Sloneczniki

Ishqiya - moje serce pozostało dzieckiem

Reżyseria:     Abhishek Chaubey (debiut)
Scenariusz:   Sabrina Dhawan, Abhishek Chaubey ("The Blue Umbrella"),
                   Vishal Bharadwaj
Dialogi:        Vishal Bharadwaj

Produkcja:   Raman Maroo & Vishal Bharadwaj ("Kaminey")
Muzyka:       Vishal Bhardwaj ("Hu Tu Tu", "Makdee")
Zdjęcia:        Mohana Krishna
Obsada:        Naseeruddin Shah, Arshad Warsi, Vidya Balan,
                   Salman Shahid, Adil Husain, Master Alok Kumar,
                   Anupama Kumar
Gatunek:      komedia, dramat miłosny, thriller
Premiera:    2010
Trwa:           116 minut
Oceny:        IMDb 7.9, Tamanna 8/10, Zahra 7/10



Dwóm, pomniejszym gangsterom: Kahujaanowi (Naseeruddin Shah) i wychowanemu przez niego kuzynowi Babbanowi (Arshad Warsi) udaje się okraść szefa gangu Mustaqa (Salman Shahid). Szczęśliwie uniknąwszy zakopania żywcem



liczą oni na ucieczkę przez góry do Nepalu. Przeprowadzić ma ich przez granice niejaki Vidyahar Verma (Adil Husain), jednak przybywszy do jego domu spotykają tylko wdowę po nim Krishnę (Vidya Balan). Obaj mężczyźni zafascynowani odkrywają dla siebie prawdziwą naturę Krishny: Khalu poetycką, subtelną, budzącą miłość,

 

Babban zmysłową, wyzwalającą pożądanie.

 

Wkrótce obaj gotowi są do gry, którą rozpoczyna z nimi piękna Krishna...

 



Ostatni widziany przeze mnie film na myśl, o którym czuję uśmiech na twarzy to "Amal". Ten jest kolejny. Z dużą ciekawością oglądałam ten debiut Abhisheeka Chaubeya

 ,

asystenta Vishala Bharadwaja, scenarzysty jego "Omkary". W filmie czuć ducha Bharadwaja, który podjął się produkcji i stworzył muzyczne tło tej historii. Komedia, thriller i dramat. Harmonijnie splecione. Z piosenkami dopełniającymi, a nie przerywającymi akcję. Pierwsza z nich subtelnie wprowadza  główną bohaterkę Krishnę i wątek jej miłości do męża.



Ta historia ujmie was lekkością, ale i intensywnością przeżyć. Widząc strzelające dzieciaki, milczące twarze wieśniaków z czerwonymi przepaskami na głowach dotkniemy jądra ciemności. Przemyt broni z Chin. Uzbrajanie wiosek na wojny kastowe. Ciemność Uttar Pradesh (jak w "Omkara") opisanego w "Serce Indii" Marka Tully.
Z drugiej strony zestawienie pary głównych bohaterów, tak różnych od siebie "jak hindus i muzułmanin", radość ich przyjaźni,



ból ich rozdzielenia. Zarówno w tej relacji, jak i w relacji z główną bohaterką podziwiałam grę Naseeruddina Shaha i Arshada Warsi. Bardzo prawdziwych, naturalnych. Zmysłowo zwierzęcy Babban Husain Arshada z oczyma obwiedzionymi czernią kohlu. I rozbrajany klasyczną muzyką



 i dotknięciem kobiecej dłoni Naseeruddin Shah.



Nagle obaj szybcy i zdecydowani w wyciąganiu broni.



Jest w tym filmie świadomość przemijania i starzenia się bohatera pokazana pod piosenkę   "posiwiałem, ale moje serce pozostało dzieckiem", wciąż głodnym cudzej miłości. Ale i poczucie humoru, nagłe zwroty akcji. Obrazy (Mohana Krishna), przy których podskakiwałam z przerażenia



i te, w które tęsknie pogrążałam się uwiedziona surowością wioski,



pięknem schodów zmierzających ku rzece, zieloną przestrzenią pól.

  
 
Gorąco polecam tę dobrze napisaną historię z zabawnymi acz znaczącymi tekstami. Za przykład niech służą słowa muzułmanina z Bhopalu, który o indyjskich podziałach mówi: "my u siebie mamy tylko sunnitów i szyitów, ale tu każda cholerna kasta ma swoją armię". Śmiejemy się, a gdzieś z tyłu czai się niepokój. W tym filmie odnajduję Indie - tajemnicze, groźne, ale i pełne mocy, radości, więzi z ludźmi, zabawne. Z dwójką muzułmanów zagubioną w hinduskiej wiosce. I z urzekającą mnie Vidyą Balan.
 
  
 
Gdy pierwszy raz widziałam ją w "Parineeta", patrzyłam na nią z dystansem,  zaciekawiła mnie w "Guru", tu ją pokochałam. Która z nas nie lubi silnych (a do tego pięknych) kobiet? Mistrzowsko rozgrywa swoja grę z dwójką






uwikłanych uczuciowo bohaterów. Było tak, jak lubię. Mogłam współodczuwać z każdym z bohaterów.

Bhai Abhishek, więcej poproszę!!
 
 
       
   sceny z filmu
  trailer
 Ibn-E-Batuta
 (Sukhwinder Singh, Mika Singh).
 Badu Dheere Chali
(Rekha Bhardwaj).
 Ab Mujhe Koi
(Rekha Bhardwaj).
 Dil To Bachcha Hai
 (Rahat Fateh Ali Khan).
 Dil To Bachcha Hai Remix
 (Rahat Fateh Ali Khan, Clinton Cerejo).







Zahra:
Film jest dobry, jednak na pewno nie należy do lekkich. Wg mnie skradł go Naseeruddin, nie Vidya. Jej bohaterka jest nieokreślona "dziwka i anioł". Wzbudza mieszane uczucia. Bardziej widzę ją w roli niewinnej dziewczyny, która z nutką świadomej zmysłowości wypatruje ukochanego. W starciu Vidya - Naseeruddin zdecydowanie wygrywa złodziejaszek z rozmarzonym sercem i napełnionym nadzieją spojrzeniem. Film jako całość podobał mi się. Bardzo ładne zdjęcia, świetnie odegrane role, ciekawa fabuła. Również polecam :)