Szpagat w pionie - Maciej Wesołowski
Książkę rozpoczynają słowa. "Witajcie w brudzie. Brud, brud, brud." Brud jako słowo klucz do zrozumienia Indii.
archinect.com/news/article/110688053/of-dirt-and-cleanliness-clean-india-campaign
Stereotyp i prawda o nich. Gdy autor zaczyna od niego swoją opowieść o Indiach, robię się czujna. Jeśli od tego zaczyna, czy oznacza to, że nie lubi Indii? Nie musi.
Co znajdziecie w książce?
- szukanie astrologa, jakby w celu zdemaskowania jego oszustwa, ale i za podpowiedzią lubianego przeze mnie Tiziano Terzani (bez wizyty u wróżki nie zrozumiesz Azjaty)
vedic-astrology.co.uk/
- w rozdz. "Nie wierzcie tym, którzy przepowiadają przyszłość"
- naciąganie w Dżajpurze (wróżenie, by wcisnąć kamienie szlachetne)
- opinię o rykszarzu ( miły dopóki liczy na zarobek, gdy nie - mrukliwy)
loupiote.com/photos/11285042236.shtml
ale i opis hinduskiego pogrzebu w zalanym monsunem Varanasi ("Umrzeć w Varanasi")
- czy w Rishikeshu
pages.rediff.com/river-ganga-crash-over-the-statue-of-lord-shiva-in-rishikesh
poszukiwanie śladów pobytu tu w 1968 Beatlesów, którzy swoim pobytem w Rishikesh rozpoczęli modę na szukanie wschodniej duchowości. Maciej Wesołowski pisze o Beatlesach najpierw zafascynowanych w Rishikeshu guru Maharishi, potem rozczarowanych jego rozmijaniem się w życiu z głoszonym słowami - kult pieniądza i seksu, a nie ascezy i medytacji; uderza tu obraz rwącego Gangesu tak różnego od Gangesu szeroko i leniwie płynącego przez Varanasi.
Maciej Wesołowski wędruje w swej opowieści ilustrowanej licznymi rodzajowymi zdjęciami po całych Indiach. Dzięki niemu możemy pobyć:
- w Kalkucie z jej kolonialną przeszłością, komunistycznymi rządami, nędzą, ale i spotkaniami z ludźmi dobrej woli, którzy tworzą dla dzieci ulicy szansę na inną przyszłość, z historiami rykszarzy, którzy o własnych siłach ciągną ryksze .
andrewcohen.org/blog/indias-true-prosperity
("W Kalkucie życie toczy się na krawędzi. Metaforycznie i dosłownie. Na krawężniku, bruku, kawałku asfaltu czy kamienia, na gazecie rozłożonej na klepisku") - w rozdziale "Bosi"
- w Kerali wdzięcznej rządzącym komunistom za reformy, na jej rozlewiskach, w słynącym z przypraw Koczinie; w rozdziale "Czy papież miał żonę?"
- na Goa z podstarzałymi hippisami,
мойпляж.рф/indiya/karta-plyazhey-goa-na-foto
z najazdem Rosjan, z cieniem portugalskiej przeszłości (w rozdziale "Biżuteria Lalithy")
- W Bombaju, porażającym slumsami, w tłoku jego miejskich pociągów, w miejscach określonych aktami terroru, na spotkaniach z z trzecią płcią (hidźrami), z ludźmi pragnącymi Indii dla hindusów (w rozdziale "Władca hinduskich serc")
- w kraju Gurkhów z racji odwagi używanych przez armię indyjską do tłumienia przewrotów,
fleethants.com/allhistory/gurkhas/gurkhas.htm
a mimo to w Bengalu uważanych - w ich odczuciu - za ludzi drugiej kategorii ("Gorkhaland jest zbawieniem")
- w sleeperach, w pociągach do Hospet, Bangalore, a w nich rozmowy z ludźmi
- w Kaszmirze na pływających po jeziorze Dal łodziach, ale i w sporach o tragedię Kaszmiru (" Jesteśmy - dla Indii - tym, czym Palestyna dla Izraela, kolonią")
glogster.com/asilver/kashmir-conflict/g-6mcin31bgkja6lo5ghu42a0
- w rozdziale "Kobieta musi być czysta"
- w Radżastanie i jego miastach w Dżajpurze i Udajpurze, poznawanych poprzez historie żyjących tam ludzi (w "Odwieczne prawo")
- w Delhi wśród tych, którzy tam uczą się języka polskiego
- w Dharamsali, odtworzonym w Indiach Tybecie, siedzibie dalajlamy
- w Darżyling i w stanie Sikkim
- na granicy z Pakistanem
gomaxvisitindia.com/wagha-border/
i w sikhijskim Pendżabie z jego stolicą Amritsarem.
Wszędzie, gdzie pojawia się autor, dochodzi do rozmów z Indusami, na temat polityki, religii, standardu życia, marzeń, planów, wizji przyszłości dla Indii. Podoba mi się, że MW, który o swoim samopoczuciu w Indiach pisze "jak toczący się kamień, tak czułem się w Indiach przez wiele tygodni", poznaje Indie poprzez ludzi, zanurzony w rozmowach. Mimo to najbardziej z tej książki zapamiętam ostatnie słowa epilogu, w którym niewierzący we wróżby autor przyznaje, że rację miał wróżbita przepowiadający mu, że żona go opuści. Dwa miesiące po tej przepowiedni żona autora nagle straciła przytomność i po ośmiu dniach zmarła. "Zapadłem się w pustkę" - to są ostanie słowa książki. Porusza mnie i budzi moje współczucie fakt, że autor wiele tygodni wędrował po Indiach, tak naprawdę podróżując w kierunku dnia i miejsca śmierci swojej żony.
CYTATY:
"A przecież ludzi i śmieci przybywa. Niedługo nie da się tego ogarnąć"
- "Zdarza się, że nauczyciel na lekcjach nie wymieniają nazwisk uczniów, bo one zwykle zdradzają kastę. W ten sposób chcą ich uchronić przed dyskryminacją".