Sloneczniki

Maya (Indie 2001 - hindi)

Maya (Indie 2001 - hindi)

18-12-2017
- sama stałam się na ten czas dzieckiem

Przeniesiony tu z blogu Zahry (valley-of-dance) jej  post  z 10 lipca  2009 ;  w związku z zamknięciem blogów przed onet w styczniu 2018 - w 10 lecie istnienia blogu Zahry.

Reżyser: Digvijay Singh
Scenariusz: Emmanuel Pappas, Digvijay Singh
Data: 16 styczeń 2002 (Belgia)
Gatunek: Dramat
Nagrody: 2 i 2 nominacje
Obsada: Anant Nag, Mita Vasisht, Nitya Shetty, Nikhil Yadav
Czas trwania: 108 min
Ocena: imdb 7.0/10, Zahra 7/10

2001

MAYA to  krzyk przeciw rytuałom, w brutalny sposób praktykowanych na małych dziewczynkach, które pomimo zakazu od strony Rządu, wiąż mają miejsce w niektórych częściach Indii.

 https://images-na.ssl-images-amazon.com/images/M/MV5BMTY4ODY4NzczNF5BMl5BanBnXkFtZTcwNjQyNjcyMQ@@._V1_UY268_CR4,0,182,268_AL_.jpg

 


Maya
(Nitya Shetty) ma 12 lat. Jest niesforną dziewczynką, której życie zamyka się w małej wiosce, ale za to w pełnym harmonii i miłości domu ciotki Lakshmi (Mita Vasisht) i wuja Aruna (Anant Nag). Wraz ze swoim 11-letnim kuzynem Sanjay’em (Nikhil Yadav) Maya szuka przygód w swojej jednostajnej codzienności. Sanjay jest jej przyjacielem i opiekunem. Wydawać by się mogło, że nic ich nie rozłączy. Pewnego dnia siła ich zażyłości zostaje poddana próbie. Maya staje się kobietą. Nieświadoma swojej dojrzałości, posłusznie poddaje się rytuałowi, które pozostawi bliznę na duszy do końca jej życia…

Zupełnie nieświadoma tego, co miałam zaraz zobaczyć, z radością uczestniczyłam w psotach i w bezwarunkowej przyjaźni Mayi i Sanjaya. Widzę bowiem proste życie małych dzieciaków, które w formie wypełnienia czasu po same brzegi, codziennie wymyślają jak wyprowadzić z równowagi swoich sąsiadów.
Z migawkami indyjskich plenerów, w towarzystwie jaszczurek, w domowych zaciszach przebywałam w beztroskich dniach małych bohaterów.

Ciągle przed oczami mam obraz dziewczynki zupełnie zagubionej i zdezorientowanej. Nie ma pojęcia co oznacza jej krew na bieliźnie, zamiast wyjaśnień, zostaje odseparowana od kuzyna i dziecięcych zabaw; rzucona w wir przygotowań do przejścia z dziewczynki w kobietę, oczami wypatruje ucieczki.

 

http://www.filmigeek.net/images/2007/05/29/maya.jpg 


Nie ma podanego czasu i miejsca, w którym historia się toczy. Wszystko zmierza do jednego celu. Widz ma być zszokowany i zbulwersowany. Jest bowiem świadkiem zbiorowego gwałtu na małej niewinnej istocie. A to wszystko za aprobatą rodziców i w zgodzie z własną religią. Choć reżyser wyraźnie zaznacza, że ten luźno przedstawiony obraz jest zainspirowany różnymi praktykami religijnymi, to jednak w głowie pozostaje informacja „pomimo rządowego zakazu, nadal mają miejsce w niektórych częściach Indii”.
Kłębią się myśli o ciemnocie, zacofaniu i niezwykłym okrucieństwie hinduskich zwyczajów. Należy jednak podejść do tego z otwartym umysłem. Rytuał został tu bardzo spłycony, o religii nie ma ani słowa. A przecież im mniej wiemy tym mniej rozumiemy. Rzecz jasna nie da się tego rytuału wyjaśnić w racjonalny sposób, jednak podobnie jak bulwersujący zwyczaj sati (palenie wdów) jest częścią wierzeń i głębokich przekonań.

Gdy tak mieszały się krzyki dziewczynki z obrazami wykrzywiających się małych stópek, jedna myśl nie dawała mi spokoju… Czemu ma służyć taka forma postępowania? Oczami wodziłam po książkach i artykułach o Devadasi, które również przechodziły podobny ceremoniał. Nie miały one jednak żadnego statusu społecznego, zmierzały ku innemu przeznaczeniu.
Ogólnie wyszło na to, że sama stałam się na ten czas dzieckiem. Nie uzyskałam  żadnej odpowiedzi, niczego nie rozumiałam i milczałam obserwując wszystko z boku, jak dorośli kazali.

 

https://i.ytimg.com/vi/Kif12-_0dHk/hqdefault.jpg 


Szokującym jest również fakt, że kapłani (najwyższa kasta) odważnie nazwani są tu manipulatorami, starcami i darmozjadami. Tak też są przedstawieni. I tylko dzieci mają odwagę „obrzucić ich mięsem”.

Film nie jest moralizatorski, nie ma przesłania, nie ma pouczyć, a już na pewno nie otwiera oczu na kulturę Indii. W ograniczony sposób ma nas zniesmaczyć. Cechuje go skrajna niedojrzałość i nieodpowiedzialność. Chwyta jednak za serce.
Dlatego zachęcam do tej pozycji, aby przejąć się losem bezbronnej dziewczynki i wzruszyć na widok bezowocnej walki dziecięcego świata ze światem dorosłych. Jednak z pełną świadomością, że podobne rzeczy dzieją się w każdym, nawet najbardziej „cywilizowanym” zakątku tej ziemi.