Sloneczniki

Bazaar - targowisko ciał i godności

Reżyseria:      Sagar Sarhadi (debiut)
Scenariusz:    Sagar Sarhadi
Produkcja:     Vijay Talwar (jedyny film)
Muzyka:         Khayaam ("Umrao Jaan" 1981, "Kabhi Kabhi")
Zdjęcia:         Ishan Arya ("Garam Hawa")
Obsada:         Smita Patil, Naseeruddin Shah, Supriya Pathak,
                     Farooq Shaikh,  Bharat Kapoor
Gatunek:       dramat rodzinny
Nagroda:      1 (za rolę - Supriya Pathak)
Premiera:     1982
Oceny:          IMDb 7.2/10, Tamanna 7.4/10
Tytuł:            Bazar, targowisko

  

Opis filmu:
Najma (Smita Patil)



od lat spędza noce z nababem Akhtarem Hussajnem (Bharat Kapoor) wciąż łudząc się, że uświęci on ich więź małżeństwem. W dzień pocieszeniem dla Najmy jest platoniczna miłość popijającego poety Salima (Naseeruddin Shah) Akhtar i Shakir Ali Khan, od którego zależą interesy nababa, żartują sobie głośno z jego uczucia. A Salim w milczeniu czeka na cud odwzajemnionej miłości.



Odkładający wciąż decyzję o małżeństwie Akhtar przekonuje Najmę, aby powróciwszy do rodziny, którą zhańbiła ucieczką, poszukała w Hajdarabadzie żony dla Shikara. Od tego uzależnia on przyszłość finansową Akhtara, Nababowi uniezależnienie się od rodziny mogłoby pozwolić na poślubienie Najmy. Najma zgadza się i wszyscy wraz z Salimem wyjeżdżają do Hajdarabadu w poszukiwaniu narzeczonej dla starego bogacza. I tam   zaczyna się tytułowy "bazar", na którym przyparte biedą do muru rodziny sprzedają godność i dziewicze ciała swoich piętnastoletnich córek...

Moja opinia:
Ten film to debiut Sagara Sarhadi, scenarzysty tak znanych filmów jak "Kabhi Kabhi" czy "Silsila" (z młodym  Amitabhem Bachchanem). Szkoda, ze po nim na ponad 20 lat zamilkł. Planował kontynuację losu bohaterki tego filmu, ale śmierć i pieniądz zmieniły jego plany. 31-letnia Smita zmarła podczas porodu syna, a Sagar Sarhadi z powodu kłopotów finansowych przy realizacji filmu uwikłał się w wieloletni proces sądowy, który odebrał mu chęć robienia filmów. Szkoda.
Gdy patrzę na często z bliska pokazywane twarze bohaterów, śledzę przeważnie w milczeniu wyrażana grę uczuć , to chciałabym historie opowiadane przez Sagara Sarhadi zobaczyć w jeszcze innych filmach. Co sprawia, że mimo czasem luk w umotywowaniu działań ogląda się to tak dobrze? Pewne niedopowiedzenie, tajemnica człowieka zasugerowana, a nie odsłonięta? A może gra aktorów? Widzimy tu Smitę Patil, drugą obok Shabany Azmi twarz kina niekomercyjnego.

   

Silny wyraz jej twarzy obudził już moją uwagę w "Mirch Masala" i "Nishaant".Smita umie pokazać i upokorzenie i czułość, rozpacz albo zdecydowanie. W parze z nią Bharat Kapoor po prostu znika. Przyćmiewa nawet Naseeruddina Shaha



choć ten tworzy tu też ciekawą postać poety-pijaka zakochanego od lat bez wzajemności w cudzej utrzymance. Jeszcze bardziej poruszył mnie w roli pijaka w późniejszym "Iqbal", ale i tu zaciekawiał, niepokoił, wzruszał jako alter-ego autora.
Druga parę w filmie (Shabnami i Sarju) odtwarzają Farooq Shaikh
("Noorie", "Umrao Jaan" 1981)



 i nagrodzona za swą grę Supriya Pathak (żona Pankaja Kapoora, macocha Shahida). Mimo, że 34-letni Farooq wydaje się być trochę za stary na tracącego głowę młodzieńca, przekonująco pokazuje on tu swoją czułość



 i rozpacz.
Jeszcze bardziej zapadła mi w pamięć Supriya Pathak ("Kalyug" 1981, "Dharm")

  

Była tak świeża, niewinna, ufna, że doznana przez nią krzywda, tym mocniej widza boli.



W scenach zatrzymanych kamerą Ishana Aryi ("Garam Hawa") jest wiele obrazów, które wracają do mnie. Shabnam w meczecie odwiązująca nitkę błagalnej modlitwy (z patosem modlitwy: "zabieram śmierć moich pragnień") , całym ciałem broniąca się przed zawieszeniem na szyi pereł od starego Shakira, czy uwożona rykszą od biegnącego za nią Sarju.Te sceny dramatycznie pokazują tytułowy "bazaar", targowisko młodziutkich dziewic sprzedawanych starym bogaczom w małżeństwo, które jest tu wg słów poety Salima "instytucją, używaną dla ukrycia za teatrem rytuału swego grzechu, po to by nie stracić szacunku do siebie".
Jest jeszcze muzyka Khayaama ("Umrao Jaan" 1981, "Kabhi Kabhi"), spokój sitaru i piękno śpiewu Laty Mangeshkar

 

 w piosence Dihai Diye Yoon Ke Bedhud Kiya. W filmie wykorzystano w gazelach klasyczną poezję urdu Np. Mir Taqi Mir.

To kolejny (po "Lajja", "Brick Lane", "Astitva", "Fire", "Dor" czy "Water") dramat, który wpisuje się w cały szereg filmów pokazujących upokarzającą sytuację kobiety w Indiach  i jej walkę o prawo do samostanowienia o sobie.

Nawet jeśli rozdrażnił mnie swoją kropką nad "i" koniec filmu, to i tak uważam , że warto na niego poświęcić 120 minut ze swego życia.


   

 

Piosenki:
Chale Aao Saiyan Jagjit Kaur, Pamela Chopra
Dekh Lo Aaj Humko (Jagjit Kaur)  Jagjit Kaur
Dikhai Diye Yun  Lata MAngeshkar
Karoge Yaad To  Bhupinder Singh
Phir Chhidi Raat  Lata Talat Aziz

 

Na video
* Dihai Diye Yoon Ke Bedhud Kiya 
(Shabnam śpiewa przed Najmą i Shakirem

Recenzja:
* na blogu

Reżyser:
  

Sagar Sarhadi, scenarzysta, którego jedynym filmem był "Bazaar". Sławny ze scenariuszy do "Silsila",Kabhie Kabhie, Noorie, Silsila, Chandni, Deewana , Kaho Na Pyar Hai  i "Bazaar". Nagrodzony za scenariusz "Kabhi Kabhi - Love is Life", nominowany za dialogi w "Kaho Na Pyaar...Hai" (z Hrithikiem). Po 23 latach wrócił do reżyserii tworząc znów film o wykorzystywaniu kobiet "Chausar" 2005 ( z debiutantami Amrutą Subash, Nowazem i Sanjeevem Tiwari).