Sloneczniki

W sercu kraju - J.M. Coetzee

Autor: J.M. Coetzee

ang. oryginał: In the Heart of the Country 1976

tłum. M. Konikowska

wyd. ZNAK Kraków 2004

str 190

 

  

 

Pamiętam moment, gdy doczytawszy ostatnią stronę "Hańby", powiedziałam sobie dobita: nigdy więcej Coetzee!

 

 

static.guim.co.uk

 

Teraz jednak, gdy przeczytałam "Dobrego lekarza" Galguta, zachciało mi się więcej Afryki. Ostatnio też w pracy mierząc się z problemem choroby psychicznej, nie poczułam się odstraszona na okładce słowami: studium psychozy.

 

Książka jest monologiem starej panny, która ma niewiele wspomnień związanych ze zmarłą przy połogu kolejnego dziecka matką. Żyje na farmie hodującej owce, w głuszy, tylko z ojcem i i z afrykańskimi służącymi. Często wyizolowana w świecie książek, marzeń, rozpamiętywania urazów, z głową ociężałą od migreny, w poczuciu swojej nieatrakcyjności i nicości osoby "zaniedbanej i zgryźliwej". "Moją wiedzę przesyca odór druku, nie rezonans donośnego, ludzkiego głosu opowiadającego historie".

Monolog ponumerowano. 266 nie zawsze powiązanych ze sobą, czasem przeczących sobie opisów relacji, nastrojów. Prawda miesza się z fantazjami, z urojeniami,tęsknota za miłością z pustką samotności. Tytułowe "w sercu kraju" okazuje się czymś bardzo dalekim od ludzi i od ich bliskości. Najważniejsza wydaje się być relacja bohaterki z ojcem. 

 

  

cdn.dailypainters.com

 

Jak pisze autor: prawdziwa gra toczy się między nimi,pozostałe nieliczne osoby są pionkami, posiadającymi jednak z czasem moc zawładnięcia bohaterką, uczynienia jej sobie podległą.

Wiele w tej książce, przeraża, brzydzi mnie, przygnębia. Są sceny wręcz obrzydliwe. Ludzie są sobie wrogami, wykorzystują siebie, niszczą. Jednocześnie tęskniąc za zrozumieniem,czułością, byciem dla kogoś kimś ważnym. Szczególnie dotyczy to autorki monologu, która o ojcu pisze "Dla niego byłam nieobecnością przez całe swoje życie". Czuje ona, jak rośnie w niej wywołany lekceważeniem bunt, mściwość. "Nie,na pewno nie rozmawialiśmy, tylko stawialiśmy sobie czoła w milczeniu, kęs za kęsem przegryzając się przez czas." Czy skrzywdził ją tylko nie zauważając jej, czy rządząc nią despotycznie, czy nadużył też jej seksualnie? Wypowiedzi bohaterki są tak niejednoznaczne, że jak z rozsypanych puzzli czytając próbuję zbudować obraz relacji łączących ją ze światem to jest ze sobą samą i z kilkoma zaledwie osobami żyjącymi na odludzi farmy. Tę samotność czuje się na każdej stronie: "Żyję wewnątrz skóry, wewnątrz domu. Nie znam żadnego uczynku, który wyprowadzi mnie w świat. Nie znam żadnego uczynku, który wprowadzi świat we mnie."

 

 

3.bp.blogspot.com


Ogarniającą ją nudę i pustkę może rozbić zbrodnia, bo jak pisze Coetzee "winni nie odczuwają nudy". Ale na razie są ci dwaj przeciwnicy: "rok po roku siedzę przy stole naprzeciw milczącego ojca, słuchając jak wewnątrz mnie pracują drobniutkie zęby. Człowiek nie powinien spodziewać się cudów po ciele. Nawet ja umrę. Jakie to oczyszczające". Ale czekaniu na wyzwolenie odnajdowane we własnej śmierci towarzyszy też tęsknota za cudzą śmiercią. "Wszędzie na tej ziemi niewątpliwie żyją cierpliwe dzieci w średnim wieku, czekając aż osłabną dłonie rodziców ściskające klucze.W dniu, kiedy ułożę ojcu ręce na piersi i naciągnę mu na twarz prześcieradło, w dniu kiedy przejmę kluczę, otworzę żaluzję biurka i odsłonię wszystkie sekrety, które miał przede mną".

 

Bohaterka "W sercu kraju"wciąż pozostaje uwięziona w swoim ciele, w całkowitej nie akceptacji swojej cielesności. "Czy krew we mnie płynie,czy też tylko stoi w kałużach?"; "kobieta będąca mną skurczy się i zgaśnie, tutaj w sercu kraju, jeśli nie dostanie za pożywienie choćby cienkiej zupki wydarzeń". W cichej niezgodzie na znoszenie przemocy ojca: "Jeżeli wciąż zaciskamy usta, to dlatego, że jest w nas wiele rzeczy, które wciąż grożą wybuchem". I w pragnieniu bycia kimś innym: "Byłabym o wiele szczęśliwsza pod krzakiem, urodzona pośród stosiku jajek,rozsadzając skorupkę w zgodnym chórze tysięcy sióstr, aby wtargnąć w ten świat jako jedna z armii siekających szczęk".

 

  

images.photo.bikestats.eu

 

Tak, owady są obsesją tego monologu. Monologu, określonego poprzez rozpacz. Jeśli pojawia się w nim słowo nadzieja, to w takim kontekście: "za sprawą mojego anioła stróża [...] tej odmiany anioła, który przestrzega przed wielkimi nadziejami".

 

Bohaterka bardzo dramatycznie przeżywa swoją niespełnioną kobiecość, brak doświadczeń w miłości, w seksie i w macierzyństwie. Mówi o tym twardo:"Jestem dziurą,która krzykiem domaga się przemiany w całość". Czując się osobą żałosną, czuje się też chwilami osobą wybraną,wyjątkową. "Jestem ślepym punktem pędzącym z otwartymi oczyma wprost w gardziel przyszłości, moje hasło brzmi: "a co potem?" Czuje też jak swój strach

 

  

artgourdine.com  

 

zamienia w groźbę: "Czy to swoje własne warczenie słyszę w zaroślach? Czy to mnie należy się bać, zgłodniałej, niepohamowanej, ponieważ tutaj, w sercu kraju, gdzie przestrzeń promieniuje ze mnie ku czterem krańcom ziemi, nie ma nic, co by mogło mnie powstrzymać?"

 

Oprócz tych dwojga pojawiają się też afrykańscy służący. Służą obcym na swojej własnej,afrykańskiej ziemi. Hendrik i jego młodziutka żona Anna. O ich wspólnym życiu narratorka pisze; "Służący lękają się napadów wściekłości mojego ojca,

 

2.bp.blogspot.com

 

zawsze gwałtownej,niewspółmiernej do przyczyny. Podbechtywani jego furią, smagają osły, ciskają kamieniami w owce. Co za szczęście, że zwierzęta nie odczuwają gniewu, tylko go znoszą, wiecznie znoszą.Psychologia panów"

Historia tej piątki osób rozwinie się dramatycznie. Czyjaś nuda zamieni się w pożądanie, czyjeś pożądanie staje się krzywdą kogoś innego, a ta wzbudzi ducha zemsty. "Czy należę do ludzi aż tak nierzeczywistych, że nie potrafią poza siebie sięgnąć inaczej, jak tylko kulami?",

 

 

 

1.bp.blogspot.com

 

pyta się siebie bohaterka. Dramatyzm zdarzeń, jeszcze raz stawiają przed nią pytanie o istotę jej więzi z ojcem: "Och, ojcze,ojcze, gdybym tylko mogła poznać twe tajemnice, pełzać przez miodny plaster twoich kości, słuchać wrzawy szpiku, piosenki nerwów, unosić się na fali twojej krwi, a w końcu dotrzeć do spokojnego morza, gdzie pływają moi niezliczeni bracia i siostry,trzepiąc ogonkami, uśmiechając się, szepcząc mi o przyszłym życiu!Chcę mieć jeszcze jedną szansę!Pozwól mi unicestwić się w tobie i wyłonić się po raz drugi jako ktoś czysty i nowy"

 

W oczach bohaterki miejsce, gdzie żyje się czasem tak piękne, że chciałaby się - jak pisze Coetzee - żywić zachodami słońca,  

 

   

observationofalostsoul.files.wordpress.com

 

jawi się też jako miejsce, gdzie nie ma ludzi, więc niema prawa. "W tej części nieba brak aniołów, w tej części świata brak Boga. Cała kraina należy wyłącznie do słońca. Nie sądzę, aby z przeznaczenia mieli żyć tutaj ludzie. Stworzono tę ziemię dla owadów, które żywią się piaskiem i składają jajka jeden w trupie drugiego, i nie mają głosu, by krzyczeć w chwili śmierci".

 

Zdarzają się w tej książce obrazy przeobrażeń, jakie dokonały się w Afryce, wyłania się nagle wizja Afryki

  

przeszłości, zmienianej przez białych kolonizatorów,rozdartej wewnętrznymi konfliktami. Wizje kultury, jaką Europa mado zaproponowania Afryce: ""ażeby dzieci pustyni nie rosły na barbarzyńców, lecz na spadkobierców wszystkich epok,obznajomionych z obrotami kuli ziemskiej, Napoleonem, Pompejami, ze stadami reniferów na skutych lodem pustkowiach,z nietypową rozszerzalnością wody, siedmioma dniami Stworzenia, nieśmiertelnymi komediami Szekspira, z ciągami geometrycznymi i arytmetycznymi,tonacjami durowymi i molowymi, z chłopcem, który chciał palcem zatkać dziurę w tamie,z Rumpelstilskinem, z cudem bochnów chleba i ryb, prawami perspektywy i wieloma innymi rzeczami".

 

Przesmutna książka, przygnębiająca,czasem odrażająca. Zmęczyłam się tym ciągłym krzykiem:ja, ja,ja. Znużyło mnie samoponiżanie się bohaterki, jej wiele wersji siebie, a wszystkie niespełnione. Motyw psychozy? Bohaterka rzeczywiście w pewnym momencie potrzebuje głosów, by rozbijały jej samotność. Niemniej teraz, gdy mam za sobą historię pogardy do siebie wyrosłej z obojętności najbliższych, mordu, gwałtu,trójkątów pożądań, strachu i przekupstwa, znów mówię sobie:nigdy więcej Coetzee?

 

jeszcze jeden cytat:

"Wytłumaczyć, znaczy przebaczyć, być wytłumaczonym znaczy uzyskać przebaczenie"

 

  

s3.amazonaws.comg