Sloneczniki

Mohabbatein - miłość żyje wiecznie

Reżyseria:    Aditya Chopra ("Dilwale Dulhania Le Jayenge",
                   "Rab Ne Bana Di Jodi")
Scenariusz:   Aditya Chopra
Produkcja:     Yash Chopra
Premiera:     2000
Muzyka:         Jatin-Lalit (KKKG, Fanaa, Chalte Chalte, Hum Tum)
Zdjęcia:        Manmohan Singh (Hu Tu Tu, Maachis, Chandni,
                   Dilwale Dulhania Le Jayenge)
Obsada:       SRK, Amitabh Bachchan, Aishwarya Rai, Jimmy Shergill,
                   Uday Chopra, Anupam Kher, Helen, Arjana Puran Singh
Nagrody:     7 nagród (za kostiumy, za role- Amitji, SRK, za tekst
                   piosenki, za scenariusz), 22 nominacje (za role- SRK,
                   Anupam Kher, Arjana Puran Singh, Ash za reżyserię,
                   za film, za choreografię, za muzykę, za zdjęcia, za
                   dialogi, za debiut - Uday)
Oceny:        IMDb 6.7/10, Tamanna 6.4/10, Zahra 8/10

  

Narayan Shankar (Amitabh Bachchan) to ambitny i konserwatywny dyrektor elitarnej szkoły dla chłopców, który prywatnie jest kochającym ojcem Meghi (Aishwarya Rai). Kiedy dowiaduje się o uczuciu pomiędzy nią a jednym ze swoich uczniów bez żadnego spotkania wyrzuca chłopaka ze szkoły. Załamana Megha odbiera sobie życie. Kilka lat później w szkole swoją naukę w szkole rozpoczynają Vikram,Sameer i Karan.



Wszyscy trzej zakochują się ale z powodu sztywnych reguł szkoły nie mogą spotykać się z ukochanymi. Kiedy dyrektor zatrudnia nowego nauczyciela od muzyki



do szkoły powoli wkracza radość. Jaką  tajemnicę kryje w sobie los Raja Aryan'a  (SRK) i dlaczego tak bardzo chce pokazać dyrektorowi siłę miłości?


Opis tego filmu to moje powroty do czasu, gdy dopiero zaczynałam oglądać Bollywood. Wstydliwie, z przejęciem, dając się porwać kolorom, tańcząc przed obrazkami na monitorze. 
 
Tematem tego filmu jest miłość, która także wtedy, gdy ukochana umiera, trwa dalej w pamięci ukochanego

   
  
i w miłości, której on pomaga objawiać się u innych.To film o godzeniu się, o przebaczaniu sobie, o tym, jak ci,co twardnieją w bólu, stają się podatni na skruchę i gotowi znów kochać i cieszyć się z miłości innych. W centrum filmu znajduje się relacja między mężczyzną (SRK), a ojcem jego ukochanej (Amitabh Bachchan)
.
Ta relacja wydaje mi się w filmie najciekawsza. Także jej przemiana. Oswajanie zranionego tyrana.
bez odwoływania się do doznanej krzywdy, bez utwierdzania się w niej i pielęgnowania urazów. Raczej pomoc krzywdzicielowi e pogodzeniu się  ze swoim bólem, w wybaczeniu sobie błędu przez który stracił miłość swego życia. A w końcu triumfalistyczne, patetycznie nieznośne uznanie wroga za przyjaciela.

  

To i oczywiście piosenki (do nagrodzonej muzyki Jatin-Lalita najbardziej przykuwały moją uwagę w filmie. "Mohabbatein" to pierwszy film, w którym zobaczyłam święto Holi. Potem cieszyłam się nim w różnych formach: pomagało wyznać miłość w "Deewana", wzbudzało poczucie zagrożenia w "Darr", łamało wszelkie podziały także z białymi ("Mangal Pandey", "Outsourced") itd, ale to pierwsze w "Mohabbatein" zawsze budzi moją wdzięczność.

  

Teraz ten film wydaje mi się zbyt patetyczny. Drażni mnie snujący się po kadrach duch bezbarwnej Aishwaryi Rai.

  

Nudzą poboczne historie trzech zakochanych młodzieńców, nawet jeśli jednego z nich gra Jimmy Shergill, a drugiego Jugaj Hansraj, który mnie kiedyś poruszył w swej dziecięcej roli w "Masoom". O Udayu Choprze  nie wspomnę, bo w żadnym filmie mu nie wierzyłam i podejrzewam, że gra odcinając kupony od bycia synem Yasha Chopry i bratem Adityi.

      

 Aditya Chopra każe sobie na każdy kolejny film czekać latami. "Mohabbatein" to jego drugi film po debiucie  "Dilwale Dulhania Le Jayenge". Mniej udany, z dysonansami pobocznych historii, zawieszony na napięciu, jakie powstaje między SRK a Amitji. Pierwszy raz występują razem. Z tak dużym sukcesem, że mimo plotek o dzielącej ich rywalizacji powtórzą to rok później w "KKKG"  i potem w "Veer-Zaara", "Paheli" i "KANK".  Amitabhowi Bachchanowi rola groźnego, zamkniętego w sobie i walczącego z uczuciami rektora uczelni  dała szansę na  powrót do łask widzów.  

SRK smęci w scenach miłosnych z duchem ukochanej, gra mentora od spraw miłości w relacji z trójką młodych zakochanych i ciekawie przeciwstawia się rektorowi zjednując jednocześnie jego serce. To już nie narwany chłopak z "Dil Se", czy "Kuch Kuch Hota Hai". To mężczyzna, który właściwie swoje uczuciowe życie już zakończył (bo trudno nim nazwać życie wspomnieniami i grą wyobraźni). SRK ma w tym filmie tyle lat, ile ma. Trzydzieści pięć. Wiek, w którym można już wejść w rolę nauczyciela swojego nauczyciela. Dając mu lekcję miłości.
   
Co jeszcze możecie zobaczyć w tym filmie - komizm Anupama Khera i Helen. Mignie wam jeszcze Amrish Puri (zgadnijcie w jakim nastroju?) 

Jeśli nie widzieliście tego filmu, to warto go zobaczyć ze względu na (trochę zbyt patetyczny) duet Amitji i SRK ciesząc się piosenką (może "Soni Soni") świętująca Holi, czy rytmem bębnów w Duniya Mein Kitni Hai Nafrate.

 
Piosenki:
* Soni Soni - Holi
* Duniya Mein Kitni Hai Nafrate -SRK z bębnem rzuca wyzwanie Amitji
* Humko HUmise Churale - SRK z duchem Aishwaryi
* scena z grą na skrzypcach
* Chalte Chalte
* scena urodzin w szkole
* Pairon Mein Bandhan Hai

  

Oceny i recenzje:

* molodezhnaja 3/5
* planetbollywood 8/10
* apunkachoice
* bollywhat
* fortunecity