Sloneczniki

Kat Miłości - Irvin D. Yalom

Wydawnictwo Czarna Owca Warszawa  2006/ 2009
opowiesci psychoterapeutyczne
przeł. Małgorzata Jałocho
ang. tytuł: Love Executioner and Other Tales of Psychotherapy 1989
str. 382



To kolejna po "Leżąc na kozetce", po niedokończonej przeze mnie  "Kiedy Nietzsche szlochał"  i przedstawionej tu "Mama i sens życia" książka psychoterapeuty i pisarza Yaloma. Dziewięć ludzkich historii, podróż w głąb czyjegoś życia, czyjejś psychiki w poszukiwaniu źródeł lęków,



 odrzucenia,

nienawiści do siebie, samotności.



Przeżywana w ogromnej szczerości Yaloma wobec swoich pacjentów i wobec siebie samego. Szczególnie ważny był dla mnie w tej książce temat mierzenia się z bólem z powodu utraty lub strachu przed utratą bliskiej osoby, siebie w znajomej formie (żegnanie się z młodością, witanie ze starością, ciekawość śmierci,  a nie lęk przed nią). To bliskie mi tematy. Gdy Yalom zaczyna poszczególne opowieści trudno uwierzyć i czytelnikowi, a czasem i samemu psychoterapeucie, że przychodząca do niego po pomoc osoba może spojrzeć inaczej na swoje życie, a w konsekwencji zmienić je zmierzając ku większej wolności i miłości przyjmowanej
i dawanej (także samemu sobie). A jednak tak się dzieje - na naszych oczach, w zmaganiu, ale ku nadziei.



Dawn of Hope - Dave Putnam

Dzięki temu umierający pacjent może swojemu terapeucie podziękować za uratowanie mu życia, za to, że temu krótkiemu czasowi, który mu pozostał zdążył on nadać sens. Piękna książka, poruszająca, pomagająca nam zmierzyć się ze sobą.

CYTATY:
- Byłem dotknięty czymś, co dziś rozpoznaję jako hubris - żywiłem przekonanie, że mogę pomóc każdemu pacjentowi, że żaden nie przerośnie moich zdolności i umiejętności. Filozofowie przedsokratejscy zdefiniowali hubris jako
  "nieposłuszeństwo boskiemu prawu".
- Bardzo dobrym i praktycznym narzędziem terapeuty jest skupienie się na procesie. Musimy myśleć o procesie jako o czymś przeciwstawnym do treści. W rozmowie treść to wypowiedziane słowa i sprawy, które się omawia; proces
  natomiast to sposób, w jaki wyrażona jest treść. Szczególnie ważne jest tu to, co dany sposób komunikowania się mówi o charakterze relacji między uczestniczącymi w rozmowie.
- Psychiczna pustka jest użytecznym pojęciem w leczeniu ludzi z zaburzeniami  związanymi z jedzeniem.
- Od Rogersa i Otto Ranka - zaleca się ustalanie z góry czasu terapii, gdyż zwiększa to jej skuteczność.
- Wszystkie znaczące uczucia, pojawiające się w trakcie pracy terapeutycznej u pacjenta czy terapeuty, muszą w jakiś sposób wyjść na światło dzienne i zostać prędzej czy później zakomunikowane - werbalnie czy niewerbalnie. 
  Jeśli
pojawia się coś ważnego w relacji, a nie mówi o tym ani pacjent ani terapeuta, to wówczas nie da się pracować nad innymi ważnymi rzeczami.
- Pacjenci zwykle popadają w czasowy regres, gdy zbliża się koniec terapii.
- Problemów będących przedmiotem terapii nigdy nie rozwiązuje się raz na zawsze. (psychoterapia - cykloterapia)
- Ścigam iluzje, zwalczam magię. Choć iluzje często pocieszają i przynoszą ukojenie, w ostatecznym rozrachunku osłabiają i ograniczają ludzkiego ducha.
- Nigdy nie zabieraj niczego, jeśli nie masz w to miejsce nic lepszego do zaoferowania. Strzeż się ponadto ogałacania pacjenta, który nie może (jeszcze) znieść mroźnego powiewu prawdy.
- Jeśli przeżywasz jakiś konflikt wewnętrzny, masz w sobie dwa sprzeczne uczucia, najlepszym wyjściem jest podzielenie się nimi z pacjentem.
- Nadmierna aktywność ze strony terapeuty  infantylizuje pacjenta - mówiąc słowami Bubera - terapeuta zamiast pozwolić się "rozwinąć" pacjentowi narzuca mu się.
- Kontrakt antysamobójczy (pisemne lub ustne przyrzeczenie pacjenta, że zadzwoni do terapeuty, kiedy poczuje szczególne nasilenie impulsu  do autodestrukcji)
- czas sekretów - 15 minut przed końcem sesji na moją wyraźną prośbę miał powiedzieć, co ukrył  we wcześniejszej części sesji
- wskazać na wzorce kształtujące życie pacjenta i szukać ich znaczeń (np poszukiwanie aprobaty i akceptacji poprzez co?)
- Mój dawny nauczyciel J. Whitehorn uczył mnie, że można postawić diagnozę psychoza na podstawie charakteru relacji terapeutycznej: pacjenta można uznać za psychotyka wówczas, kiedy terapeuta traci poczucie, że on i 
  pacjent są sprzymierzeńcami pracującymi wspólnie  na rzecz zdrowia psychicznego pacjenta.

- nic nie osiągnęłaś, do niczego się nie nadajesz - oboje wiemy, że to nie fakty, ale stany twojego umysłu - umniejszające porównywanie do innych jest bardzo autodestrukcyjne. - litania ta to napędzana przez depresję
  propaganda.

- Pomocą może być ustalenie, co wpływa na podniesienie nastroju i staranne przeanalizowanie wydarzeń, które wywołały depresję
- Koncepcja leczenia psychiatrycznego pełna jest wewnętrznych sprzeczności. Samo słowo leczenie implikuje, że pacjent i psychiatra nie są równymi sobie partnerami ani też sprzymierzeńcami  w pełnym tego słowa znaczeniu;
  jeden jest "chory", drugi "zdrowy".
- Niestety ma miejsce ogromna presja ze strony szpitali, organizacji ubezpieczeniowych i wielu innych instytucji, by krótko podsumować danego człowieka jedną etykietką diagnostyczną lub numerem choroby. Zastosowanie
  nawet najbardziej liberalnego systemu nazewnictwa psychiatrycznego stanowi pogwałcenie jestestwa  drugiego człowieka. Jeśli wierzymy, że ludzi można ująć w kategorie i postrzegamy ich przez pryzmat pewnych klasyfikacji,
  nigdy nie dostrzeżemy ani nie docenimy tych ważnych części osoby, które poza nie wykraczają.



O lęku przed śmiercią:
  • Otto Rank :Unikamy życia, ponieważ chcemy uniknąć śmierci (strach przed więzią strachem przed jej utratą)
  • Choć nie możemy uciec od śmierci, możemy zmienić swój stosunek do niej. (...) Najbardziej boją się śmierci ci, którzy nie żyli w pełni. (...) Im bardziej niespełnione życie, im więcej niezrealizowanego potencjału, tym większy lęk przed śmiercią.
  • Wszyscy doświadczamy mniejszego lub większego lęku przed śmiercią - jest to cena, jaką musimy zapłacić za samoświadomość.
  • Zrozumieć, że chociaż fakt śmierci niszczy nas, myśl o śmierci może nas zbawić. Świadomość śmierci ustawia życie w innej perspektywie i skłaania nas do zmiany priorytetów. Od śmierci mamy się nauczyć, że nie można ciągle odkładać życia na później, że musimy żyć teraz.
  • Czy żyć to tylko żyć w cudzej pamięci: Ktoś bardzo stary jest ostatnią osobą, która znała jakiegoś dawno nieżyjącego człowieka lub ludzi. Kiedy ta bardzo stara osoba umiera, umierają również ci wszyscy  ludzie, których tylko ona pamięta - umierają na dobre, czyli odchodzą  na zawsze z czyjejś  żywej pamięci.  Ciekaw jestem, kto dla mnie będzie taką sobą? Czyja śmierć sprawi, że naprawdę umrę? (pacjent Saul z Trzech nieotwartych listów)
Spis opowieści (i cytaty):
  • KAT MIŁOŚCI (Thelma i Mathew)
  • GDYBY GWAŁT BYŁ LEGALNY (Carlos)
  • OTYŁA DAMA  (Betty)
Wszystko co ważne w życiu, było gdzie indziej. Zacząłem podejrzewać, że pojęcie tutaj dla Betty nie istnieje.
Nigdy nie była tak naprawdę sobą w naszych rozmowach - zawsze udawała kryjąc się pod maską fałszywej wesołości.
Pozwoliła mi przerywać sobie natychmiast, kiedy będzie chichotała, parodiowała kogoś, próbowała mnie rozbawić, lub zbagatelizować coś istotnego,  w jakikolwiek inny niepoważny sposób. Będzie musiała skonfronotować sie z przymusem ukrywania się, rozweselania innych oraz z uczuciem, że nie ma nic do zaoferowania.
Dieta: żadnych stałych pokarmów, co rano 40 minut jazdy na rowerze, po południu trzymilowy spacer, co tydzień taniec i gra w kręgle.
  • TO NIE ONA POWINNA UMRZEĆ (Penny)
  • NIGDY NIE MYŚLAŁAM, ŻE TO MNIE MOŻE SIĘ PRZYDARZYĆ (Elva)
  • CO NAM ZOSTAŁO Z TAMTYCH LAT? (pacjent proszący o przechowanie miłosnych listów - Dave i od 30 lat nieżyjąca miłość Soraya) - by wreszcie pojął, ze jego przywiązanie do starych listów miłosnych jest sposobem wypierania faktu starzenia się i fizycznego zanikania".
  • DWA UŚMIECHY (Marie)
  • TRZY NIEOTWARTE LISTY (Saul) - czas sekretów - 15 minut przed końcem sesji na moją wyraźną prośbę miał powiedzieć, co ukrył  we wcześniejszej części sesji:
    - Foucault episthemes: np dziecko, które było ostatnie do spania, pierwsze do wstawania, nastolatek karzący się wymiotowaniem jedzenia za to że nie sprzedał wystarczającej ilości gazet, ciotka wrzeszcząca w szpitalu; ta sierota potrzebuje lekarza!- zacząłem go uprzedmiotawiać, nie był już pogrążoną w depresji osobą, lecz przypadkiem depresji.
  • MONOGAMIA TERAPEUTYCZNA (Marge - wybrałem ją ze względu na wstyd, że wzdragam się przed pacjentami, którzy najbardziej mnie potrzebują; pomagało jej staranne przeanalizowanie wydarzeń, które wywoływały depresję; pomóc jej wziąć odpoweidzialnośc za dbanie o siebie i swoje dobre samopoczucie)
  • W POSZUKIWANIU ŚNIĄCEGO CIAŁA (Marvin)