Szklany pałac - Amitav Ghosh
tytuł ang. oryginału The Glass Palace (2000)
tłum. Maria Zborowska
pol.wydawnictwo KAMELEON 2004
str.528
Czytałam tę książkę kilka lat temu. Przeszukiwałam wówczas biblioteki głodna książek o Indiach i ktoś mi wskazał na Szklany pałac. Czytając tytuł, miałam wrażenie, że to romansidło, więc książka mile mnie zaskoczyła. Zaraz po przeczytaniu rozejrzałam się za pozostałymi powieściami Amitava Ghosha,
ale Chromosom z Kalkuty i Koło rozumu nie wciągnęły mnie, dopiero Żarłoczny przypływ porwał mnie w deltę Gangesu. W domu czekają na mnie kupione w Bombaju Sea of Poppies i na lotnisku w Rzymie River of Smoke, a ja tym czasem wróciłam znowu do Szklanego pałacu. Czekał na mnie w szczawnickiej bibliotece.
Co mnie w nim zaciekawiło? Rozmach wędrówki przez przestrzenie Azji, od Mandalaj
i Rangunu w Birmie, przez Ratnagiri na brzegu Morza Arabskiego w Maharasztrze,
Kalkutę i Malaje. To jesteśmy w birmańskiej dżungli patrząc na słonie ciągnące bloki drewna tekowego ku rzekom,
to w plądrowanym przez motłoch pałacu ostatniego króla Birmy,
słuchamy strzałów brytyjskich oddziałów wcielających Birmę do swego imperium, to znów mijamy chatki tamilskich kulisów sprowadzonych na Malaje do pracy na plantacjach kauczuku.
W Dehradun
jesteśmy świadkami zaprzysiężenia pierwszych Indusów na oficerów w armii brytyjskich okupantów,
by potem zobaczyć ich w wartowni na przełęczy Chajberskiej, walczących na Malajach z Japończykami w obronie brytyjskiego imperium, a niedługo potem ginących w wojnie z Brytyjczykami po stronie Japończyków jako żołnierzy Indyjskiej Armii Wyzwolenia.
Zdarzeniom na miarę historii towarzyszą te mniejsze - czyjaś miłość, ślub, narodziny dziecka, zdrada, przebaczenie, śmierć.
Zmianom podlega nie tylko miejsce akcji. Wędrujemy również pokonując przestrzenie czasowe. Na początku książki jesteśmy w zajmowanej przez zniewolonych przez Brytyjczyków indyjskich sipajów Birmie w 1885 roku,
a gdy zamykamy książkę jest rok 1996, znów jesteśmy w Birmie w między czasie nazwanej Myanmar. W szóstym roku uwięzienia Aung San Suu Kyi, którą poznałam w filmie Lady, daje swoimi słowami tłumom przed jej domem poczucie wolności i nadziei.
Historia ucieleśniona w kilku pokoleniach bohaterów zakreśliła koło. Tytułowy szklany pałac królewski, z którego Brytyjczycy indyjskimi rękoma wyprowadzają na wygnanie do Indii, do maharasztrańskiego portu Ratnagiri rodzinę królewską z Birmy zastępuje obraz podobnie nazwanego studio fotograficznego, w którym zbierają się ludzie w tyranii szukający wolnego słowa.
Relacje między ludźmi rozrastają się tu z rozdziału na rozdział. Rośnie też ilość wątków, które śledzimy. Na początku jesteśmy albo w Birmie z Bengalczykiem Rajkumarem i Chińczykiem Sayą albo w Ratnagiri na wygnaniu z birmańską rodziną królewską,
ich nianią Dolly i pilnującymi ich z ramienia Brytyjczyków Indusami, zarządcą i jego żoną Umą Dei. Po ślubie Dolly i Rajkumara zaczynamy śledzić dzieje ich w Rangunie, ale i historię królewskiej rodziny w Maharasztrze, kalkuckiej rodziny Umy,
przebywającej na Malajach i w Ameryce rodziny Sayi. Bohaterów zaczynają łączyć miłości, małżeństwa, dzielić zdrady. Ktoś dorabia się na drewnie tekowym, ktoś na kauczuku, ktoś wybiera walkę zbrojną z brytyjskim najeźdźcą w Indiach, ktoś Gandhiego ideę walki bez przemocy. Bohaterowie doświadczają wiezienia u Brytyjczyków, u tyranów powojennej Birmy, zamykają się w buddyjskim klasztorze,
przeżywają dwie wojny, zabijają i bywają zabijani.
Nie wiem, czy wciągniesz się, Zahro, czasem jest moment na tę, a nie inną książkę. Ja w tej szukałam nie tylko historii ludzi, ich uczuć, ale też pewnych procesów przemiany np. zafascynowana śledziłam jednego z bohaterów, Arjuna z Kalkuty, jego zrzucanie cudzej skóry sipaja, indyjskiego najemnika w służbie Brytyjczyków,
używanego do zdobywania innych narodów dla imperium. Na naszych oczach przemienia się on w skazanego na klęskę żołnierza Indyjskiej Armii Wyzwolenia powołanej przez Bengalczyka Bose.
Porażały mnie jednak też swoją sugestywnością np. obrazy exodusu Indusów,
uciekających z zajętej przez Japończyków Birmy, czy rozgromienie brytyjskiej armii na Malajach.
Reszta obrazów w książce.
Polecam tę książkę, którą Amitav Ghosh poświęcił swojemu ojcu, również żołnierzowi II Wojny Światowej
w brytyjskiej armii na Malajach. Echo doświadczeń z Rangunu
też jest obecne w jego rodzinie, a więc i tęsknota za Birmą, złotą Birmą, tak sugestywnie przedstawiona wśród tych mieszkańców Kalkuty, którzy jak bohater powieści Rajkumar do śmierci pozostali indyjską częścią Birmy.