Sloneczniki

Laaga Chunari Main Daag (Podróż kobiety)

Reżyseria:        Pradeep Sarkar ("Parineeta")
Scenariusz:       Pradeep Sarkar ("Parineeta")
Produkcja:        Pradeep Sarkar, Aditya Chopra ("DDLJ")
Obsada:           Rani, Jaya Bhaduri, Konkona Sen Sharma, Anupam Kher,
                       Abhishek Bachchan, Kunal Kapoor, Hema Malini,
                       Tinnu Anand, Sushant Singh
Muzyka:           Shaitanu Moitra ("Parineeta", "Eklavya",
                      "Welcome to Sajanpur")
Zdjęcia:           Sushil Rajpal (debiut)
Premiera:        2007
Nominacje:      2 (za role - Rani i Konkona)
Tłumaczenie:   Straciłam swoją niewinność
Oceny:            IMDb 5.8/10, Tamanna 5.2/10

 
 
Vaibhavari Sahay pieszczotliwie zwana Vibha lub Badki (wielka siostra) (Rani Mukerji) i Shubhavari Sahay pieszczotliwie zwana Chutki (Konkona Sen Sharma) to córki Shivshankara Sahaya (Anupam Kher) i Sabitri (Jaya Bhaduri).

 

 Mieszkają w świętym mieście Varanasi nad brzegami Gangesu.



Beztroskie, radosne, rozśpiewane i roztańczone krążą wśród tłumu pielgrzymów,

  
 
 podglądają taniec kurtyzany (Hema Malini)

 

 nie do końca świadome, jak bardzo zagrożona jest ich egzystencja. Rodzinie brakuje pieniędzy, z powodu niepłacenia rachunków wyłączono im prąd. Dom, w którym mieszkają należy do brata Shivshankara (Tinu Anand) i ten grozi im wyrzuceniem na bruk. Nie stać ich na opłacenie adwokata. Ojciec przytłoczony problemami rozpacza, że nie ma syna, który wziąłby ich w obronę, pomógłby rodzinie wybrnąć z kłopotów finansowych. Vibha nie mogąc patrzeć na bezradność rodziców, wyrusza w poszukiwaniu pracy do Mumbaju. Już na dworcu Chhatrapati Shivaji Terminus zachwyca ją plakat Shah Rukh Khana w ''Chak de India''. Wszystko wokół wydaje się obiecywać szybkie wzbogacenie się, ale okazuje się, że z powodu braku wykształcenia nikt nie chce przyjąć Vibhi do pracy. Wykorzystana i skrzywdzona przez jednego z szefów obiecujących jej posadę za seks, naciskana przez bezsilną matkę nie mającą za co kupić ciężko choremu ojcu lekarstw, Vibhu, czując się upadłą kobietą, postanawia drogo sprzedać swoje ciało. Zostaje ekskluzywną call girl.


Wkrótce wzbogaca się na tyle, że może wykształcić siostrę i opłacić najdroższego adwokata, aby bronić egzystencji rodziców. Ojciec i siostra nie zdają sobie sprawy, ze Vibhu (zwana teraz "Natashą") ocaliła życie rodziny gubiąc siebie.


Matka nocami opłakuje ofiarę córki, która nie chce już nigdy więcej wrócić do Varanasi. Zmieniając imię i decydując się na sprzedaż swego ciała, odrzuciła siebie i swoje nadzieje na bycie kochaną. Pewnego dnia towarzysząc swojemu klientowi na konferencji w Szwajcarii spotyka zabawnego i czułego biznesmena Rohana Sharmę (Abhishek Bachchan)...


 


Rani króluje zamiast swej kuzynki Kajol. Ostatni film Festiwalu Bollywood zastąpiono "My Name Is Khan" widzianym kiedyś przez mnie melodramatem "Laaga Chunari Main Daag". Z poprzedniej projekcji pamiętam tylko sugestywne obrazy Benaresu, motyw miłości  sióstr zagranych przez Rani i Konkonę Sen Sharma i na tle Lucerny urzeczenie sobą Rani i Abhisheka.


Jak w "Yuva", "Bunty Aur Babli" czy "KANK", tyle że... No właśnie! Jeszcze raz przekonałam się, że słabością tego ładnie sfotografowanego filmu (debiut Sushila Rajpala) jest brak dynamiki w przedstawianej historii, niepogłębienie postaci, nierozwinięte relacje w rodzinie, w parach. Mamy obrazki zamiast historii. Czasem nawet dzięki aktorstwu wzruszające czy ujmujące, ale...
Skąd tak wielka miłość Abhisheka? Z jednego spaceru po choćby najpiękniejszej Lucernie przechodzącej w Berno?!



Chyba że modlitwa do Hanumana stała się afrodyzjakiem?
Pierwszy rozdział tej historii rozpoczętej w Benaresie staje się obietnicą bez pokrycia. Budzi ciekawość realizm obrazów rodziny przyciśniętej niedostatkiem z motywem ojca (Anupam Kher), bezsilnego faceta, którego stać tylko na wybuchy gniewu lub uleganie atakom w chwilach trudnych, rozżalonego tym, że ma córki, a nie synów. Ale potem pojawia się wątek prostytutki (dużo ciekawiej pokazany w "Chameli", "Umrao Jaan", czy "Devdas"). Historia zaczyna być przewidywalna. Pojawia się pośpiech - jak najszybciej (mimo 140 minut) skończyć,  uciąć dramat piosenką, happy endem. Uszczęśliwić rodzinkę
 

choćby za cenę fałszu i powierzchowności ujęcia. Zaskoczenie okazuje się ważniejsze niż pogłębienie historii. Gdy trudno o jasność historii pojawia się zbieg okoliczności.

 

Szkoda, bo przecież  tyle relacji rodzinnych do pokazania, tylu dobrych aktorów do zagrania! A tymczasem mamy problem  kobiety wykorzystanej przez rodzinę  i społeczeństwo w ładnym kolorowym opakowaniu. Z pobożnym wezwaniem do dania szansy w miłości kobiecie upadłej. Z piosenkami Shaitanu Moitra ("Parineeta", "Eklavya","Welcome to Sajanpur"). Reżyser Pradeep Sarkar  wsławiwszy się swoim debiutem "Parineeta") mimo tylu ciekawych aktorów - nominowanej do nagrody  Rani


 ( w parze Abhishekiem), Kunala Kapoor z "Rang De Basanti"


 w parze z też nominowaną do nagrody skupiającą na sobie uwagę Konkoną Sen Sharma - rozczarował tym razem.

     

Mimo to, jeśli chcecie zobaczyć Abhisheka u boku swej matki Jayi Bhaduri,      

 
 
jeśli chcecie usłyszeć piosenkę,  której rytmy przechodzą od tradycyjnych do nowoczesnych, nacieszyć oczy widokiem Benaresu i bollywoodzkiej Szwajcarii i powzruszać się w niektórych scenach z Rani i Konkoną, pośmiać się przy innych z Kunalem i  zobaczyć błogosławiącą niewinność kurtyzanę (Hema Malini)


 to musicie ścierpieć dłużyzny, luki i powierzchowność filmu z jego jednowymiarowymi czarnymi bohaterami (w wykonaniu Tinnu Ananda, Sushanta Singha).

 
 
 
   
 Hum To Aise Hain Bhaiya 
(Sunidhi Chauhan, Shreya Ghoshal, Swanand Kirkire, Pranab Biswas)



.- na tle Benaresu- Rani i Konkona
Ehi Thaiyaa Motiya
 - Hema Malini w klasycznym  Mujra-Song
 (Rekha Bhardwaj).
 Laaga Chunari Mein Daag
 (Mita Vashisht, Shubha Mudgal).
 Zara Gungunalein Chalo -
 (Babul Supriyo, Mahalaxmi Iyer)-
 Rani i Abhishek na tle Lucerny
 Ik Teekhi Teekhi  Si La
 (KK, Shreya Ghoshal)
 - Konkona i Kunal
 Kachchi Kaliyaan
 (Sonu Nigam, KK, Sunidhi Chauhan, Shreya Ghoshal).