że Divya nie odwzajemnia jego miłości, Vinod porywa ją ...

Niedawno widziałam Dhanusha w filmie żony Aishwaryi, teraz gra u  brata,
K. Selvaraghana. Ten film bardziej mi się podobał niż 3 (Three). Naprawdę zrobił na mnie wrażenie. Mimo  czasem pewnej przesady i tego,  że był w nim wątek, którego nie zrozumiałam. Osią tej opowieści jest osoba głównego bohatera.


Od dziecka doświadcza on poniżenia i odtrącenia. Nic z tego, co boli Indie nie zostało mu oszczędzone. Ani sprzedanie przez rodziców, ani  niewolnicza praca dzieci, ani bycie świadkiem gwałtów na dziewczynkach. Przyklasztorny sierociniec okazuje się  więc dla Vinoda miejscem azylu. Więź z prowadzącym go ojcem Rosario nie wystarcza jednak do tego, by zbudować w chłopcu wiarę w siebie. Vinod wydaje się być cały zbudowany ze strachu przed odrzuceniem. I ten strach ma uzasadnienie w szyderstwach ludzi wokół niego. Vinod zamyka się więc w swoim samotnym milczeniu. W mieście, na studiach czuje się jak osaczone zwierzątko, żyjące w miejscu przypominającym norę, żywiące się zepsutym jedzeniem, zarabiające na nieczystym w Indiach sprzątaniu. Nic dziwnego, że gest przyjaźni ze strony Divyi



budzi w nim ogromną nadzieję na jej miłość.



Pierwsza osoba, która go nie odtrąciła staje się dla niego całym światem.



Marzy o niej, pragnie jej.





To ona nadaje mu tożsamość, uczy go, jak odnaleźć się wśród innych ludzi, jak walczyć o miejsce należne mu z racji talentu.  Sprzymierzeńcem w tej walce może okazać się częsty w Indiach nagły brak prądu. Podczas konkursowej prezentacji w zabiegach o stypendium,  ciemność, która zapada nad salą, w której bohater w przerażeniu nie jest w stanie wymówić ani słowa, pomaga mu pokonać lęk.
Latami kumulowany lęk i poniżenie


 łatwo może zamienić się w gniew. 



Vinod walczy o to, by dzielić życie z Divyą z ogromną desperacją. Wbrew pragnieniu jej, która już wybrała życie z kimś innym. Podobnie jak w Darr z Shah Rukh Khanem,
Kaadhal Kondein to historia miłosnej obsesji



wbudowana w trójkąt osób uwikłanych we wzajemnej więzi.
Jak nierzadko w indyjskich filmach relacja Divyi i Adhiego



  rozwija się wbrew woli jej rodzica, na przekór podziałom społecznym (zakochany w dziewczynie Adhi słyszy od przyjaciela: "dwa auta parkują przed jej domem, a nasz dom jest wielkości jej auta,  ona w torebce ma karty kredytowe, a my nawet nie mamy wizytówki, ona ma komórkę, a my nawet nie mamy telefonu w domu, ona pachnie perfumami, a ty potem, ona nie mówi po tamilsku, ty po angielsku"). W tej historii dwóch mężczyzn zakochuje się w tej samej dziewczynie z dwóch przeciwstawnych powodów: Vinod, bo udręczony odtrąceniem, tylko od niej doznaje uwagi i Adhi, bo rozpieszczany uwagą wszystkich, doświadcza jej odrzucenia.

Kaadhal Kondein to film w wielu momentach realistyczny, choć momentami wchodzi też w konwencję bajki, czy horroru.



Ze smutnym  przesłaniem, że ktoś wychowany do szaleństwa, może sobie bliskość ukraść tylko na chwilę.


Polecam.