Sloneczniki

Jail - za kratami, ale nie poza sprawiedliwością

Reżyseria:        Madhur Bhandarkar ("Chandni Bar", "Page 3", "Fashion",
                     "Traffic Signal", "Corporate")
Scenariusz:     Madhur Bandarkar, Manoj Tyagi, Anuradha Tiwari
Produkcja:      Shailendra Singh
Zdjęcia:          Kalpesh Bhandarkar
Muzyka:         Sharib-Toshi, Shamir Tandon
Obsada:         Neil Nitin Mukesh, Manoj Bajpai (Nawab), Mugdha Godse,
                     Arya Babbar, Navni Parihar, Sandeep Mehta, Atul Kulkarni,
                     Raahul Singh,Mirza Ali Quli
Premiera:       listopad 2009
Gatunek:       dramat
Tłum. tytułu:  Więzienie
Oceny:          IMDb 6.3/10, Tamanna 6.5/10

 

Parag Dixit (Neil Nitin Mukesh) to ktoś, komu można pozazdrościć szczęśliwego życia - piękna dziewczyna (Mugdha Godse ),



awans w świetnie rozwijającej się firmie, eleganckie mieszkanie w mumbajskiej dzielnicy Lokhandwala. Jego życie zmienia się jednak w ciągu jednej chwili. Parag podwozi samochodem swego kolegę Keshava Rathoda. Gdy policja zatrzymuje ich samochód, Keshav uciekając strzela do policjantów. Policja znajduje w wozie wstrząśniętego Paraga 2 kg heroiny. Oskarżony o handel narkotykami Parag trafia do więzienia.



Jego matka i dziewczyna Mansi daremnie próbują udowodnić jego niewinność...

To film o więzieniu. Tak realistyczny, że prawie paradokumentalny.



 Wołający o sprawiedliwość. Zazwyczaj w indyjskich filmach brakuje sprawiedliwości dla winnych wykręcających się od odpowiedzialności za pomocą łapówek ("Army"), lale tu chodzi o niewinnie skazanego. Obrazy więzienia (utrwalone kamerą  Kalpesha Bhandarkara) mogą konkurować z obrazami z "Satyi" Ram Gopala Varmy (u którego terminował reżyser), czy "3 Deewarain". Film na dwóch płaszczyznach czasowych - obecnej i wspomnień pokazuje historie trzech więźniów: głównego bohatera Paraga,  Nababa (Manoj Bajpai)



 i Ganni (Raahul Singh). Jak zwykle cieszyłam się kolejną rolą lubianego przez mnie Manoja Bajpai ("Pinjar", "Satya"). Gra on tu mentora głównego bohatera, jego przewodnika po świecie więzienia, pomagającemu mu ocalić człowieczeństwo. Bajpai sugestywnie pokazuje przeżywane uczucia - nadzieję, żal, współczucie. W porównaniu z nim Neil Nitin Mukesh nie zawsze wypada prawdziwie. Drażnił mnie już swoją sztywnością i monotonią mimiki w "New York" i choć tu ma kilka chwil, w których budzi współczucie, to utrudniał mi wczucie się w przeżywaną historię.



Obok tych dwojga możemy zobaczyć syna sławnego kiedyś Raja Babbara  - Aryę Babbara w roli muzułmańskiego gangstera Kabira i Raahula Singha

w roli zaprzyjaźnionego z Paragiem Ganni.




Wypatrzyłam go już w drugoplanowych rolach  czekając na jego większą rolę. Taką jak tu. Niestety jego los został przez reżysera użyty ilustracyjnie, tylko po to, by lepiej mógł wybrzmieć wybór głównego bohatera.




No i oczywiście jest jeszcze Atul Kulkarni, który zaciekawił mnie w "Chandni Bar" i w "Rang De Basanti". Tu niestety tylko w niewielkiej roli adwokata.

Role kobiece (wyjątkowo jak na Bhandarkara) są tylko dodatkiem do męskiej więziennej dramy męskiej. W roli matki bohatera  Navni Parihar, a  narzeczoną gra zauważona w debiucie u tego reżysera ("Fashion") Mugdha Godse.



Madhur Bhandarkar wyrobił sobie markę kogoś, kto w drapieżny sposób porusza bolące tematy. W "Chandni Bar" - prostytucji, w "Fashion" świata mody, w  "Page 3" zepsucia prasy, w "Corporate" wzajemnego niszczenia się w firmach.




Tu przymierzył się (chwilami zbyt dokumentalnie) do problemu więziennictwa. Padają nawet liczby - w Indiach w więzieniach przebywa 3,73 mln więźniów, w tym 2,45 mln latami czeka na wyrok. To w ich imieniu powstał ten film.
Abyśmy mogli usłyszeć tęskny śpiew 80- letniej Laty Mangeshkarmodlitwę o opiekę nad więźniami - nad hindusami i muzułmanami.

 
 
 
 Saiyan Ve  (Toshi).
 Daata Sun Le  (Lata Mangeshkar ).
 A Umaraiya / Bareily Ke Bazaar Mein
 Tanha Hai Dil Tanha/ Milke Yun Lagaa (Sharib)