Sloneczniki

Pod dachem świata - Roy Anuradha

Sonia Draga Katowice 2013
tłum. Zofia Szachnowska- Olesiejuk
Ang. tytuł: The Folded Earth 2011
str. 400




Z radością rozpakowując bożenarodzeniową paczkę (dzięki Zahro - Mikołaju:) pomyślałam zdumiona: "Arundhati Roy napisała nową powieść!" Przeczytawszy jej debiut ("Bóg rzeczy małych") żałowałam, że zajęła się skądinąd bardzo ciekawą publicystyką i walką o przemianę świata i nie ma już czasu na fikcję. A tu niespodzianka! Okazało się jednak, że "Pod dachem świata" tj. Himalajów to powieść Anuradhy, a nie Arundhati. Jej autorka



porwała mnie z miejsca historią odnajdowania sensu życia po starcie ukochanego mężczyzny i wyrazistymi postaciami, które mamy tu okazję poznać. O to one:
- sama Maja, która ucząc w prowadzonej przez zakonnice szkole w miasteczku Ranikhet u stóp Himalajów spełni znaczenie swego imienia wchodząc w złudzenie kolejnej miłości



- jej mąż Michael, człowiek, który dopuści, by pasja do gór stała się jego zgubą

- Diwan Sahib, przed uzyskaniem niepodległości przez Indie gwiazda salonów, partner polityków, potem wielbiciel sławnego myśliwego Indii Corbetta, którego historię spisuje, a z czasem pijak, wstrząśnięty tym, jak pragnienie zysku zmienia jego świat zabijając podhimalajską przyrodę
- Veer, młody kuzyn Diwan, który urzeka Maję swoją tajemniczością, ktoś, kto znika w górach może jako przewodnik,


a może w służbie armii

- Ama, stara biedna, ale silna kobieta, na której głowie troska o zamążpójście wnuczki Charu i o szalonego syna Purana
- wypasająca na zboczach gór kozy Charu, która z miłości nauczy się czytać
- urzeczony nią Kundan, którego talent kulinarny zaniesie aż do Delhi, a potem i Singapuru
- szalony Puran, który najlepiej czuje się w obecności bezdomnych psów

W opowieść snutą w pierwszym imieniu (przez Maję) wpleciono wiele wątków, m.in.  wątek miłości między Charu a Kundanem, po jego wyjeździe podtrzymywany listami i podróż Charu do Delhi pokazującą grozę sytuacji dziewczyny nie chronionej w Indiach przez mężczyznę.  Inne motywy, na które zwróciłam uwagę to:
- przekraczanie miłością barier wyznaniowych, nawet kosztem utraty rodzinnych korzeni (hindusko-chrześcijańskie małżeństwo Mai i Michaela)
- przedwyborcza manipulacja prowadząca  w pobliskiej Orisie do prześladowań chrześcijan


- despotyczne wprowadzanie w miasteczku tzw. ładu w ramach, którego człowieka brudnego można na siłę wymyć, a sarnę aresztować  i uwięzić w ZOO
- odniesienia do historii Indii (wojna indyjsko-pakistańska w wyniku, której powstał Bangladesz, przyłączanie do Indii po jej wyzwoleniu w 1947 księstw, zajęcie przez armię indyjską Hajdarabadu i Goa)


- nawiązanie do miłości, która połączyła żonę ostatniego wicekróla Indii lorda Mountbattena, Edwinę z przyszłym premierem Indii Nehru; ta miłość - paradoks historii: latami więziony przez Brytyjczyków bojownik o wolność Indii zakochuje się w żonie człowieka, który w imieniu króla Wielkiej Brytanii zniewala Indie - uderzyła mnie już w " Za miłość i Indie" Catherine Clement.



Urzeczona byłam obrazami wyczarowanymi piórem AR, krajobrazami czy to Hajdarabadu z Golkondą ("Chciałam mangowców z dzieciństwa, popołudniowej spiekoty, kremowego miąższu młodych zielonych kokosów, orzeźwiającej słodkiej wody kokosowej"), czy jeziora Roopkund


 z tajemniczymi śladami śmieci w IX wieku 600 osób,



czy chaosu Delhi, a najbardziej Ranikhet, miasteczka, w którym widać szczyty Trishul i Nanda Devi



 i na obrzeżach którego czuje się oddech panter i lampartów.


W książce nie brakuje sytuacji satyrycznych, np opis pomnika, który skonstruowano tak, że zależnie od potrzeb może przedstawiać Ambedkara (dalitę, twórcę konstytucji Indii) lub Subhasa Chandrę Bose (twórcę armii indyjskiej, która walczyła w II Wojnie Światowej przeciwko Brytyjczykom w sojuszu z Japończykami).
Podobają mi się też indyjskie smaczki typu:
- krajobraz zmieniany przez monsun
- przygotowanie do Diwali - święta zwycięstwa światła nad ciemnością
- obrazu upału, które obudziły we mnie niepokój, jak zniosę Indie tego lata


Ujęło mnie też, jak AR opisuje relacje miedzy bohaterami - nawet jeśli niektóre zdania ("on cisnął kamień w spokojną taflę mego życia") budziły mój uśmiech - i zmiany zachodzące w bohaterach ("stałam się człowiekiem gór, który może zaznać spokoju jedynie w miejscu, gdzie ziemia wznosiła się i opadała niczym fale oceanu" - odniesienie do oryginalnego tytułu książki?).

Nie podobała mi się w książce rola przypadku, sposób, w jaki skrzyżowane są ze sobą losy głównych postaci i triumf zemsty (zgodnie ze słowami bohaterki: "Zemsta to sprawiedliwość w najczystszej postaci") 

Trafiłam też na miejsce, w którym przypis tłumacza dezorientuje. Jedna ze skrajnie prohinduskich postaci, z partii głoszącej ideę: Indie tylko dla hindusów i domagającej się, by muzułmanie wyjeżdżali z Indii do Pakistanu atakuje kogoś:
"Nigdy nie pochwaliłeś się, że chodziłeś do chrześcijańskiej szkoły. Powinniśmy cię wyrzucić z partii. Będziemy mieć cię na oku, bo nigdy nie wiadomo, czy jak zawieje wiatr, nie zmienisz przypadkiem koloru szafranowego na zielony"
To aluzja do kolorów flagi Indii. Jej trójkolor tłumaczy się wielorako.
 Tłumacz "wyjaśnia" to odwołując się do następującej symboliki: kolor szafranowy - odwaga i poświęcenie, zielony - religijność, płodność i rycerskość, biel - prawda  i pokój. Wg mnie w tej sytuacji lepsza jest symbolika inna - szafran to hinduizm, zieleń to -islam, biel symbolizuje pozostałe religie w Indiach.



Zachęcona tą książką z ciekawością na http://www.worldofbooks.com/checkout/cart/ zamawiam debiut Anuradhy Roy "An Atlas of Impossible Longing".

CYTATY:
wyborczy atak ekstremisty prohinduskiego:
"Te wzgórza to przecież siedziba hinduskich bogów, a Indie są ostatnią enklawą hinduizmu w świecie zdominowanym przez islamskich terrorystów i katolickich misjonarzy.  Jedni prowadzą twardą, drudzy miękką wojnę. (... )Podczas, gdy talibowie chcą atakować nasze miasta bombami, dziewicze zakątki Indii, zamieszkałe przez rdzenne plemiona, bombarduje się Biblią."

przysłowie:
"Jeszcze połamiesz sobie zęby na tej misce dalu" (dal - groch, fasola, soczewica)