Wykonawca wyroku (Rosja 1992)
Wykonawca wyroku (Rosja 1992)
język
1992
IMDb 6.6/10
na YT po rosyjsku
Nie byłam pewna, czy chcę zobaczyć film, o którym przeczytałam: bohater przeżył wojnę w Afganistanie.
Nie przypuszczał, że to co przyjdzie mu przeżywać potem w Rosji, okaże się większym koszmarem. Tym bardziej, że do opisu dołączono słowa: oparte na faktach. Ciężko patrzeć na kadry szczęścia rodziny,
uniesień miłosnych między mężczyzną a kobietą, czekając uderzenia, które rozrzuci puzzle idylli. Co może złamać twardziela? Gdy dotknie się nie jego, ale tych, kogo kocha.
Bohater przeżywszy Afganistan, przyjmuje propozycję pracy w policji.
Wkrótce potem zlecą mu zabezpieczenie demonstracji przeciwko zatruwaniu środowiska przez fabrykę. Kierujący nią odmawiają prowadzenia rozmów z przedstawicielami ruchu ekologicznego. Tłum przyjmuje odmowę wzburzeniem. Jurij Kirsanow (Jewgienij Sidichin) przedstawiając rosnące napięcie dowództwu, słyszy przez telefon rozkaz wydania strzału w powietrze. Mimo jego oporu rozkaz powtórzono. Strzał doprowadza do paniki, w wyniku której ginie człowiek. Natychmiast pojawia się potrzeba znalezienia kogoś, kto odpowie za tragedię. I tym kimś okazuje się Jurij. Zostaje zwolniony pracy, ale przedtem wezwano go do dowódcy informując, że jego żonę i dziecko
zarażono w szpitalu HIV-em. Wiadomość staje się powszechnie znana. Żonę zwolniono z pracy. Dziecko natychmiast odizolowano od innych dzieci i wymówiono mu przedszkole. Każdorazowe wyjście z domu okazuje się doświadczeniem odrzucenia.
Pierwsza reakcja na ból - szukać winnego. Waleria oskarża Jurija, że to on winien jest przemianie ich życia. Zabijałeś na wojnie. Teraz nasza kolej. Takie jest prawo: zło powraca. (Ty ubiwał na wojnie, tiepier nasza oczeriedź, wsio prosto po zakonu: zło wozwraszczajetsia). Zamyka się w sobie.Świat ich pęka na dwie części. On zdrowy jest po drugiej stronie, ona od której jak przed zarazą każdy się odsuwa, kuli się w swojej części. W uniesieniu miłosnym Jurij udowadnia jej, że choroba ich nie rozdzieli, że są całością choćby w chorobie troje. Osaczeni. Bliscy sobie...
W filmie są dwie sceny. Gdy ich synek kąpiąc się w wannie przerażony słucha ich kłótni. Krzyk i znikająca w otworze wanny woda. Przy otworze kołują za duże, by spłynąć odpływem jego ołowiane żołnierzyki. Inna scena. Lalka przyczepiona do weselnego auta płynie z nurtem spokojnej już rzeki.
Smutny film. Tym smutniejszy, że stoi za nim prawdziwa historia czyjegoś osaczenia.
Sidichina obsadzono w tej roli pewnie dlatego, że ze szkoły teatralnej na dwa lata powołano go do wojska, na wojnę w Afganistanie.