Sloneczniki

Natarang - cena żarliwości

Reżyseria:     Ravi Jadvav (debiut)
Scenariusz:  wg powieści dr Ananda Yadava
Muzyka:       Ajay-Atul
Zdjęcia:       Mahesh Limaye ("Corporate", "Traffic Signal", "Fashion")
Obsada:        Vibhawari Deshpande, Atul Kulkarni, Sonalee Kulkarni,
                  Amruta Khanvilkar (w piosence)
Język:         marathi
Nagrody:     otwiera Asian Film Festival w Mumbaju
Premiera:    2010
Oceny:        IMDb 8.4/10, Tamanna
7.9/10

नटरंग
 

Guna Kagalkar (Atul Kulkarni), marzyciel z maharasztrańskiej wioski. Na co dzień wykorzystuje swoją niezwykłą siłę fizyczną pracując w polu, zarabiając przy nawożeniu ziemi,  a wieczorami (wbrew protestom ojca i żony) wydaje ciężko zarobione pieniądze na spektakle wędrownych teatrów tamasza. Układając w myślach sztuki, marząc o zagraniu roli radży, króla. 
Gdy pewnego razu Guna traci pracę, przekonuje podziwiających go przyjaciół, by razem stworzyli ludowy zespół teatralny. Znany artysta teatru tamasza Pandoba (Kishore Kadam)  zostaje ich menadżerem. Z trudem udaje mu się znaleźć aktorkę do świeżo założonego teatru.  Naina (Sonalee Kulkarni) stawia jednak warunek: zagra, jeśli

 

 w sztuce znajdzie się charakter pansy - rozśmieszający widownię mężczyzna grający rolę kobiety. Bojąc się uznania za eunucha nikt nie chce się na to zgodzić. Guna staje przed trudnym wyborem: zrezygnować z marzeń o teatrze, czyzamiast roli króla zagrać upokarzającą role pansy?....

 

Bardzo jestem wdzięczna Marioli za podsunięcie mi tego filmu.Poruszył mnie tematem tożsamości, granicy, jaką możemy przekroczyć eksperymentując ze swoim ja, z rolami  społecznymi, których  nigdy nie odgrywamy przed lustrem, zawsze przed ludźmi. I oni nas z tego rozliczają.

Minęło już kilka dni, a postać granego przez Atula Kulkarni Guny  dalej mnie porusza. Powracają obrazy filmu:  uśmiecham się wspominając jego radość, współczuję  czując jego bóli upokorzenie.

Uwielbiam ludzi z pasją, żarliwych, wytrwale mierzących się ze swoim marzeniem, gotowych za nie płacić nawet wysoką cenę. A takim jest w tej historii Guna. Zachwycona jestem sposobem, w jaki Atul Kulkarni wcielił się w tę postać - najpierw porażającego muskulaturą wieśniaka, pełnego energii,


 

żywiołowo cieszącego się widokiem tańca, poruszonego tęsknotą śpiewu, urzeczonego teatrem, potem przeistoczonego w kobietę w męskim ciele. Już nie tak mocarnym, ale smukłym, delikatnym, okrągłym w ruchach. Dla marzenia bohater płynie pod prąd swojego obrazu siebie, oczekiwań ludzi, ryzykując szyderstwo,odrzucenie, rzucając wyzwanie swojej wiosce i rodzinie.

 Z jakim bólem goli wąsy - południowo indyjski symbol męskości! Twarz przeobrażona makijażem.


 

Zasłania ją maska charakteru pansy. Ma bawić będąc przeciwieństwem tego, czym jest w rzeczywistości - kobietą w mężczyźnie? mężczyzna w kobiecym ciele?

  

   

Ma śmieszyć. Jak roześmiana maska klowna ze łzą namalowaną na policzku. Od śmiechu tylko krok do szyderstwa. Do upokorzenia.
Cena, jaką Guna gotów jest ponieść dla swojej sztuki jest bardzo wysoka.  Czy ktoś z nas miałby w sobie taką odwagę, taką żarliwość? Czy czegokolwiek aż tak bardzo pragniemy, by dla tego zaryzykować śmieszność  i odrzucenie? A może tragizm polega na tym, że rola przerosła go. Czy bohater wchodząc w nią  zdaje sobie sprawę, że może swoim wyborem skrzywdzić nie tylko siebie, ale i swojego ojca, żonę i syna?  W filmie jest scena, gdy tuż przed decyzją chce o tym porozmawiać z żoną. Nie dochodzi do tej rozmowy. Nic nie zostaje mu potem oszczędzone. A przecież jakże przejmująca jest jego próba, by odwołując się do losu Arjuna z "Mahabharaty", który w pewnej chwili występuje w kobiecej roli Brihaanaddy, odzyskać w oczach ludzi swoją męskość.



Być mężczyzna nie tylko w życiu, ale i na ukochanej scenie. Tym bardziej, że dobro teatru wymaga od Guny w pewnych momentach zagrania uwodzącej roli pansy także w życiu.
W moim odczuciu przejmujący film z dobrze wpisanymi w historię piosenkami, piękną muzyką duetu Ajaya-Atula i zapadającymi w pamięć obrazami Mahesha Limaye - maharasztrańskiej wsi, ale przede wszystkim przemian postaci granej przez Atula Kulkarni. Jego twarzy to radosnej, to kobieco uwodzącej, to cierpiącej. Cały mój podziw dla tego aktora!!

Dotychczas zaciekawił mnie w "Rang De Basanti" rola przemieniającego się hinduskiego fanatyka, w "Chandni Bar" grając szorstkiego gangstera, który potrafi uszanować kobietę, czy w debiucie "Hey Ram" terrorystę rozczarowanego w 1947 roku zbyt ustępującym muzułmanom Gandhim. Niedosyt poczułam po zbyt małej roli nieprzejednanego dziennikarza w "Page 3". A tu Atul Kulkarni swoją rolą (a właściwie rolami) stwarza w jednym filmie cały świat. I pokazana przemiana nie sprowadza się do głośno rozreklamowanej zmiany fizyczności poprzez zmianę wagi aktora (w 43 dni 15 kg przybrał, 17 zrzucił do roli pansy).
Dopiero niedawno odkryłam filmy w malajalam, a ten jest moim pierwszym w marathi. Może ktoś pomoże mi odnaleźć inne w tym języku -  np "Kairee", "Dhaysparva". Oczywiście z Atulem Kulkarni :)
Oprócz niego w tym filmie Vibhawari Deshpande



jako  Darki, jego do czasu pokorna  żona, Kishore Kadam jako menadżer Pandoba - narzędzie, którym posłużyło się fatum w historii bohatera i Sonalee Kulkarni jako dzieląca z nim pasję sztuki aktorka Naina.


Reżyserem filmu jest debiutujący dyrektor firmy reklamowej Ravi Jadhav


Minęło kilka dni, a mi zdarza się wrócić do obrazu obsiewanych pól Maharasztry i żarliwości budzącego współczucie bohatera.
Mimo pozbawionego dramatyzmu końca - polecam! Szczególnie ze względu na podwójną kreację Atula Kulkarni i muzykę!


 

 

 

promo

 Vajale Ki Baara!   

Apsara Aali" ("अप्सरा आली...")