Sloneczniki

Bharat Ane Nenu - jestem Bharat

Reż. Siwa Koratala (Srimanthudu, Mirchi )
2018
język telugu
IMDb 8.4/10
Bajka polityczna. Naiwnością  jest już nie tylko wierzyć, że można władzę traktować jak służbe, że można ze śmiertelną powagą traktować przysięgę.
Naiwnością jest już nawet chcieć w to wierzyć. A takiego bogatera pokazuje nam film...Takiego bohatera prezentuje nam Mahesh Babu. I Indusi oglądają milionami tę historię spragnieni tego, by u władzy zobaczyć kogoś, kto nie garnie pod siebie, kto nie nadyma piersi składając hołd swojej władzy,
ale kogoś, kto chce pieniądze oddać pod zarząd lokalnej społeczności, kto chce w kraju, w którym nauczycielom zdarza się częściej opuszczać szkołę niż uczniom podnieść standard publicznej edukacji, wesprzeć kandydata na posła nie z własnej partii. Charakterystyczne, że zabiera się za to ktoś, kogo ukształtowała Anglia, kto nie zna Indii, a do władzy dochodzi podobnie jak kiedyś Indira po śmierci Nehru, Rajiv po jej śmierci, a Sonia po jego zabiciu. Z racji pokrewieństwa z poprzednim przywódcą. Podobnie jak kiedyś Indira okazuje się, że  nie zgadza się on na rolę marionetki.
W filmie kilka obrazków Hajdarabadu i wiejskich obszarów Andhry Prades, kilka spłoszonych spojrzeń pary zakochanych i balet wyrzucania w powietrze armii siłaczy uzbrojonych w maczety. Bohater Mahesha Babu i legiony kladzie na łopatki
i serce dziewczyny zdobywa.
W przerwach między wprowadzaniem ładu w kraju, z ktorym dzieli imię: Bharat.
Miło mi było zobaczyć w roli oponentów lubianych przeze mnie aktorów Prakasha Raja i Mahesha Babu.