Sloneczniki

Ariel (Finlandia 1988)

Ariel (Finlandia 1988)

29-10-2012
- gdzieś za tęczą

ARIEL - gdzieś za tęczą

Reżyseria:Aki Kaurismaeki ("Człowiek bez przeszłości")
Scenariusz:Aki Kaurismaeki
Zdjęcia:Timo Salminen ("Człowiek bez przeszłości")
Premiera:1988
Gatunek: dramat kryminalny, społeczny i miłosny
Nagrody: 3 nagrody ( Moskwie - za reżyserię i rolę - Turo Pajala, w USA naj zagraniczny) i 1 niominacja (do Złotego św Jerzego w Moskwie)
Oceny: IMDb 7.6/10
Język: fiński


Taisto Kasurinen (Turo Pajala) po zamknięciu kopalni traci pracę i ojca. Ten zabijając się zostawia mu w spadku tylko wielką limuzynę



i radę, by wyjeżdżał szukać życia, gdzie indziej. Ale gdzie indziej jest równie źle. Bezrobotny, bezdomny Taiso zostaje osadzony w więzieniu



za zbrodnie, której nie dokonał. Planuje ucieczkę i opuszczenie na zawsze swego kraju....


Ariel to fiński film sprzed ponad dwudziestu lat. Skusił mnie tytułem (choć z czasem zobaczyłam, że nie ma w nim odniesień do "Burzy" Szekspira) i tym, że pochodzi z zupełnie mi nieznanych miejsc. Czy kiedykolwiek czytałam coś z fińskiej literatury poza Miką Waltari, dzięki któremu poznawałam raczej starożytny Egipt, a nie Finlandię? Jeden dzień w swoim życiu spędziłam w Helsinkach. Widziałam też kiedyś Wyborg, miasto stracone przez Finów po II wojnie światowej na rzecz Rosjan.  I niestety nic więcej. Ariel to mój pierwszy film fiński. Jednak gdy szukałam potem coś o reżyserze , jak przez mgłę wrócił do mnie inny film fiński nagrodzony Złotą Palmą Człowiek bez przeszłości, też w reżyserii Aki Kaurismaeki.

Nastrój filmu wciągnął mnie natychmiast. Słodki podkład muzyczny, przemawianie obrazami, dialogi lakoniczne, zabawne, choć twarze boharterów pozostają nieruchome.





Słucham jasnych piosenek z amerykańskiego music hallu "Czarodziej z Oz", Somewhere Over The Rainbow - gdzieś za tęczą, a widzę mroczne obrazy, ludzi tracących przytomność od uderzenia, daremnie co rano czekających w kolejce po pracę, choć na kilka godzin, żeby wystarczyło choć na jeden posiłek. Noc jest tu pytaniem. Gdzie ją przespać?


Czy głód pozwoli zasnąć? Pewnej pracy nie zabraknie ci w więzieniu.  Port, więzienie, daleka północ, pustkowie. Wieje melancholią. A przecież nie brakuje też absurdalnego uśmiechu. W tym trudzie życia, w tej pustce ktoś komuś rzuca (choćby w celi) papierosa



słychać słowa, które nie tylko bawią, ale i dają nadzieję.
W tej historii nie brakuje obrazów, które zapadają mi w pamięć: w więzieniu wielkie pudło, w które więzień ma do wrzucenia zaledwie kilka rzeczy, stanowiących całą jego własność. Czy też ankieta, w której na wszystkie pytania wokół tożsamości bohatera odpowiedzią jest brak. "Miejsce zamieszkania - nie mam. Praca - nie mam. Krewni - nie mam. Dzieci - nie mam".
To historia o udręczonych, którzy podnoszą głowę, z nadzieją, że w jakimś porcie czeka na nich statek, który ich wywiezie w lepsze życie.


Nadzieję, też budzą więzi łączące bohaterów. Te, które stereotypowo wydają się być przypadkowe, jednorazowe, bez próby czasu wyznaczają przyszłość.



Obcy sobie mężczyzna i kobieta, mężczyzna i cudzy syn - z pozoru powierzchowne relacje na naszych oczach stanowią się zaskakująco znaczące. W swej tęsknocie za stałością. Piękny film.











Jeśli chcesz umieścić swój komentarz, skopiuję go pod tekstem. Zapraszam