Sloneczniki

Anaahat (Indie 2003- marathi)

Anaahat (Indie 2003- marathi)

16-12-2017
- Wieczność

Przeniesiony tu z blogu Zahry (valley-of-dance) jej  post  z 3 października  2008;  w związku z zamknięciem blogów przed onet w styczniu 2018 - w 10 lecie istnienia blogu Zahry.

Produkcja:         Amol Palekar,  Rohit Sharma
Reżyseria:         Amol Palekar
Scenariusz:       Sameer Kulakarni, Sandhya Gokhale
Obsada:            Sonali Bendre, Anant Nag, Deepti Naval,
                        Pradeep Welankar, Shirang Godbole,
                        Subash Joshi
Czas trwania:    80 min.

marathi jezyk

2003

na YT film

 

Anaahat Poster 


Fabuła rozgrywa się w X wieku Shravasti w królestwie Malla. Mamy oto Wielkiego władcę (Anant Nag), który
od siedmiu lat bezskutecznie usiłuje spłodzić potomka. Senat postanawia więc odwołać się do prastarej tradycji, wg której żona powinna odbyć obrzęd NiYogi. To oznacza, że bezradny wobec tradycji król, zmuszony jest oddać swoją żonę Sheelavati (Sonali Bendre) na trzy noce  innemu, obcemu mężczyźnie. Władca traci ostatnie resztki godności i poczucie męskości. Natomiast jego piękna żona, tak bardzo go kocha, że nawet nie dopuszcza do siebie myśli, aby mogła go kiedykolwiek zdradzić. Oboje wspierani są przez służącą i jednocześnie przyjaciółkę Mahattarikę (Deepti Naval), która poświęciła swe życie, aby wiernie im służyć.

 

Część, która dotyczy nocy Niyog, jest dla nas zagadką; co się wydarzyło, dowiadujemy się po powrocie królowej, która wraca jakby odrodzona, z nową tożsamością i świadomością. Władca natomiast przechodzi psychiczne katusze i przez całą noc nawet nie zmruży oka. Można powiedzieć więc, że jest to studium psychologiczne nad kochającymi się małżonkami, dla których nie ma znaczenia kim, ale jacy są i co czują/przeżywają.

W tym filmie nie ma akcji, ani zwrotów wydarzeń. Fabuła jest podróżą jednej nocy, która dłuży się widzowi dokładnie tak, jak bohaterom. Tempo filmu jest bardzo powolne i ogranicza się do sporadycznych rozmów. Nakręcony jest w ruinach cesarstwa Vijayanagar w Hampi (Karnataka), co nadaje poczucie autentyczności. 
Jest to prosta i nieskomplikowana historia, otulona dźwiękami tradycyjnej indyjskiej muzyki. To ona sprawia, że film ogląda się z wielką przyjemnością i dodam nawet, że należy tu uważać, aby nie zapaść w trans ;)

http://2.bp.blogspot.com/-YY4FUzeod_I/VmcUD7wFJ3I/AAAAAAAAYv8/ffKvCetyhWI/s1600/10.JPG

 


Oprócz całej tej audio-wizualnej otoczki, mamy tu również religijny paradoks – otóż, gdy królowa zadaje pytanie: A jeśli to będzie dziewczynka, co wtedy? Nie otrzymuje odpowiedzi. Dlaczego? Bo tradycja tego nie przewiduje.
Dalej.
Sheelavati spędza noc z innym mężczyzną, za co w normalnych okolicznościach zapłaciłaby życiem. Jej powrót jest wręcz wyczekiwany, a ona sama obdarzona jest pełnym szacunkiem i uznaniem.
Królowa po powrocie nie potrafi jednak opanować ekscytacji dzieli się z bliskimi swoimi intymnymi doznaniami. A to rzecz jasna,
jest już niedopuszczalne i budzi tylko zgorszenie. Tak jak my, również bohaterka nie jest w stanie tego pojąć, a nikt nie potrafi jej niczego wytłumaczyć. To sprawia, że  zaczyna ona wątpić w prawdę i sens wpajanych przez lata przekonań i wierzeń. To chyba z resztą dotyczy każdej religii. Z biegiem czasu przesiąknięta kulturą i tradycją, interpretowana jest według wygody i uznania. Jedno jest pewne – ma budować, a nie rujnować. Tu widzimy, że nie do końca spełnia swoje zadanie.

Za rolę królowej Sheelavati Sonali Bendre otrzymała w2004 r. nagrodę dla najlepszej aktorki marathi (Star Screen Award). Sam film natomiast otwierał Międzynarodowy Festiwal Filmowy Indian Panorama.

http://1.bp.blogspot.com/-vDWdXjVtc4M/VmcTx9kkbMI/AAAAAAAAYvw/lL6CcSKJHs4/s1600/Anaahat1.jpg

I na koniec taka ciekawostka:
w filmie często między ujęciami pojawia się misa napełniona wodą, w której znajduje się mniejsza miseczka. Jest to nic innego jak zegar odliczający czas. Mniejsza miseczka ma na dnie dziurkę, przez którą sączy się woda. Miseczka napełnia się i opada na dno co każde prahar (trzy godziny).