Sloneczniki

Zasada Chabarowa - zawodowcy to my, a nie ci, których ścigamy

Reż. Andrej Szczerbinin
serial TV
2012
rosyjski


Do oddziału śledczego dowodzonego przez doświadczonego Chabarowa (Aleksander Maruszew) dołącza nowy śledczy, Andrej Jerszow (Danill Strachow)



 Chabarowa mu nie ufa.  Andrej Jerszow drażni go zbyt wyszukanym obuwiem i za drogim  autem. Chabarow wietrzy w nim karierowicza. Podejrzewa o branie łapówek. Rozwiązywaniu spraw oddziału towarzyszy stałe napięcie między nimi.



W tle ich osobiste historie. Chabarow - ojciec dorastającej córki. W domu nie ma kobiety i nastolatka otacza ojca troską.
Jerszow wbrew swej woli zgadza się na rozwód. Nie rezygnując z prób odzyskania żony, odpiera pokusy że strony innych kobiet.



 Bardzo związany z synem.



W filmie najciekawsza chemia relacji ersatz ojcowsko- synowskiej między Chabarowym i Jerszowym, rywalizacja i skryty wzajemny podziw. 



Ze spraw prowadzonych przez oddział zaciekawia sprawa klubu, którego uczestnicy za pieniądze za weneckim lustrem obserwują terapię, poznając najbardziej bolesne i haniebne sprawy pacjentów, m.in. uczestnika walk w Afganistanie, którego zmuszono w niewoli do zabijania swoich.
  Przeskoczyłam na podglądzie. Jeśli ktoś lubi taki gatunek.


To, co w tym filmie Andreja Szczerbina



 przykuwa uwagę, to nie zagadki  kryminalne rozwiązywane przez śledczych (wokół zbrodni związanych z chciwością pieniądza i zazdrością),



 nie wątki pokus damsko-męskich i tęsknota za pojednaniem z żoną głównego  bohatera, czy nawet relacje ojca z córką,



 czy z synem,



 ile to, co się dzieje między majorem Jerszowym (Daniił Strachow)



 a jego szefem Chabarowym (Aleksander Muraszew).



 Od początku ich pracy śledczych towarzyszy wzajemna wrogość, a jednocześnie pewna fascynacja.  Chemia relacji ersatz ojcowsko synowskiej , rywalizacja i skryty wzajemny podziw. 


 Śledzenie ich wzajemnych relacji dzięki grze Aleksandra Muraszewa i Daniły Strachowa, którego znam z negatywnych ról w "Dzieci Arbatu" i  "Apofiegiej"sprawiło mi pewną przyjemność. Niemniej
przeskoczyłam na podglądzie.


Ze spraw prowadzonych przez oddział zaciekawia sprawa klubu, którego uczestnicy za pieniądze za weneckim lustrem obserwują terapię, poznając najbardziej bolesne i haniebne sprawy pacjentów, m.in. uczestnika walk w Afganistanie, którego zmuszono w niewoli do zabijania swoich.
 Jeśli ktoś lubi taki gatunek.