Sloneczniki

Nic nie zdarza się przypadkiem (Tiziano Terzani)

Autor: Tiziano Terzani ("W Azji", "Koniec jest początkiem")
Tytuł: Nic nie zdarza się przypadkiem
włoski tyt: Un altro giro di giostra
Tłum: Anna Osmólska-Mędrak
Wydawnictwo: Świat Książki
Oryginał: 2004
Pol. wyd. 2008
Str 718

 

"Czy to możliwe, że trzeba zapaść na raka, aby cieszyć się życiem?"

 - "Podróżowanie było dla mnie zawsze sposobem życia i teraz potraktowałem chorobę jako kolejną podróż: niedobrowolną, nieprzewidzianą, bez map, do której w żaden sposób się nie przygotowałem, ale ze wszystkich dotychczasowych wymagała największego zaangażowania i dostarczała najbardziej intensywnych przeżyć. Wszystko, co się wydarzało dotyczyło mnie bezpośrednio." (str 16)

Ta książka to zapis podróży - zewnętrznej i wewnętrznej. Tiziano Terzani, włoski dziennikarz, znawca Azji, uważany przez Kapuścińskiego za wielkiego reportera, którego relacje czyta się jak poezję, dowiedziawszy się, że jest chory na raka rusza w podróż. Na zewnątrz podróżuje po Nowym Jorku, Hongkongu,
 Filipinach,

 
 zdjęcie ze str. www.3.bp.blogspot.com

 Himalajach

 
 i Indiach. Wewnątrz siebie, po swoich lękach i nadziejach. Rozlicza się z życiem, walczy o nie, próbuje zrozumieć jego sens, przymierza się do umierania. Mimo to uczucia, z jakimi czyta się tę książkę nie mają nic wspólnego z przygnębieniem. Nie, przepełnia ją ogromna ciekawość ludzi, siebie, życia. Podziwiam Terzaniego dociekliwość, rozbawił mnie wieloma żartobliwymi opowieściami, wzbudził podziw trafnością spostrzeżeń podsumowujących nasze życie, krytyką konsumpcjonizmu i materializmu. TT nie pisze o tym banalnie. Przeżywając życie w cieniu śmierci wyraźnie odczuwa, jak niezwykłym jest ono darem . Swoją opowieścią pomaga nam go nie marnować. Pomaga mi w tym. Z ciekawością czytałam w "W Azji" o tym, jak widzi różne dramatyczne wydarzenia na tym kontynencie. Tu zachwyca mnie to, jak przeżywa dramat swego życia. Książkę wydano we Włoszech w 2004 roku, roku jego śmierci. Przechodząc na drugą stronę (ja wierzę, że w miłość Boga, a nie w pustkę) zostawił nam słowa:
"I właśnie to mogę polecić wszystkim. Zmienić życie, aby się leczyć, zmienić życie, aby zmienić siebie (....) Ostatni fragment drogi (...) trzeba przejść na piechotę, samotnie (...) ale żyję teraz poczuciem, ze wszechświat jest nadzwyczajny, że nic nigdy nie zdarza się nam przypadkiem i że życie to nieustanne odkrywanie.
A ja mam szczególne szczęście, bo teraz bardziej niż kiedykolwiek każdy dzień jest naprawdę jeszcze jednym obrotem na karuzeli."
Tiziano od prawie siedmiu lat wiruje już na nieznanej nam karuzeli nieskończonej miłości Boga, a ja uśmiecham się do jego słów szukając w nich odpowiedzi na pytania mojego życia.

  
www.2.bp.blogspot.com


Indiom, w których mieszkał latami poświęca najwięcej miejsca.
Pisze w rozdziale: "Powrót do źródeł"
"Kto kocha Indie, ten wie, że nie wiadomo dokładnie, dlaczego traci się dla nich głowę. Są brudne, biedne, zakażone: czasami złodziejskie i kłamliwe, często cuchnące, zepsute, bezlitosne i obojętne.

 
http://t3.gstatic.com

 A jednak, jeśli raz się z nimi spotkasz, nie możesz się bez nich obyć. Jeżeli wyjedziesz daleko, cierpisz. Ale taka jest właśnie miłość: instynktowna, niewytłumaczalna, bezinteresowna....
"Indie - chyba że się je znienawidzi przy pierwszym zetknięciu - szybko wywołują to uniesienie: tam każdy czuje się częścią stworzenia. W Indiach nigdy nie czujemy się samotnie, nigdy całkowicie odsunięci od reszty. Na tym polega ich urok" (str 193)

TT wspomina, że już tysiące lat temu indyjscy mędrcy (rishi" tj "ci, którzy widzą")

 
www.atmajyoti.org

głosili, że życie jest jednością, życie każdego z nas, Twoje, moje jest częścią  całości. Ta myśl do dziś jest doświadczeniem Indii. Stąd "W Indiach jest się innym niż gdziekolwiek indziej. Odczuwa się inne emocje. Myśli się inaczej".
TT zastanawia się, czy to doświadczenie jedności nie wynika z innego postrzegania czasu. My doświadczamy go jak linii prostej, zdarzenie za zdarzeniem, w Indiach doświadcza się go koliście, to implikuje inne znaczenie rozróżnień typu teraźniejszość, przeszłość, przyszłość. W Indiach wszystko się powtarza, więc  postęp jest celem ludzkich dążeń tylko w przemienianych na wzór Zachodu miastach.
Także świat zmysłów jest mniej poważnie w Indiach traktowany niż u nas, nie jest "rzeczywistością ostateczną", przesłania dużo istotniejszy świat duchowy.
TT pisze o "wizji nieuchronnej podwójności", która wprowadziła w stan poszukiwań indyjskich mędrców - "W żadnym innym miejscu na świecie przeciwstawienie piękna

 
www.unspecial.org

 i potworności,



bogactwa
 i biedy


  
 
http://t2.gstatic.com

 nie jest tak dramatyczne, tak zuchwałe."