Sloneczniki

Dwa księżyce, trzy słońca - krew Kaukazu w żyłach Rosjanina

1998
Reż. Roman Bałajan
Две луны, три солнца


Alieksiej (Wiktor Maszkow), archeolog pogrążony w nauce, lada dzień gotów do obrony doktoratu w prezencie urodzinowym dla przyjaciela tańczy na stole. Wywołany z radosnych urodzin od starca kaukaskiego dowiaduje się,


 że jego brat Asłan, walcząc w obronie Czeczenii


 


żywcem został zasypany na rozkaz rosyjskiego kapitana Maksimienkowa.


 

W tym samym grobie zakopano też jedynego syna starca, ten więc odwołuje się do kaukaskiej krwi Alieksieja (po ojcu) licząc na jego pomoc w zemście.


 

 Aleksiej jednak żyje bardziej wartosciami i tradycją rosyjskiej matki niż kaukaskim kodeksem bycia mężczyzną. Mimo to w rozdarciu dowiaduje się adresu kapitana i wyczekując przed wejściem, zostaje zaproszony do mieszkania jego sąsiadki Wiery. W miarę upływu czasu Alieksiej coraz bardziej angażuje się w relacji z Wierą pragnąc zapomnieć o zemście. Poniżenie kaukaskiego starca przez policję, zmienia go. Aleksiej zaczyna się czuć bardziej Czeczenem niż Rosjaninem i decyduje się na zemstę. Gdy odnajduje jednak za miastem na daczy kapitana, okazuje się, że  nie wytrzymał on ciężaru Czeczenii


 

- powiesił się. Są jednak ludzi, którzy podejrzewają Aleksieja...

Zaskoczył mnie temat bohaterów, którzy są rozdarci bo półkrwi. Aliosza pół Rosjanin, pół Czeczen. Nie było problemu do momentu, gdy Czeczenia nie zaczęła z Rosjanami walczyć o wolność. Jego brat Aslan wybrał, a on o sobie mówi z żalem: mój brat walczył po stronie czeczeńskiej, a ja po żadnej, każdy się opowiedział tylko nie ja. Pół krwi Rosjanką jest też Wiera. Jej ojciec jest Ukraińcem. W 1998 roku, nie miało to jeszcze znaczenia. Dziś już ma. Znowu trzeba się opowiedzieć.
To Wiera mówi o wojnie czeczeńskiej: po co nam ta wojna była, żyliśmy jak ludzie.


 

Ten film chwilami jak sen i jawa, która powtarza w końcowych scenach sen. Życie w zagrożeniu, w rozdarciu i nagła szansa na miłość


  w domu Wiery,


 

której nie warto odrzucić. Dlatego Alieksiej gotów jest przekonać się dla Wiery nawet do kaukaskiej zupy gotowanej z myślą, by mu dogodzić.


 

Władimir Maszkow, który ma po ojcu żydowskie korzenie, gra w tej historii kogoś, kogo życie zmusza do bolesnego pytania, kim jest w Rosji rozdartej właśnie zakończoną wojną z Czeczenią. Jak zwykle gra szczerze, prawdziwie, intensywnie.

 

 

W filmie, który reżyser z Azerbejdżanu, Roman Bałajan,  poświęca swojemu bratu Walieriku.