Londyńczycy - Ewa Winnicka
Wołowiec 2011
seria: reportaż
O tej książce usłyszałam z ust samej autorki. Poszłam na spotkanie z panią Lidką Ostałowską. Na miejscu okazało się, że usłyszę od autorek o dwóch książkach. Ostałowka mówiła o "Farbach wodnych", a Ewa Winnicka o "Londyńczykach". Obie z pasją, bardzo żywo, szczerze, ciekawie. Po wydaniu "Londyńczyków" ludzie, z którymi rozmawiała godzinami zbierając materiał do odtworzenia historii Polaków w Londynie po II wojnie światowej, uznali ją za szukającą sensacji "personę non grata". Nie zaakceptowali jej wizji emigracji polskiej w Anglii. Poruszającej, ciekawej. Zabolało. Najpierw ich, potem ją.
Ale skąd "Londyńczycy" na blogu o Indiach? Przecież Indusi pojawiają się w tej książce tylko w rozdziale Mister Pałac i jego ojczyzna, w historii polskiego księcia, który wśród szeregowych domków w dzielnicy londyńskiej ku protestom Anglików zbudował w ostatnich latach kopię XVII wiecznego pałacu, wynajmowanego na wesela. Między innymi hindusom i muzułmanom.
Inną historię opowiada reportaż Zastąpiona. Irena Anders, pierwsza żona generała Andersa,
opuszczona dla młodszej artystki rewiowej, z trudem utrzymuje się w powojennym Londynie. Na jej samodzielność i poczucie godności patrzę z szacunkiem. Potrafiła nawet wzbudzić zaufanie w córce swojej rywalki, drugiej Ireny Anders.
Przejmująca historia, która oburzyła emigrantów londyńskich. Ciężko czytać o słabościach bohaterów.
Niemniej ciekawe są pozostałe reportaże. Tato, w listach opowiedziana historia szukania swoich korzeni. Córka Irlandki próbuje zrozumieć swego brutalnego ojca Polaka, szuka jego śladów, więzi z jego polską żoną. To poszukiwanie wiedzy o ojcu staje się dla niej drogą ku przebaczeniu.
Kim jest Lili? - to historia szukania w Polsce ocalonych dzieci żydowskich,odnajdowania ichi przywracania im ich żydowskiej tożsamości i wiary przodków. Rabin Salomon Schonfeld,
Czy przywrócił im tożsamość? Czy stali się Żydami, czy Anglikami? EW opisuje dokładnie losy Lilii, w skrócie kilkorga innych.
"Dwunastoletni B., który mieszkał w lesie i jest nieufny.Gdy go ktoś od tyłu dotknie, od razu dźga nożem zostanie chirurgiem dziecięcym, zbije fortunę i popełni samobójstwo.
A., która ciągle płacze wyjdzie za mąż w Paryżu i zostanie psychiatrą.
M., która ma osiemnaście lat i jest w zaawansowanej ciąży zostanie robotnica w fabryce ciastek,a jej synka rabin odeśle do Izraela"
Uderza mnie opis, jak rabin rozpoznawał żydowskie dzieci. Pojawiał się w polskim sierocińcu i zaczynał wśród dzieci odmawiać modlitwę Szema Israel, zaraz ktoś z nich dołączał się do niej. Te same dzieci ratowała znajomość Ojcze Nasz, a teraz przywracała Izraelowi modlitwa "Słuchaj,Izraelu"
Czego dotyczą inne historie? Skarbu polskiego wywiezionego w sposób godzien sensacyjnego filmu przez Rumunię, Afrykę do Londynu. Jego wielkość jest imponująca, historia jego utraty - przygnębiająca.
Zaskakuje mnie opowieść o Sikorskiego
Smutek wzbudziła we mnie opowieść o zamku Fawley Court
nad Tamizą - Spokój nieboszczyka.
Niegdyś duma Polaków na emigracji szczycący się muzealnymi skarbami polskości, szkołą dla polskich dzieci, miejscem gremialnych spotkań Polaków w Zielone Świątki został sprzedany jak zwykła rzecz o wysokiej materialnej wartości. Wbrew protestom emigrantów. Dlaczego?Czy dlatego, ze zabrakło wśród kierownictwa takich postaci jak założyciel jego marianin Józef Jastrzębski?
Czy dlatego, że emigracja polska w Anglii osłabiona wymieraniem starego pokolenia, przemieniona adaptacją nie potrzebowała już takeigo miejsca?
Sposób pisania EW wciąga. Np Historię miłości w dziesięciu etapach - opowieść o stosunku Anglików wobec Polaków,
którzy znaleźli się w Anglii na skutek II wojny światowej EW opisuje w częściach zatytułowanych:
- przyjeżdża ubogi krewny
- zauroczenie
- miodowy miesiąc
- znudzenie
- zdrada
- rozwód
- obojętność
- wściekłość
- trwanie
- uwrażliwienie
Mimo że koniec książki wydał mi się nijaki, to początek od razu rozbudził moją ciekawość. Ktoś znajduje na śmietniku wyrzucone przez kogoś czarno-białe zdjęcia. Zapis lat pięćdziesiątych - jakieś potańcówki, uśmiechy znad morza. Uratowane na śmietniku na dziesięć lat zginęły w czyjejś piwnicy. Aż wreszcie ktoś im się uważnie przyjrzał. Londyńczycy.
Polecam - część czyjejś, ale i naszej historii, a więc naszej tożsamości.