Sloneczniki

Barfi!

Reżyseria:Anurag Basu (GangsterLife in a Metro, Kites)
Scenariusz: Anurag Basu
Muzyka: Pritam Chakraborty (Life in a Metro, Jab We Met)
Zdjęcia: S. Rvi Varman (Anniyan, Phir Milenge, Satyam Shivam Sundaram)
Nagrody: 9 nagród (3 za muzykę, 3 za film, za role - Ranbir, Priyanka, za reżyserię 2 nominacje (za film, za rolę - Ranbir); indyjski kandydat do Oscara
Język: hindi
Gatunek: komediodramat miłosny
Premiera: 2012
Ocena: IMDb 8.1



Darżyling. Barfi (Ranbir Kapoor) jest głuchoniemy, ale zabawny i pełen pomysłów.



Łatwo  zjednuje serce ludzi. Rozkochuje też w sobie swoją pogodą ducha i spontanicznością przyjezdną z Kalkuty Shruti (Ileana D'Cruz).



Brakuje jej jednak odwagi, by wbrew decyzjom rodziców zerwać zaręczyny z Ranjitem i poślubić Barfiego. Nie licząc na zabezpieczenie materialne. Gdy lata później już jako mężatkę



 los łączy ją w Kalkucie z Barfim zajęty jest on opieką nad autystyczną Jhilmil Chatterjee (Priyanka Chopra)...



Los odmieńców to częsty temat filmów. Każdy z nas oczywiście jest odmieńcem, ale bycie głuchoniemym lub autystykiem może nas znacząco oddzielić od ludzi. Bohater tej opowieści na to nie pozwala.  Doświadcza tego, co w życiu najistotniejsze. Jego historia jest  historią miłosną, a nawet dwoma miłosnymi historiami. Jeden bohater, dwie kobiety.



 I miłość, jak z legendy, w której żyje się i umiera razem. A przy okazji gonitwy typu: złap mnie, jeśli potrafisz.



Porwania, chaplinowskie przepychanki.



Przedstawienia pełne twarzomasek wielorękich bogów, obrazy Kalkuty w czas monsunu, Darżylingu,



często widziane w konwencji pościgu. Chaplinowskie uciszanie smutku śmiechem.



Daremne oganianie się od cudzego uczucia, zaufania nam.



Podobał mi się nastrój filmu. Opowieść w opowieści w opowieści. Śmieszno-melancholijny. Dobrze słuchało mi się jego muzyczki, patrzyło na obrazy rozświetlające rzeczywistość.



Te związane były z historią miłości między Barfim a autystyczną Jhilmil.




To nieporadna, łatwa do zranienia,

 to zachwycona byle czym, światłem odbitym lusterkiem,



motylem, kwiatem. A najbardziej głuchoniemym Barfim, który na jej nieporadność odpowiada czułą opieką.



W porównaniu z pierwszą historią miłosną w drugiej  była w niej pewna nierówność między bohaterami (pokonywana miłością)



Pierwszą z przezabawnym  Ranbirem Kapoorem psuła trochę  sztywność (wg mnie) Ileany D'Cruz.



Chociaż obrazy Darżyling przejeżdżanego na rowerze mam jeszcze w pamięci. I lekkość i energię w budowaniu historii.



Autyków mieliśmy już w "Pithamagan", "Apna Asmaan", "My Name Is Khan". Głuchoniemych w "Iqbal" i "Khamoshi, The Musical" (Mariola pewnie wie, gdzie na południu Indii :) Priyanka w swej roli - nie poznałam jej z początku - melodramatycznie bezsilna. Jak dziecko. W jakimś stopniu trudno mówić o partnerstwie miłości.  Ale Ranbir kolejny raz mnie swoją rolą porwał.  I wdzięczna jestem Anuragowi Basu, który to zraża mnie takimi filmami jak Kites, to budzi uśmiech takimi jak  Life in a Metro, czy trochę za długi Barfi!


PIOSENKI:



 Ala Barfi   (Mohit Chauhan).
Main Kya Karoon  (Nikhil Paul George).
Saawali Si Raat  (Arijit Singh).
Kyon
(Papon, Sunidhi Chauhan).
Aashiyan (Shreya Ghoshal, Nikhil Paul George).
Phir Le Aaya Dil (Arijit Singh

.