Sloneczniki

Lobe, Love, Love (Indie 1997 - hindi)

Lobe, Love, Love (Indie 1997 - hindi)

15-12-2017

Przeniesiony tu z blogu Zahry (valley-of-dance) jej  post  z 31 sierpnia 2008;  w związku z zamknięciem blogów przed onet w styczniu 2018 - w 10 lecie istnienia blogu Zahry.

Produkcja:        Babbar Subhash
Reżyseria:         Babbar Subhash
Scenariusz:       Babbar Subhash
Muzyka:            Bappi Lahiri
Choreografia:   Shanta Kanal, Vijay Oscar
Obsada:            Aamir Khan, Juhi Chawla,
                         Gulshan Grover, Dalip Tahil
Czas trwania:    146 min.

Amit (Aamir Khan) i Reema (Juhi Chawla) uczą się w tym samym college’u. Amit to biedny syn taksówkarza (Dalip Tahil),  Reema to bogata narzeczona Vicky’ego (Gulshan Grover), syna bezwzględnego i wpływowego króla półświatka. Ona rzecz jasna go nie chce, ale musi z nim być.

https://i.ytimg.com/vi/e49Th6xCbX8/hqdefault.jpg

Amit jest bystrym studentem i obrońcą pokrzywdzonych. Prowadzi nocne życie, przez co naraża się swojej macosze, która uważa go za zakałę rodziny. Zakochuje się w Reemie już od pierwszego spojrzenia (przy swojej pierwszej interwencji), natomiast on imponuje jej swoją odwagą i ujmuje ciepłem (to jednak wymaga czasu).
Wraz z rozwojem uczucia, mnożą się nieprzyjemności. Młodym przyjdzie zmierzyć się z nieobliczalnym wujaszkiem, groźbami śmierci, ucieczkami, rozstaniem, wybuchami taksówek itd… W końcu dochodzimy do wielkiego finału jakim jest krwiożerczy pies, popisy karate a’la Aamir, diabelski młyn i próba gwałtu. Można powiedzieć, że The End is The Best.
Kochankowie są w stanie przetrwać wszystko, aby w ostateczności powiedzieć sobie Love Love Love

 

Love Love Love  to drugi wspólny występ Aamira i Juhi po Qayamat Se Qayamat Tak. Niewątpliwie jest obowiązkowym dla fanów tego duetu. Na uwagę zasługują wszyscy aktorzy, a raczej bohaterowie. Vicky zeswoimi odjechanymi ciuchami i złotym kolczykiem, jego ojciec grający wtenisa z papużką, nieskorumpowany dyrektor, rozwrzeszczana macocha ioczywiście przekochany ojciec Aamita.

 

Film sam w sobie nie jest rewelacją – owszem jest szalony, ale w porównaniu z innymi oldschoolami jest dość przeciętny. Ma jednak to coś, a raczej tego kogoś, czyli niezrównanego Aamira :) To jak się bije (a raczej w jak cudowny sposób się krzywi oddając ciosy), jak tańczy (z pałeczkami), czy jeździ (bardzo szeroko) na wrotkach jest warte każdej minuty. Juhi jak zawsze urocza i rozpromieniona perełka, ujmuje swoimi dużymi oczami, nawet w scenie łobuzerskiej obojętności, podczas znęcania się nad rowerem Amita. Za scenę, w której publicznie wyznaje miłość do Amita, miałam ochotę ją ucałować… Ten duet jest na prawdę wyjątkowy, ma w sobie magię i chce się na nich patrzeć bez końca.

 

Ogólnie film jest na prawdę dobrą zabawą, mimo że fabuła jest prosta i nieskomplikowana. Na muzykę niestety nie ma co liczyć, jest bowiem słabiutka. Mamy za toniezły pakiecik hitów tak znanych nam zespołów jak: Modern Talking, Pet Shop Boys,George Michael, Vangelis i w pościgowej  scenie – ścieżkę dźwiękową zGwiezdnych Wojen :D Nic tylko wypatrywać Dartha Vadera… W zależności od ujęcia przeplatają się wzajemnie w tak niebywale śmiesznysposób, że można zwariować ze śmiechu.
Wszystko to tworzy wyjątkowy w swoim rodzaju klimacik i oczywiście udany wieczór.

 
>>>>.NAPISY.<<<<