Sloneczniki

Rakhta Charitra - historia przesiąknięta krwią

Reżyseria:   Ram Gopal Varma ("Satya", "Company")
Obsada:      Vivek Oberoi,
Shatrughan Sinha,Abhimanyu Singh,
                  Radhika Apte, Priyamani
Zdjęcie:      Amol Rathod ("Rakhta Charitra II")
Muzyka:      Kumal Bapi ("Contract"), Dhamraj Bhatt ("Rann"),
                  Sukhwinder Singh ("Halla Bol!", "Iqbal"), Imran,
                  Tutul ("Contract"), Vikram
Premiera:    2010
Język:
         pierwotnie w telugu;jednocześnie jednak nakręcono
                  w 3 językach - hindi, tamilskim, telugu
Tytuł:          Przesiąknięta krwią historia
Oceny:        IMDb 7.3/10 , Tamanna 7/10
रखत चरित्रा (hindi)
 రక్త చరిత్ర (telugu)

 

Andhra Pradesh. Miasteczko Anandpur. Pochodzący z niskiej kasty Veerbhadra  od lat służy braminowi Narsimhie (Raja Krishnamoorthy) umacniając jego pozycję w polityce. W pewnej chwili jednak Narsimha zaczyna się obawiać, że Veerbhadra swoimi płomiennymi mowami zyskuje zbyt wielką popularność wśród bezkastowych. Budzi się nim lęk, że jego podwładny mógłby przejąć władzę zwyciężając w wyborach. Dlatego decyduje się on zabić nie tylko jego samego, ale i mir, jakim cieszy się on wśród biednych. Jego haniebna śmierć budzi żądzę zemsty w starszym synu Shankarze (Sushant Singh). Leje się krew, która Shankara wkrótce kosztuje życie. Jego miejsce w łańcuchu przemocy zajmuje młodszy syn Veerbhadry, związany z Nandini (Radhika Apte) Pratap (Vivek Oberoi).....



Film zaczyna się sprzecznym komunikatem. "Jakiekolwiek podobieństwo do osób prawdziwych jest przypadkowe" i "oparte na faktach". To drugie jest prawdą. "Rakhta  Charitra" opowiada historię Paritali Ravindera (1958-2005)


 

którego postać jest przykładem ilustrującym problem kryminalizacji polityki w Indiach. Jego partnerem w polityce  był  ex-aktor
N.T. Rama Rao (NTR)
  tu sugestywnie zagrany przez Shatrughana Sinhę.



Historię tę rozpoczynają ociekające krwią obrazy, którym towarzyszy szyderczy komentarz do słów Gandhiego o tym, że "dusza Indii zamieszkuje na wsi". Naiwny Gandhi? Mimo że poznawał Indie objeżdżając je latami pociągami, wędrując nimi od wioski do wioski, nie docenił skali przemocy? W "Rakhta Charitra" krew leje się u stóp pomnika Gandhiego, tak jak na wielu filmach widzimy, że ludzi katuje się pod jego portretem na posterunku policji.
"Rakhta  Charitra" to mieszanka zemsty rodzinnej i polityki uprawianej przez gangsterów. Wiece wyborcze przeplatane jatką,



 zabijaniem przeciwników politycznych. Gniew bezkastowych, którzy ostatnio stali się siłą polityczną w Indiach, najpierw decydując o tym, kto wygra, z czasem sami wygrywając wybory (jak rządząca największym po względem ludności indyjskim stanem  Uttar Pradesh dalitka Kumari Mayawati). Zagrzewanie niegdyś bezkastowych do walki, wyrównania setek lat krzywd i upokorzeń, w tym filmie brzmi niebezpiecznie: "Utnijmy języki tym, którzy nazywają nas niedotykalnymi, wydłubmy oczy tym, którzy nie widzą w nas ludzi". Narzędzia do pracy w polu - sierpy, maczety - spływają tu krwią. Okrucieństwo przedstawianych kamerą Amola Rathoda scen chwilami ociera się o groteskę (szczególnie w scenach z wyrazistym, niemniej aż po przesadę okrutnym bohaterem granym przez Abhimanyu Singha)


 Oglądając film czułam na twarzy wyraz obrzydzenia. Co chwilę chciało mi się uchylać przed bluzgającą z monitora krwią.



 Ludzie płoną,



 wrzucani są do studni, giną w maszynach do cięcia trzciny.



Anandpur, wg słów drażniącego mnie narratora, zostaje "wciągnięty w ciemności czasu, gdy zasad jeszcze nie było". Rolnicy zamiast uprawiać ziemie, produkują bomby. Kanałami zamiast wody płynie krew. Wolność, demokracja stają się okrutnym żartem. Jak najbardziej na miejscu wydaje się komentujący tę historię obraz posągu bogini Kali,

 z wywieszonym językiem w czerwonej twarzy, z girlandą czaszek wokół szyi. Prawo i policja, jak w wielu indyjskich filmach, pozostają na służbie silniejszych władzą, pieniądzem. Nikogo nie bronią. Twojego wroga można zabić właśnie na posterunku. "Zabić w zgodzie z prawem".  Druga strona, zbuntowani przeciw rządowi ludzie z gór i lasów rozprawiają się ze swoimi krzywdzicielami niemniej krwawo. "Wasz rząd brudny, nasze maczety splamione krwią".



Celem - wzbudzenie strachu. Jeśli z czymś oswajamy się, jak z codziennością, przemoc eskaluje.  U Rama Gopala Varmy

z którego gangsterskich filmów szczególnie sobie cenię „Satyę„ i „Company”, bohaterowie zabijają się na tle Durgi, bogini przedstawianej w pełnej gotowości do ataku.

I boga zniszczenia Śiwy z wężami wokół szyi.

 

  

Czy hinduscy bogowie mówią TAK przelewowi krwi? Czy odbywa się on w ich imię (jak próbuje to wykorzystywać faszystowska  Shiv Sena, partia Sziwy)?

Ram Gopal Warna zrealizował kilka filmów, w których gangsterzy służą politykom; w "Rakhta Charitra" sami stanowią o polityce. Odpowiada im obraz  policjantów przedstawianych tu jako bezsilnych ludzi „na lewo i naprawo zabijanych przez naksalitów, kopanych jak piłka przez polityków, używanych przez lokalnych bandytów.” Nikt im nie ufa. Przypomina mi to wyraz strachu na twarzy mężczyzny z Kerali, któremu powiedziałam, że chcę zgłosić zaginięcie plecaka na policji. ”Tylko nie tam! Będą kłopoty!”. W tym filmie ci, którzy próbują być nieprzejednani, wystawieni są na ciężką próbę.




W pierwszej części filmu - echo "Ojca chrzestnego" (już w "Sarkarze" RGV pokazał jak bardzo go lubi). Druga przedstawia przemianę bandyty w polityka. "Stanę się systemem, władza polityczna jest bardziej skuteczna od władzy pistoleta".



  Grany z dużą siła i ekspresją przez Viveka Oberoia



bohater kandyduje w wyborach.



Nie zmieniając swej natury. Dzikości nie traci się goląc brodę i elegancko się ubierając. "100 lat temu niczego tu nie było. Wszystko porastała dżungla. A w niej tygrysy, wilki i lisy. Powstało miasto. Wzrosła ludność. Dżungla znika. Ale zwierzę pozostaje w człowieku".



 Po "Company" i "Yuvie" ciekawa byłam dalszych ról Viveka Oberoia. Potem coraz bardziej nimi rozczarowana. Z wyjątkiem postaci gangsterów w "Shootout at Lokhandwala" i "Omkara". Czyżby miał być skazanym na role gangsterów?



Pomijając postać policjantki, która jednak da się zaskoczyć, kobiety są tu tylko dodatkiem



 do rządzonego przez przemoc świata mężczyzn. Nie łagodzą go, nie próbują zmienić. Czasem stają się jego ofiarami.



Może szkoda, ze nie pogłębiono tu relacji bohaterów granych przez Viveka i Radhikę Apte.

 

W filmie odniesienia do dwóch głównych eposów indyjskich "Ramajany" i "Mahabharaty". Jednemu z bohaterów ktoś obiecuje władzę  na podobieństwo tronu Sri Lanki, który po zwycięstwie nad  Rawaną nie przypadł przecież Ramie, ale  młodszemu bratu demona, Vibhishanie. A ciągły przelew bratniej krwi między bohaterami porównano tu do bitwy Pandawów z  Kaurawami pod Kuruszetrą.


"Rakhta Charitra"- historia przesiąknięta krwią. Taka jest historia Indii. Czy ta dawna z czasu najazdów na Indie, lub walk o władzę,  którą Aurangzeb zdobył zabiwszy swych braci, czy z momentów przywiązywania Indusów do luf brytyjskich armat, czy z rzezi podziału 1947 roku, trzech wojen z Pakistanem i jednej z Chinami w ostatnim 60-leciu niepodległości, czy ta tworzona dziś pełna bomb wybuchających w pociągach, strzałów w Kaszmirze, potyczek z naksalitami w dżungli itd
"Krew, która przelałeś, teraz wyleje się z twego ciała" słychać w tym filmie, o którym autor mówi: "to nie dla tych którzy lubią K3G". Lubię "Kabhi Khushi Kabhi Gham", mimo to uważam, że Rakhta Charitra to ciekawy film. Ale okrutny. Jeśli stać was na taką porcję przemocy...

"Lata się zmieniają, ale przemoc nie ulega zmianie.
 Jest w każdym z nas. To początek każdego związku"


Sukhwinder Singh ("Halla Bol!", "Iqbal")
- śpiew w playbacku i jeden z twórców muzyki
 (drapieżnej, dynamicznej, dzikiej)