Sloneczniki

Dulha Mil Gaya - strata czasu podczas szukania pana młodego

Reżyseria:    Mudassar Aziz (debiut scenarzysty "Zindaggi Rocks")
Scenariusz:   Mudassar Aziz
Tytuł:              Znalazłam pana młodego
Premiera:     10 stycznia 2010
Obsada:       Fardeen Khan, Sushmita Sen, SRK, Johny Lever
Zdjęcia:          Sunil Patel
Muzyka:       Lalit Pandit
Oceny:         IMDb 3.9/10, Tamanna 4/10

  

Trinidad and  Tobago. Tej Ratan Dhanraj zwany Donsai (Fardeen Khan) bawi się życiem trwoniąc miliony ojca. Na kobiety, na przyjęcia. Czekając nadzień, gdy przekroczywszy 25 rok życia, stanie się prawnym dziedzicem fortuny. Dzień ten jednak okazuje się ze strony ojca ostatnia próba wprowadzenia ładu w życie playboya. W testamencie stawia on synowi warunek. Jeśli Donsai w ciągu 15 dni nie ożeni się z córką jego przyjaciela, traci miliony bez wydawania których nie wyobraża sobie życia. Słynny ze  swej niechęci do więzienia zwanego małżeństwem, Donsai jedzie do Pendżabu



 i poślubia urzeczoną nim młodziutką i ufną Samarpreet. Z góry zakładając,że po powrocie do USA rozliczy się z nią tylko comiesięcznym czekiem.



Po jego wyjeździe Samarpreet miesiącami czeka na jego telefon lub mail.Zmartwiona, że coś się stało jej świeżo poślubionemu mężowi rusza z Pendżabu do Ameryki. Tam na własne oczy przekonuje się, że została wykorzystana przez bawiącego się kobietami mężczyznę. Przypadkowo trafia pod opiekę sławnej modelki Shimkar (Sushmita Sen). Nastawiona na karierę i przyjemności , broniąca się przed związkiem w zakochanym w niej Pawanem Raj Gandhim (SRK)



Shimmer bawi się mogąc sobie zażartować ze sławnego playboya. Przemieniwszy naiwną skromną Induskę w budzącego pożądliwość wampa zaprasza do siebie Donsai...

  

Komedyjka, o której nikt by nie słyszał, gdyby nie zagrał w niej SRK. Z wdzięczności, że dzięki filmom z nim (K3G, Mohabbatein etc) odkrywam dla siebie Indie, zaliczam z nim wszystkie filmy. Czasem przeżywając rozczarowanie.
SRK pojawia się nim dopiero w drugiej części (jak w debiucie "Deewana") i jego obecność jest wprost celebrowana.



 W "Lucky By Chance"  grał siebie, w "Billu Barber" grał sobą. Tu też SRK przedstawia PGR - mężczyznę będącego uosobieniem władzy, sławy i pieniądza. Wyluzowanego i rozbawionego. Uwodząc walczącą o wolność od wszystkiego (szczególnie od zaangażowania się w miłość) bohaterkę graną przez Sushmitę Sen,



 tańczy on wśród postaci a to z tatuażem "KIRAN" na piersi, a to z napisem BAAZIGAR na bluzie. Otoczony przez cytaty z siebie samego. Mimo to nie drażni mnie. Lubię go, ale co tu było do grania? Losy bohaterów związanego z Sushmitą Sen debiutanta Mudassara Aziza

  

nie poruszają. Motyw Pigmaliona sam  w sobie bardzo ciekawy tu pokazany nieprzekonująco. Co jeszcze tu mamy? Motyw zestawienia dwóch światów:chroniącego wartości rodziny Pendżabu i zepsutego Zachodu - czy nie widziałam tego niedawno w "London Dreams"? Kobiety nawracane na sari, miłość i poszczenie w hołdzie mężczyznom (chociaż święto "Karwa Chaudh ciekawi mnie już od pierwszych spotkań z nim w "K3G", "Biwi NR1",  "Yes Boss", czy "Hum Dil De Chuke Sanam").Co jeszcze? Żarty z geja. Ciężkawy Donsai Fardeena, w którego magiczny wpływ na kobiety trudno mi uwierzyć (chyba ze uznamy pieniądz za afrodyzjak).



Fardeen Khan przekonał mnie naprawdę tylko w roli muzułmanina w filmie o relacjach hindusko-muzułmańskich "Dev". Tu zawodzi. A obok niego wdzięczna  Ishita Sharma. No i Sushmita Sen.



Pierwszy raz widziałam ją też w parze z SRK w "Main Hoon Na"w roli nauczycielki.  Tu pełna dynamiki. Mimo, że nie szukam jej w filmach, o coś trzeba było oko zahaczyć, by dotrwać do końca. Tym bardziej, że nie było też wg mnie w co się zasłuchać (mimo że autorem muzyki jest Lalit Pandit)

Nie oglądajcie tego filmu! Nie oglądajcie, chyba, że koniecznie musicie zobaczyć scenę, gdy SRK wskakuje do morza, by uratować... maskotkę (??!) ukochanej.