Sloneczniki

Aisha - "Emma" Jane Austen w indyjskim sosie

Reżyseria: Rajshree Ojha
Obsada:Amrita Puri, Abhay Deol, Sonam Kapoor, Ira Dubey
Nominacje: 2 (dla Amrity Puri za debiut)
Premiera: 2010
Język: hindi
Oceny: IMDb 5/10

आईशा




Delhi. Dwie przyjaciółki od dziecka Aisha Kapoor (Sonam Kapoor) i Pinky Bose (Ira Dubey) usiłują zrobić kopię siebie z Shefali Tahkur (Amrita Puri), dziewczyny z prowincji w Haryanie. Pomagają jej znaleźć męża westernizując ją. Ścinają jej warkocz, sandały zastępują pantoflami na wysokich obcasach, obnażają jej nogi w mini spódniczce.



 Indyjskiego Kopciuszka zamieniają w kogoś godnego księcia biznesu z Delhi.  Reżyserem przedstawienia - na oczach swego krytycznego przyjaciela Arjuna (Abhay Deol)



 - jest Aisha. Nie licząc sie z tym, że twarz Shefali rozjaśnia się na widok prostodusznego Saurabha, Aisha



podsuwa ją swoim bogatym znajomym. Mieszając naiwnej dziewczynie w głowie tak, że z czasem nie wie ona w ogóle, co czuje i do kogo...


Chcąc zorientować się, co ostatnio słychac w bollykinie, sięgnęłam po jeden z filmów czyjejś listy wydarzeń filmowych 2010 roku. "Aishę" umieszczono obok takich filmow, jak "Udaan", "Rajneety", "Well Done, Abba", więc liczyłam na dobry film. Zawiodłam się. Rozczarowana przelatywałam go na podglądzie: młodzi na delhijskim party, na spływie rwącą rzeką, podczas gry w siatkę, buszują w sklepie z modnymi, zachodnimi ciuchami, grają uczuciami, wmawiając komuś, że czują to,  czego nie czują, gubiac się we własnych uczuciach. Obejrzałam do końca tylko dlatego, że zauważyłam, że chodzi o indyjską wersję "Emmy" Jane Austen.  Z indyjskich adapatacji tej pisarki "Pride and Prejudice" też niezbyt lubię. Dobrze wspominam jedynie tamilski "Kandukondain Kandukondain" ("Rozważna i romantyczna").
To bardzo rodzinny film, z kolejnym pokoleniem bollygwiazd  - brat Sunny'ego i Bobby'ego Deola - Abhay (którego lubię w "Road, Movie" i w "Dev D") gra z córką Anila Kapoora, Sonam. Jej przyjaciółkę Piunky gra córka Lillete Dubey. Ale mimo pewnej świezości w roli debiutującej tu w roli Shefali Amrity Puri wiało nudą. Bohaterowie z czasem coraz bardziej byli zmęczeni soba, a ja nimi.