Sloneczniki

Czas pluskiew (Krzysztof Mroziewicz)

Tytuł: Czas pluskiew
Autor:Krzysztof Mroziewicz
Warszawa 2007
Wydawnictwo: Sensacje XX wielu

 

Krzysztofa Mroziewicza znam z dwóch książek czytanych jeszcze na początku mojej fascynacji Indiami - "Ucieczka do Indii" i "Ćakra czyli kołowa historia Indii". Czytałam je z ciekawością, bo tez i Mroziewicz dotknął Indii! 10 pracując tam jako dziennikarz, potem po Byrskim jako ambasador w Delhi.
Po tę książkę sięgnęłam jednak z wahaniem. Zaniepokojona zaciętością czy też goryczą w twarzy autora, zniechęcona tematem. Szpiegostwo, wywiady? Czy  chcę to znać?
Mroziewicz przedstawia tu impresje z całej swojej pracy dziennikarza i dyplomaty, więc mamy i temat Kuby i World Trade Center, Bin Ladena, czy Mata Hari,

 

Holenderki, która poślubiwszy oficera armii kolonizatorów poznany na Sumatrze taniec azjatycki pokazała w Paryżu prezentując się jako urodzona w Kerali córka bramina i devadasi. Zanim rozstrzelano ją jako niemieckiego szpiega ogłosiwszysię wyznawczynią Sziwy na magię Wschodu i swój taniec nago zwiodła bardzo wielu ludzi.
Podobnie jak on jako dziennikarz w Indiach miał szukać w prasie indyjskiej poloników, ja w jego książce chciwie wypatrywałam czegoś o Indiach. Niestety w tej książce, w której wciąż powraca żal autora za posądzenie go o bycie szpiegiem dużo o szpiegach, wywiadzie, mało o Indiach. Czy Mroziewicz szpiegiem był? Nie wiem, teraz coraz mnie wiemy, kim kto był w Polsce i po co?
A co pisze o Indiach? Właściwie Indie pojawiają się jakby w tle. Bombaj

  

jako miasto po którym Mroziewicz oprowadzał córkę Jaruzelskiego, Monikę, Czennai jako miasto, które dowiedziawszy się, że w Delhi stawiają Jaruzelskiemu zarzuty z powodu ujawnienia afery z naszymi szpiegami w Indiach przekornie przyjęło go gościnnie. Są wzmianki o separatyzmie pendżabskim, o naksalitach, o tym, ze Indusi nie lubią kawałów o politykach, bo uważają je za naruszenie cudzej prywatności. Właściwie tylko Indiom poświęcone są dwa rozdziały - "Malediwy"

 (obraz indyjskiej pomocy wojskowej udzielonej archipelagowi w sytuacji pirackiego ataku na wyspy) i "Grenada Rajiva Gandhiego". To bardzo ciekawy rozdział. Szczegółowo przedstawia historię Cejlonu, który stał się Sri Lanką. Szczególną uwagę zwracając na konflikt między buddyjskimi Syngalezami i hinduskimi Tamilami. Rajiv Gandhi przejąwszy władzę po sikhijskim zamachu na jego matkę Indirę


tragicznie zmarłych troje z rodziny Nehru  - Indira z synami Sanjayem i Rajivem

wmieszał się w konflikty na wyspie. Wzbudzając w szkolonych w Indiach tamilskich partyzantach nadzieję na to, ze uda im się na wyspie stworzyć niezależne tamilskie państwo na wzór Bangladeszu, do powstania którego przyczynili się w 1971 Indusi. Za zawiedzenie tych nadziei Rajiv zapłacił śmiercią,. Zginął z rak samobójczyni z Tamilskich Tygrysów,


 
Velupillai Prabhakaran, twórca Tamilskich Tygrysów

 której los pokazano w  filmie "The Terorist"
W książce też rozdział o sąsiedzie Indii. Opisano Bangladesz -oderwaną od Indii w 1947  część Bengalu zamienioną we Wschodni Pakistan - z jego zamachami stanu, żebrzącymi na ulicach
 


specjalnie okaleczonymi dziećmi. Jeden z rozdziałów poświęcono Afganistanowi.Rozczarował mnie. Zafascynowana "Modlitwą o deszcz" Jagielskiego spodziewałam się czegoś więcej niż wieści, że udręczonym wojną sowieckim oficerom marzył się wymarsz z Afganistanu i wkroczenie do buntującej się...Polski.

Podsumowując: jeśli lubicie pisane żywo i w pierwszej osobie (a więc smakując  ego autora) książki o szpiegostwie i dyplomatach, to...czas pluskiew czeka. Ja poleciłabym przede wszystkim rozdział o Sri Lance.

A swoją drogą, w kim  z pisarzy widzielibyście szpiega? Tu spotkacie:

   
Daniela Defoe, autora "Robinsona Crusoe"

 
Grahama Greena, autora "Spokojnego Amerykanina"

 

Williama Somerseta Maughama, który napisał "Malowany welon"