Sloneczniki

Somewhere - między miejscami

Reżyseria: Sofia Coppola (Między słowami)
Scenariusz: Sofia Coppola
Zdjecia: Harris Savides
Produkcja:USA
Język: angielski
Nagrody: 5 nagród (za film, za rolę - Elle Fanning, za zdjecia), 2 nominacje (za film, za rolę - Elle Fanning)
Premiera: 2010
GAtunek: dramat
Oceny: IMDb 6.3/10



Johny Marco (Stephen Dorff) jest znanym aktorem. Poza planem  i miejscami promowania filmów, można go spotkać co wieczor na jakimś party, ze szklanką z whisky w ręce lub z piwem. Znudzony, wypalony leży

 lub wałesa się z kąta w kąt. Systematycznie zalicza kolejne panienki w kolejnych numerkach.



By zasnąć płaci dwóm pół nagim dziewczynom za występ na rurze.


Tuż przed jego łóżkiem. Monotonię takiego życia raz na tydzień przerywa pojawienie się  jedenastoletniej córki.


Cleo (Elle Fanning) mieszka z matką. Podczas wizyt u ojca może liczyć na kilka godzin spędzonych razem. Gdy pewnego razu jej matka nagle wyjeżdża, Cleo pojawia się w życiu Johny'ego na dłużej.


Zmieniając je....

Między słowami bardzo lubię, tu mam mieszane uczucia. Jak bardzo bohater musi być zmęczony swoim jałowym życiem, jeśli ja ledwie wytrzymywałam patrzenie na długie, powtarzające się sceny pustki życiowej. I.m fucking nothing, mówi nam bohater o sobie i ma się ochotę mu przyklasnąć: Yes, you are right! Piwo, drink, szybki seks, znowu piwo, seks i tak w kółko. Przerywane czasem sesją promowania filmu -  sprzedawanie uśmiechów przesłaniających wzajemną wrogość lub obojętność.  W pewnej chwili miałam tego już serdecznie dość. Raz tylko zaintrygowana obrazem  postarzałej na użytek filmu twarzy bohatera. Potem pojawia się córka bohatera Cleo



 i prawie bez słów w ładnie sfilmowanych scenach, w bardzo naturalnych kreacjach aktorskich


 patrzymy jak zdawkowy kontakt powoli przemienia się w porozumienie, w radość z obecności bliskiej osoby.



Aż po świadomość tego, jak bardzo w swoim czasie ją skrzywdziliśmy opuszczając.
Koniec mnie rozczarował. Już liczyłam na jakąś przemianę i nagle wszystko zawisło w pustce. Może i w zgodzie z prawdą o postaci głównego bohatera. Ale zostałam z niedosytem. Niezadowolona z filmu. Jednak w miarę  upływu czasu jego obrazy wracają do mnie. Czy Sofia Copola  mierzy się w tym filmie z relacją ze swoim ojcem Francisem Coppola, ktorego "Tetro" niedawno obejrzałam?




P.S. W filmie znaleźć mozna też Indie. Znudzony sobą i życiem bohater zabija czas telewizją. Na ekranie czarno białe zdjęcia. Pokazują Gandhiego w bieli tkanego samodzielnie płótna, symbolu niezależności Indii.