Sloneczniki

Dev. D - ożeń się z lustrem

Reżyseria:          Anurag Kashyap (Black Friday, No Smoking)
Scenariusz:          Vikramaditya Motwane (wg pomysłu Abhaya Deola)
Produkcja:            Ronnie Srewvala
Zdjęcia:                Rajeev Ravi ("Chandni Bar", "No Smoking")
Muzyka:             Amit Trivedi
Obsada:             Abhay Deol, Kalki Koehlin, Dibyendu Bhatacharya,
                         Mahie Gill (debiut),
Rok produkcji:    2009
Trwa:                137 minut
Oceny:              IMDb 8.5/10, Tamanna 6.8 /10, Zahra 7/10

  

Reżyser:
Anurag Kashyap, z Uttar Pradesh, scenarzysta , twórca dialogów (Yuva, Shool, Water), od 2003 reżyser - "Black Friday" (nominacja do Złotego Leoparda w Locarno), "No Smoking"  W trakcie produkcji tego filmu związał się z 25-letnią odtwórczynią roli Chandy - Kalki Koehlin (urodzonej w Pondicherry) córki francuskich hipisów, która dla tego filmu dopiero uczyła się hindi.

  
 
Dev (Abhay Deol) i Paro (Mahie Gil) przepadają za sobą od dziecka. Nawet jego wyjazd na studia do Anglii nie niszczy ich miłości. Trwa nadal podtrzymywana w mailach i rozmowach telefonicznych. Skończywszy studia Dev przyjeżdża do Delhi szukając tu tylko jednej twarzy - Paro.

 
 

Gorączkowo odnajdują się w tłumie spragnieni swego dotyku, pocałunku.

 

Stęsknieni za sobą. Dev ma już przygotowany zaręczynowy pierścionek, gdy nagle słyszy od kogoś o Paro jako o tej, której ciało zna nie jeden mężczyzna. Wzburzony odrzuca jej miłość. Teraz nie pozostaje mu nic innego, jak zalewając się alkoholem znieczulać swe serce. By móc patrzeć, jak Paro poślubia innego mężczyznę. 
Ich drogi rozchodzą się. Paro prowadzi życie szczęśliwej mężatki. Dev codziennie pije do utraty przytomności. Bity, okradany.
   

Pewnego razu obudziwszy się w łóżku młodocianej prostytutki Chandy (Kalki Koechlin)
   Dev otrzymuje od losu (od Boga?) jeszcze jedną szansę na miłość. Czy ją wykorzysta?..
  

 


Mój czas na Devdasa. W ciągu miesiąca obejrzałam i opisuję trzy jego wersje - czarno-biały z Dilipem Kumarem z 1955 roku, z SRK z 2002 i uwspółcześniony Devdas z 2009 roku. Kolejny raz przeżywam historie rozmijania się z marzeniami o miłości z dzieciństwa. Znów męczę się z bohaterem udręczonym próbą zapomnienia o tym, kim jest i kogo obok niego nie ma. "Chyba już nie chcę całej tej miłości...", śpiewa głos podłożony pod obraz tracącego od wódki przytomność Deva.
  


To gorzki film. Drapieżny. I smutny. Rodzice w nim pozostają bezsilni wobec rozpaczy swoich nawet dorosłych pogubionych dzieci. Ojciec Deva zarzuca go pieniędzmi, których ten używa na wyniszczanie siebie. Kupuje mu na pocieszenie zabawkę - samochód, który zdecyduje o jego losie. Rodzice Chandy też zawodzą. Zamiast przytulić, gdy zhańbioną odrzuca ją cały świat, wstydzą się jej, atakują.

 

Nie podnosząc słuchawki pozwalają, by zabrakło odpowiedzi na jej błaganie w telefonie. Tym samym przyczyniają się do jej metamorfozy.

Ale czułość desperatów wobec siebie ocala w tym filmie nadzieję.

    

Pomaga im wzajemnie zmyć z siebie cały brud życia, w którym tak siebie poranili. Taką ma dla mnie wymowę jedna z ostatnich scen tego filmu.
Ciężko go się ogląda. Jakbym przedzierała się wciąż przez mrok  życia bohaterów. Czasami światło wyłowi tylko z niego spojrzenie Deva, skrzywienie ust Chandy. Jednocześnie to jak filmowane jest stopniowe zatracanie się Deva, rozpadanie się jego świata, niepokoi i wciąga. Dopełnione muzyką. Komentowane piosenkami.

Abhaya Deola bardzo oszczędnie i przejmująco grającego współczesnego Devdasa znam tylko z "Ahista Ahista". Tu mnie jeszcze bardziej poruszył. 

 

Podobnie wiarygodna w moich oczach była dzika, gwałtowna, a potem coraz dojrzalsza Paro wykreowana przez debiutantkę Mahie Gill i szorstka, to obronnie wulgarna, to dziecinnie radosna Kalki Koechlin debiutująca tu w roli Chandy.

 

Czy stary Devdas, czy współczesny wspólnym pozostaje - niespełniona miłość, uciekanie od siebie w alkohol i uczucie przywracające godność prostytutce.

Na szczęście w tym filmie mimo jego smutnej rzeczywistości uczennic,  
których seks pokazuje się w internecie,
 
 
jest miejsce na nadzieję.

Bardzo ciekawa byłam kolejnego filmu Anuraga Kashyapa. Paradokumentalnie realistyczny i drapieżny "Black Friday"  o bombajskich wybuchach terrorystycznych wiosną 1993 roku, wstrząsnął mną. Z wizyjnego "No Smoking" (z Johnem Abrahamem) do dziś mam w pamięci sceny z mumbajskich slumsów i kafkowską atmosferę osaczenia. Dev. D  też mnie nie zawiódł i już cieszę się na Anuraga "Gulaal" (z Kay Kay Menonem).
 
 

Oceny i recenzje:
* molodezhnaja 3/5
* bollywoodhungama 1/5
* rediff 3.5/5
* IMDb 8.5/10