Sloneczniki

Bangalore Days - jak być sobą w wielkim mieście

Reż. Anjali Menon (Manjadikuru, Koode)
2014
jezyk malajalam
dramat
IMDb 8.3/10
Trójka zaprzyjaźnionych kuzynów z keralskiej wioski przyjeżdża do miasta marzeń Bangalore. Arjun (Dulquer Salmaan)  jest mechanikiem. Wszędzie na motorze. Zawsze własnymi drogami. W cieniu traumy z powodu rozwodu rodziców, z którymi nie podtrzymuje kontaktu. Kuttanowi (Nivin Pauly)  trudno odnaleźć się w świecie programistów. Wolałby porzucić Bangalore i pracę w firmie na rzecz rodzinnej plantacji bananów w Kerali. Divya (Nazriya Nazim) nagradzana za osiągniecia w nauce marzy o dalszych studiach i pracy w zawodzie, a tymczasem słowa astrologa wywierają taki wpływ na jej rodziców, że ci upierają się przy angażowanym małżeństwie z pracoholikiem stolicznym Dasem (Faahadh Faasil).
Pocieszeniem w samotności Divyi są spotkania z Arjunem i Kuttanem.
Wkrótce każdy z nich zmaga się tęsknotą za miłością. Kuttan zakochuje się w pięknej stewardesie Meekashi (Isha Talwar). Divya próbuje pozyskać serce zamkniętego w sobie Dasa, a Arjun zakochany w głosie dziewczyny rozpoczynajęcej co rano jego dzień podczas audycji radiowej, odszukuje ją, by się przekonać, że promieniująca radością życia Michelle (Paris Laxmi) żyje przykuta do inwalidzkiego wózka...
Bohaterem filmu jest miasto i ludzie, którzy znaleźli się w trudnym momencie życia ze względu na życie według scenariusza wyznaczonego przez innych. W zgodzie z oczekiwaniami rodziców, a nie własnymi potrzebami. Wyjątkiem jest Arjun grany przez Dulquera Salmaana. Jego od oczekiwań rodziców uwalnia zerwanie więzi. W filmie - i zdrada i odkrywanie czyjeś zagadki z przeszłości, bronienie się przed miłością, oparcie znajdowane w przyjażni,
rozpad i ratowanie małżeństwa plus wyścigi motocyklowe.
Oglądałam z dużą przyjemnością tę opowieść Anjali Menon,
która mnie już kiedyś zaintrygowała nowelą Happy Journay z filmu Kerala Cafe. Miło mi było zobaczyć tu  lubianych aktorów Nithę Menon w roli tajemniczej postaci z przeszłości Dasa i Dulquera Salmaana. Ciekawił mnie rozwój relacji, zmiany zachodzące w bohaterach. Podobała mi się  ich młodość, spontaniczność, radość życia.
Cieszyłam się, że z nimi mogę wrócić do Bangalore.
Zabawny motyw z ojcem Kuttana, który zdaje się wybierać drogę sanjjasina, który zrywa wiezi z rodziną odchodząc w Indie szukać Boga, a ląduje na cieszącym ciało, nie ducha Goa.
oprócz wersji w języku malajalam zrobiono też wersję w języku tamilskim Bangalore Naatkal, w którym grają  inni aktorzy.
PIOSENKI:
-Maangalyam (weselna piosenka)