Sloneczniki

Nad Afganistanem Bóg już tylko płacze (Siba Shakib)

post na blogu z 4 XI 2009

Autor:                 Shakib Siba
Tytuł oryginalny:
  Nach Afghanistan kommt Gott nur noch zum Weinen
Język oryginalny:
niemiecki
Kategoria:           Literatura piękna
Gatunek:
             biografia/autobiografia/pamiętnik
Forma:                esej (szkic literacki)/zbiór esejów (szkiców)
Wydawnictwo:      Historie prawdziwe (Muza)

I wydanie:
           2001
I pol. wydanie:
     2003
Nagrody:                PEN-Clubu Nagroda, przetł. na 27 języków
Tłumaczenie:      Anna Kryczyńska





Książka ta, którą mieszkająca w Niemczech Iranka Siba Shakib

  

poświęca ludziom wolnym oraz zniewolonym, ma motto  z Alberta Einsteina "Pokój nie rodzi się przy użyciu siły tylko dzięki porozumieniu".
Autorka przedstawia w niej prawdziwą historię afgańskiej kobiety, Shirin-Gol,której dzieciństwo naznaczyła walka ojca i braci z Rosjanami. Niemnie jważnym jednak dla jej poczucia własnej wartości okazuje się czas, jaki spędziła ona ucząc się w szkole czytać i pisać. Ta młodziutka dziewczyna bardzo wcześnie poślubiwszy jednego z wojowników zmuszona jest do ciągłej tułaczki



najpierw podczas walk o władzę mudżahedinów, a potem żyjąc w reżymie wprowadzonym przez talibów. Bohaterka przekracza granice to przebywając
 w obozie uchodźców w Pakistanie,




to stając się emigrantką w Iranie (najpierw pełnym współczucia, z czasem odrzucającym Afganów jak w filmie "Baran").



W między czasie rośnie jej rodzina.



Przedmiotem czułej troski Shirin-Gol stają się też dzieci poczęte z gwałtu, czy z oddania się za cenę utrzymania rodziny przy życiu.



Shirin-Gol przejmuje też z miłością opiekę nad swoim doświadczonym kalectwem, a w miarę upływu lat uzależnionym też od opium mężem.
Książka jest obrazem siły duchowej kobiety,

  
 
która nawet w tragicznych okolicznościach zachowuje zachowuje swoją godność nie tracąc swojej wiary w ludzi i Boga.

Czemu tę książkę warto przeczytać? Bo ma ona w sobie ducha poezji, która wprowadza tę historię: "Niech matki rodzą dzieci w nienawiści do wojny.

 

Świat został zniszczony rękami bohaterów. Musimy go odbudować. Grajcie pieśni radości, grajcie pieśni żałoby. Jak okiem sięgnąć nie pozostał kamień na kamieniu.

 

Błogosławieni ci, którzy odbudują świat. Błogosławieni niosący kwitnącą ziemię"
16 lat wojny z sowietami, lata bratobójczych walk mudżahedinów o władzę,

porządek wprowadzany strachem budzonym przez talibów.

 

Taka jest ziemia Afganistanu (może pamiętacie ten kamienny krajobraz z filmu"Kabul Express"?).  Jej zniszczenie najdramatyczniej widać w dzieciach,które straciły ręce czy nogi na minach (czy płakaliście nad nimi w " Gdyby żółwie umiały latać"?).



To tu przez te lata wybuchów i krwi wyrosło pokolenie, które umie tylko strzelać lub kryć się. Dla którego widokiem codziennym są zaminowane pola czy wraki czołgów przy drogach.

 

A przecież jest też inny obraz Afganistanu.

   

Możemy go sobie przypomnieć czytając "Córkę bajarza" Sairy Shah. Wspomnienie winnic, soczystych owoców granatu, poezji Rumiego.
Trudno w te bajkę o przeszłości uwierzyć czytając "Modlitwę o deszcz"Jagielskiego, czy "Księgarza z Kabulu" Asne Saierstad. A przede wszystkim poznając "Nad Afganistanem Bóg już tylko płacze". W tych książkach Afganistan pokazany jest jak rana, która krzyczy o uleczenie.A uleczeniem nie są kolejne oddziały wojsk z całego świata wprowadzane do kraju.
Arundhati Roy w "Algebra bezgraniczonej sprawiedliwości" pisze, że Amerykanie za zniszczenie nowojorskich wież zemścili się bombardując Afganistan. Ból swoich ofiar pomnożyli bólem kolejnych.

Ta książka pokazuje jednak, co jest większe niż przemoc. Tu najważniejsi są ludzie. Kogoś takiego jak Shrin-Gol chciałoby się mieć za matkę,siostrę, przyjaciółkę. By uczyć się od niej umiejętności przyjmowania cierpienia nie tracąc nadziei, nie dając się złamać. By ją przytulić,wesprzeć, pomóc jej.
To, co w tej historii zadziwia to piękna gotowość przyjmowania życia. Wokół tyle śmierci, głód zagląda w oczy, a każde dziecko

 

 (nawet te z gwałtu) jest przyjmowane z wdzięcznością.
Tę opowieść czytałam to wstrząśnięta, to wzruszona. Są w niej momenty,których brutalność poraża. A mimo to historia ta jest zwycięstwem ducha nad upokorzeniem, a świat jest jaśniejszy, jeżeli możemy poznawać takie osoby jak Shirin-Gol, osoby, którym Bóg dał dar powstawania z upadku.



Cytaty:
Język tej opowieści potrafi zaskoczyć, urzec. Wzbudza ciekawość, chwilami dotyka oszczędnym dramatyzmem, potem prowokuje rytmem powtórzeń,  a czasem wprost wytrąca z równowagi:

Rosjan w Afganistanie może widzieliście w przejmującym rosyjskim filmie "9-ta Rota". Tu brutalne podsumowanie ich obecności w Afganistanie:

" Sami tez byli jeszcze dziećmi, mieli osiemnaście, dziewiętnaście czy dwadzieścia lat i nie wiedzieli, czym jest życie, wojna, zabijanie, a już najmniej co to znaczy zostać zabitym. Dwa dni wcześniej siedzieli jeszcze w koszarach w Kazachstanie, w Leningradzie, w Mongolii lub Uzbekistanie,siorbali barszcz z menażki i pisali listy do matek i narzeczonych,które obiecały zaczekać, aż chłopcy wrócą z wojska do domu i ożenią się z nimi.



Apel zarządzono niespodziewanie jak zawsze. Trzeba było wciągać buty, zabrać plecak i karabin, amunicje i hełm, wszystko przytroczyć.Potem dudniącym krokiem do samolotu, lot w ciemnościach, nic nie widać, sądzili, że lecą na Syberię albo coś w tym rodzaju, żeby ładować węgiel, albo coś w tym rodzaju.
- Wysiadać!
Nie wiedzieli, gdzie są. Wokół tylko góry bezlitośnie skaliste, niewiarygodnie wysokie. Pokryty śniegiem masyw Hindukuszu wznosił się wprost do nieba. Ile to jest siedem tysięcy metrów?

 

Co znaczy mudżahedin? Czy wielu z nich kryje się w górach?

 

Co oni nam zrobili, że musimy ich zabijać, dlaczego są wrogami narodu radzieckiego i socjalizmu? Ilu nieprzyjaciół już uśmierciliśmy, ilu jeszcze zostało i jak długo my będziemy musieli tu zostać? Dlaczego niemożna wysłać listu do matki?
Haszysz i opium koiły wątpliwości,strach i głód. Afgańskie dziewczyny o włosach jak jedwab, oczach jak węgiel i miękkich jak miąższ brzoskwini ustach z zębami białymi jak perły budziły pożądanie i pocieszały smutne serca rosyjskich chłopców.To, czego nie dostali po dobroci, brali siłą:

  

afgańskie jedzenie, ubrania, pieniądze, kobiety, dziewczynki, honor afgańskich mężów, ojców i braci, godność i dumę narodu, wiarę i ufność w Allaha.Rosyjscy chłopcy wypełniali rozkazy, pokonywali strach,

 

 dopełniali wojennych rytuałów,

 

dodawali sobie odwagi, demonstrowali swą przewagę, potęgę i władzę.

Napadali na wsie, porywali kobiety, gwałcili, odcinali piersi, rozpruwali ciężarne brzuchy, plask! - ciskali płody na ziemię. Odcinali dziecięce głowy, całowali dziewczęce usta, lizali brzuchy, miętosili piersi,zaspakajali żądze swych rosyjskich kutasów w dziewiczych łonach Afganek. Afgańscy nauczyciele, chłopi, szewcy, rzeźnicy, piekarze,handlarze, uczniowie i studenci

 

stali się partyzantami, odeszli w góry, zabijali, byli zabijani, podkładali miny, zanim sami weszli na jedną z nich, zarzynali rosyjskich żołnierzyzanim sami zostali zarżnięci.

Złapawszy Rosjanina, Afgańczycy "zdejmowali mu hełm": nacinali skórę wokół pasa i ściągali ją przez głowę. Obdartego ze skóry sadzali w słońcu,sprawiając afgańskim muchom ucztę z czerwonego rosyjskiego mięsa.Rosyjska matka w Kazachstanie, Leningradzie, Mongolii albo Uzbekistanie odczuwała bolesny skurcz w sercu.

   

Dwa tygodnie później przychodził list, potem oficer, dwóch żołnierzy i cynkowa trumna, której otwierania surowo zabraniano. Bo na wojnie dozwolone jest to, czego zabrania wiara i tradycja, prastare wartości i jednostkowa moralność, dozwolone są czyny, za które odpokutować można jedynie śmiercią"

Duch wojny, zemsty nie panuje jednak nad tą książką. Zwycięża w niej gest pomocy - podanie kubka gorącej herbaty,spojrzenie, które rozgrzewa serce, słowa otuchy. Uczy się tego też w obozie uchodźców Shirin-Gol, a my wraz z nią:
"- Ale jak można tu pomoc?
-To bardzo łatwe. Po prostu ich wysłuchasz, nic więcej. W ten sposób pomożesz innym, ale i sobie, zobaczysz. Jak się komuś pomoże, to zyskuje się poczucie, że życie ma sens, że służy czemuś pożytecznemu".

Siba Shakib wysłuchała opowieści Shrin-Gol i opisując nam ją nie tylko odsłoniła przed nami  ból Afganistanu, ale i zadała nam pytanie o naszą własną nadzieję jako odpowiedź na chwile rozpaczy.

  
Opinie:
 
* opinie o książce w biblionetce
* niemiecka opinia z literackiego czasopisma