Sloneczniki

Black Friday - oko za oko i świat oślepnie

Reżyser:           Anurag Kashyap ("No Smoking", "Dev. D")
Scenariusz:       Anurag Kashyap (wg Hussain Zaidi)
Produkcja:        Arindam Mitra
Muzyka:            Indian Ocean
Zdjęcia:            Nataraja Subramanian  ("Parineeta",
                        "Eklavya", "Halla Bol!")
Obsada:            Kay Kay Menon, Pavan Malhotra, Aditya
                        Srivastava, Dibyendu Bhatttacharya, Imtiaz
                       Ali, Zakir Hussain
Rok produkcji:   2005
Trwa:               161 minuty
Nagrody:          1 nominacja (do Złotego Leoparda w Locarno)
Oceny:              IMDb 8.5/10, Tamanna 8/10

   

Reżyser:

   

Urodz. w 1972 w Uttar Pradesh. Jako scenarzysta debiutował w 1998 roku w sławnym thrillerze "Saatya". Ponadto napisał scenariusze do innych filmów Ram Gopala Varmy - "Kaun?", "Jung".  Autor dialogów do "Shool", "Mixed Doubles", "Valley of Flowers", "Guru", "Water", czy "Yuva". Do własnych scenariuszy od 2003 roku (debiut "Paanch") reżyseruje filmy. Próbuje różnych form , po paradokumentalnym "Black Friday", "No Smoking" z John Abrahamem, rysunkowy "Return of Hanuman", współczesna wersja "Devdasa" - "Dev.D" i thriller "Gulaal".
 

Opis filmu:
Historię tę rozpoczyna bicie aresztowanego muzułmanina. Uderzenie za uderzeniem. I woda cucąca nieprzytomnego.

 

W końcu z jego gardła wydarto słowa o zamachach bombowych w Bombaju.
12 marca 1993 roku. Piątek. Siedemnasty dzień ramadanu. Rocznica dnia, w którym Prorok wygrał świętą wojnę.
Godzina 14.45. Przed gmachem giełdy tłum zajęty swoimi sprawami. Ktoś je. Ktoś kupuje gazetę. Ktoś pali papierosa. W tle słychać bicie serca. Coraz wolniejsze.
W aucie zaparkowanym obok giełdy wybucha nagle zapalnik czasowy. Z gruzów wyłaniają się zakrwawieni, obsypani pyłem ludzie. W zapadłej nagle ciszy nie słychać ich krzyku.
Śmierć poniosło 70 osób. 200 osób zostało rannych.

   

W tym samym czasie 14.45 - Biuro Paszportowe w Worli. Ludzie wsiadają do autobusu, który za chwilę wybuchnie. Z pobliskiego banku nic nie zostało. Z okien domów sypie się szkło wysadzonych podmuchem okien

  

13.30 - wybuch ciężarówki na bazarze
13.45 - na parkingu pod Air India , co najmniej 20 ofiar.

  

W handlowym kompleksie Century kolejny przerażający widok. Na ulicy krater. Trzy budynki w gruzach. Ulica usłana nieżyjącymi ludźmi.
14.41 - w powietrze wylatuje stacja benzynowa w Dadar
14.45 - wybuch bomby na III piętrze hotelu w Juhy
15.05 - wybuch skuteru na bazarze Zazeri
15.16 - w powietrze wylatuje auto pod kinem Plaza
15.50 - wybucha XVIII piętro hotelu w Bnadrze
15.55 - przy lotnisku wybuch bomby w hotelu Centaur

Podsumowanie:
Bomby w autach przy Giełdzie, kinie Plaza, i Air India. W skuterach na bazarach. Wybuchy w trzech luksusowych hotelach. 300 zabitych, 1600 rannych przyjmują szpitale.
Zaczyna się dochodzenie. Aresztują setki podejrzanych. Brutalnie ich przesłuchując. Wielu z podkładających bomby straciło wszystko. 2-3 miesiące wcześniej. Podczas zamieszek bombajskich. Przesłuchiwani muzułmanie krzyczą o hindusach: "Zniszczyli Babri Masjid! Mordowali muzułmanów.

  

Bez zamachów nie mielibyśmy tu życia!". "Meczet Babri nie był z piasku. Nie użyliście ani bomb ani spychaczy Gołymi rękoma rozebraliście nasza świątynię! Biliście nas! Paliliście żywcem. Gwałcono nasze kobiety! Mordowano nam dzieci. Teraz, z błogosławieństwem Allaha, mamy pomoc w postaci zamachów."
Trwa wzajemne obrzucanie się oskarżeniami: "Wróg was szkolił! W Pakistanie!" I druga strona: "wasza hinduska policja w XII 1992 strzelała do nas , muzułmanów.

   

Wykorzystaliście listy wyborcze, aby nasze domy oznaczyć kredą. Obok posterunków płonęły samochody z muzułmanami."
I znowu głosy hindusów: "Wykorzystano wasz gniew. Zorganizowano was z Dubaju." I gniewna odpowiedź: "Z Bogiem na ustach tysiące wieśniaków kijami i młotami zrównało z ziemią w Ayodhya 464-letni meczet Babri Masjid".

   

Dochodzenie nie dociera do Tiger Menona, kierującego akcją właściciela spalonego podczas zamieszek biura. W miarę największego w Indiach dochodzenia w ciągu 13 lat podczas przesłuchania 122 podejrzanych skazano 100 osób. Ze śledztwa stopniowo wyłania się obraz tragedii. Źródłem ich dwie fale zamieszek: spontaniczne  w grudniu 1991 zaraz po rozebraniu meczetu w Ayodhya i w styczniu 1992, zainspirowane przez polityków. Zabito wówczas 600 osób, tysiące raniono. Ciąg dalszy łańcucha zemsty nastąpił wiosną 1993 podczas pokazanych w filmie zamachów bombowych zorganizowanych tym razem przez muzułmanów. 

 


ten film widziałam już dość dawno. Tak dalece wstrząsnął mną, że trudno mi było go nawet opisać. W między czasie coraz więcej dowiadywałam się o bolesnych relacjach hindusko-muzułmańskich. Z książek. Z filmów ("Pinjar", "Dharm", "Dev", "Parzania"). Czas, który został odtworzony w "Black Friday", obejrzałam też w obrazach  takich filmów jak "Bombay", "Fiza", "Hey Ram", "Zakhm". A w nich pogromy bombajskie, na które odpowiedzią były muzułmańskie bomby.  

Przejmująco smutna historia ludzi uwięzionych z żalu w nienawiści. Ból zranionej i raniącej prawie 140 milionowej mniejszości muzułmańskiej w Indiach tak dalece mnie poruszył, że poznając ich coraz lepiej pisałam na nich w wikipedii (muzułmanie w niepodległych Indiach, muzułmanie w Indiach XXI, muzułmanie w Indiach).

Znamy ich, muzułmanów w Indiach - Aamir Khan, SRK, Saif Ali Khan, Shabana Azmi, Farhan Akhtar, Dilip Kumar i inni. Kręcą Bollywoodem. Inni z nich kierują mumbajską mafią, jak pokazany w "Company"  i "D" Dawood Ibrahim. Są też ci, których pokazuje ten film. Odpalający bomby. Katowani przez policję.

 

I modlący się. W filmie bardzo przejmująco pokazano scenę modlitwy muzułmańskiej. Kończy się post ramadanu. Po zachodzie słońca wezwani głosem muezina tylko co przesłuchiwani zapraszają policjantów, aby przyłączyli się do uroczystej kolacji. Ale najpierw bez butów siedząc po turecku z głowami obwiązanymi chustami modlą się w ciszy. Pokój tej sceny kontrastuje z przemocą wielu scen tego filmu.

To, co najbardziej porusza to prawdziwość obrazów. Film zrobiono paradokumentalnie. Kamerą Nataraja Subramaniana, którego doceniłam już w"Parineeta", "Eklavya" i "Halla Bol!". Na tych obrazach  tylko znajome twarze niektórych aktorów (Kay Kay Menon)

 

przypominają, że to nie dokument. Wierność, z jaka odtworzono fakty spowodowała, że filmu przez kilka lat nie wolno było pokazywać. Prowadzący śledztwo obawiali się, że  ujawnia on  zbyt wiele szczegółów.

To zaledwie drugi film znanego dziś reżysera Anuraga Kashyapa. Tym filmem mną wstrząsnął, ale w jego "No Smoking" i "Dev.D" też się bardzo wciągnęłam.

Dla mnie istotnym też było, że film ten także mottem z Gandhiego "Oko za oko i świat oślepnie" postawił problem Indii, które wciąż muszą wybierać: Zemsta za zemstę, czy głoszone w filmie przekonanie , że "wierzymy w tego samego Boga, który jest po stronie prawych i przeciw zabijaniu niewinnych. W Jego oczach jesteśmy tacy sami"