Sloneczniki

Fakira - Robin Hood po indyjsku

Reżyseria:   C.P. Dixit
Scenariusz:  R.K. Banerjee
Zdjęcia:       Fali Mistry (Neel Kamal, Guide)
Obsada:      Shashi Kapoor, Sharmila Azmi, Aruna Irani, Asrani, Iftekhar,
                  Danny Denzonga,
Muzyka:      Ravindra JAin (Vivah)
Playback:    Kishore KUmar, Lata Mangeshkar
Gatunek:      dramat rodzinny i miłosny, film akcji
Nagroda:     1 (za zdjęcia)
Premiera:    1976
Oceny:        IMDb 6.1/10, Tamanna 5.9/10

फकीर

 

Kochająca się rodzina małego Vijaya żyje w slumsach. W biedzie, ale i wielkiej radości. Pomagając sobie, troszcząc się o chora matkę. Jednak, gdy pewnego razu ojciec upokorzony przez brutalnego sąsiada przestępcę składa na niego skargę na policji, jego dom staje w płomieniach. Ojciec Vijaya ginie ratując swą chorą żonę. Po jej śmierci Vijay zostaje też rozdzielony ze swoim młodszym braciszkiem Munną.

Mijają lata Vijay staje się znanym w okolicy bandytą, zwanym Fakira (Shashi Kapoor).




Czyha na niego i policja podsuwając mu dziewczynę Geetę (Shabana Azmi)



i okradani powiązani z gangsterami politycy. Jeden z nich zleca jego śmierć zuchwałemu  Toofanowi (Danny Denzongpa)...


Fakira - indyjski Robin Hood, na koniu swojego motoru wpada wciąż okradając i ośmieszając grabiącego ludzi polityka, granego przez brata Amrisha Puri, Chimana Lala (Modan Puri).



Fakirze towarzyszy w napadach przyjaciel z dzieciństwa, Popat grany przez zapewniającego w filmach  element komizmu - Asrani.


Tych aktorów podobnie jak znanego z "Deewaar" Iftekhara widzimy przede wszystkim w starych filmach.




Bo i film jest stary. Liczy sobie ponad 30 lat i ten wiek daje się odczuć w jego formie. Śmieszy, budzi zażenowanie nowoczesność twierdzy zbudowanej przez Fakira. Trącąca myszką kosmiczność pomieszczeń zamykających się bezszelestnie, światło gaszone na odgłos klaśnięcia, ale i uderzenia w nieporadnej walce.
Niemniej możemy liczyć też na sceny zabawne np. rywalizacja w śpiewie qawwali podjęta przez dwie przebrane grupy - przestępców i policjantów. Kolejnym atutem filmu są nagrodzone zdjęcia Fali Mistry - mroczne, pełne cienia sceny ze slumsów rozjaśnione ogniem pożaru i piękny obraz święta Dasary z paleniem zwyciężonych przez Ramę ogromnych postaci Rawany i jego braci.
No i oczywiście duet Shashana - Shashi Kapoor i ambitna aktorka parallel cinema Shabana Azmi w nietypowej dla siebie roli - w miłosnych podskokach po polach, czy jako komandos w sari (no może nie w sari). Wątek miłosny przedstawiono tu wplatając go w trójkąt (Aruna Irani także jako tańczący wamp).

 

Jego siłą jednak jest podwójność odgrywanych ról. Kto nie chciałby pomęczyć się zakochując się w kimś, kogo szpiegujemy, kogo mamy wydać i zniszczyć?
 

Shabana chciałaby. Ale czy jej miłość jest grą, czy prawdą? Tego nie wiemy ani my, ani  Fakira z bólem zranionego poślubiający ją równie dramatycznie jak Aamir Madhuri w "Dil". Sindur zawsze robi na mnie wrażenie, czy to zmywany przez owdowiałą Rani w "Baabul", czy porzucony na schodach przez zdradzonego bohatera  w "Gangster - A Love Story".

 

Jak na masala film przystało mamy zniszczoną rodzinę, osierocone dzieci, porwanie, rozdzielenie braci, motyw zemsty, traumatyczne wspomnienie ognia, hidźrę i medytującego bandytę, ale i pocałunki

 
 
łzy kobiece
  
          

 te prawie łzy męskie przy rozpoznaniu brata, przy odnalezieniu w nim części siebie.


Gdy pierwszy raz w "Asoce" w roli prawdziwego przyjaciela, który ma odwagę cesarzowi mówić prawdę, zobaczyłam Danny Denzongpę nie wiedziałam jeszcze, że widzę  kogoś od schwarzcharakterów.

    

Dopiero w "Lajja" mnie przeraził. Tu dopełnia obrazu zabawny w piosence z Irani, poruszający w chwili konfrontacji ze sobą z przeszłości.

Film bywa nudny, żenująco śmieszny, pełen obrazów groźnego (no właśnie czy groźnego?) brata Amrisha Puri na tle zębów w paszczach wypchanych tygrysów, czy Danny zapalającego zapałki na łysinach innych gangsterów, ale jeśli ciekawi jesteście Shashi Kapoora i innej Shabany, to znajdziecie tu momenty godne zapamiętania...