Idiota - widzieć sercem
serial 2003
rosyjski
wg Fiodora Dostojewskiego "Idiota"
można obejrzeć na YT z ang. napisami
Dwudziestosześcioletni książę Lew Nikałajewicz Myszkin (Jewgienij Mironow) wraca po latach spędzonych na leczeniu psychiatrycznym w Szwajcarii do Rosji.
Przyjechawszy do Saint Petersburga
z listem poleconym pojawia się w domu generała (Oleg Basiwaszwili) żonatego na jego dalekiej kuzynce Jepałczinoj
Poznając ją (Inna czurikowa)
i jej trzy córki,
spośród których szczególnego znaczenia dla niego nabierze poznanie Agłaji (Olga Budina).
Zanim jednak Myszkin pojawi się w tym domu, spotka on po drodze w pociągu rozgorączkowanego Porfirego Rogożyna (Władimir Maszkow).
Desperacko zakochanego w kobiecie upadłej, Nastazji Filipownej (Lidia Wielieżewa).
W domu generała Jepałczina książę kolejny raz słyszy imię Nastazji. Generał pomaga przyjacielowi w wydaniu jego utrzymanki za swojego sekretarza Goszę.
Wynagrodzenie za dyshonor stanowi duża suma pieniędzy. Jeszcze tego dnia księciu przydarzy się poznanie Nastazji. Myszkin współczując Nastazji poniżanej kupczeniem jej losem w wielkodusznym porywie proponuje jej małżeństwo.
Nastazja nie czując się jego godna odjeżdża z Rogożynem,
ale jego wielkoduszność zapada jej głęboko w serce. Pod jej nieobecność coraz bliższa Myszkinowi staje się Agłaja.
Ona sama ujęta jego sercem wybiera go, jednocześnie odrzucając ze strachu, że świat wyszydzi jego ufność....
Jeszcze w liceum zdarzyło mi się przeczytać pewną powieść, czytając którą myślałam: to o mnie. Skończywszy ją spojrzałam na nazwisko autora wiedząc, że "Młodzik" mi nie wystarczy. W tym autorze zamieszkam na dłużej. I tak się stało. Fiodor Dostojewski do dziś należy do moich ulubionych pisarzy.
Teraz wracam do niego w filmowej adaptacji Władimira Bortko. Dzięki bardzo szczerej, naturalnej grze aktorów pogrążam się w zawikłane relacje bliskości, odrzucenia, zrozumienia, nieufności. Wiem do czego historia zmierza i dlatego czasami chce mi się ją spowolnić, zatrzymać. Jewgienij Mironow (znany mi z Muzułmanina) jako Myszkin mnie zachwycił. Nie jest łatwo o tą dziecięca ufność, zdziwienie, nagle rozpalanie się w miarę dyskusji, z których jedną kończy się rozbicie wazy chińskiej (вазу не жаль, жаль тебя). Rogożyn Władimira Maszkowa równie wyrazisty, ale i inne postacie: kobiet, czy generała, który wymyśla niestworzone historie,
czy umierającego na gruźlicę,
który zawistny o życie, które go ominie usłyszy: Пройдите мимо нас и простите нам наше счастье! (Przejdźcie obok nas i wybaczcie nam nasze szczęście!).
Sam Dostojewski znów mnie wciągnął w swój świat, pochłonął. Odnajdowałam się w słowach Myszkina:
- Сострадание есть главнейший и, может быть, единственный закон бытия всего человечества. (Współczucie w cierpieniu jest najważniejszym, a może jedynym prawem bytu człowieczeństwa)
- Знаете, я не понимаю, как можно проходить мимо дерева и не быть счастливым, что видишь его? Говорить с человеком и не быть счастливым, что любишь его! О, я только не умею высказать... а сколько вещей на каждом шагу таких прекрасных, которые даже самый потерявшийся человек находит прекрасными? Посмотрите на ребенка, посмотрите на божию зарю, посмотрите на травку, как она растет, посмотрите в глаза, которые на вас смотрят и вас любят... (Jak można przechodzić koło drzewa i nie być szczęśliwym, że się je widzi? Rozmawiać z człowiekiem i nie być szczęśliwym, że się go kocha? Och, ja nie umiem wypowiedzieć .. a ileż rzeczy na każdym kroku tak pięknych, że nawet najbardziej zagubiony człowiek widzi ich piękno? Popatrzcie na dziecko, popatrzcie na bożą zorzę, popatrzcie na trawkę, jak ona rośnie, popatrzcie w oczy, które na nas patrzą i nas kochają...)
rosyjski
wg Fiodora Dostojewskiego "Idiota"
można obejrzeć na YT z ang. napisami
Dwudziestosześcioletni książę Lew Nikałajewicz Myszkin (Jewgienij Mironow) wraca po latach spędzonych na leczeniu psychiatrycznym w Szwajcarii do Rosji.
Przyjechawszy do Saint Petersburga
z listem poleconym pojawia się w domu generała (Oleg Basiwaszwili) żonatego na jego dalekiej kuzynce Jepałczinoj
Poznając ją (Inna czurikowa)
i jej trzy córki,
spośród których szczególnego znaczenia dla niego nabierze poznanie Agłaji (Olga Budina).
Zanim jednak Myszkin pojawi się w tym domu, spotka on po drodze w pociągu rozgorączkowanego Porfirego Rogożyna (Władimir Maszkow).
Desperacko zakochanego w kobiecie upadłej, Nastazji Filipownej (Lidia Wielieżewa).
W domu generała Jepałczina książę kolejny raz słyszy imię Nastazji. Generał pomaga przyjacielowi w wydaniu jego utrzymanki za swojego sekretarza Goszę.
Wynagrodzenie za dyshonor stanowi duża suma pieniędzy. Jeszcze tego dnia księciu przydarzy się poznanie Nastazji. Myszkin współczując Nastazji poniżanej kupczeniem jej losem w wielkodusznym porywie proponuje jej małżeństwo.
Nastazja nie czując się jego godna odjeżdża z Rogożynem,
ale jego wielkoduszność zapada jej głęboko w serce. Pod jej nieobecność coraz bliższa Myszkinowi staje się Agłaja.
Ona sama ujęta jego sercem wybiera go, jednocześnie odrzucając ze strachu, że świat wyszydzi jego ufność....
Jeszcze w liceum zdarzyło mi się przeczytać pewną powieść, czytając którą myślałam: to o mnie. Skończywszy ją spojrzałam na nazwisko autora wiedząc, że "Młodzik" mi nie wystarczy. W tym autorze zamieszkam na dłużej. I tak się stało. Fiodor Dostojewski do dziś należy do moich ulubionych pisarzy.
Teraz wracam do niego w filmowej adaptacji Władimira Bortko. Dzięki bardzo szczerej, naturalnej grze aktorów pogrążam się w zawikłane relacje bliskości, odrzucenia, zrozumienia, nieufności. Wiem do czego historia zmierza i dlatego czasami chce mi się ją spowolnić, zatrzymać. Jewgienij Mironow (znany mi z Muzułmanina) jako Myszkin mnie zachwycił. Nie jest łatwo o tą dziecięca ufność, zdziwienie, nagle rozpalanie się w miarę dyskusji, z których jedną kończy się rozbicie wazy chińskiej (вазу не жаль, жаль тебя). Rogożyn Władimira Maszkowa równie wyrazisty, ale i inne postacie: kobiet, czy generała, który wymyśla niestworzone historie,
czy umierającego na gruźlicę,
który zawistny o życie, które go ominie usłyszy: Пройдите мимо нас и простите нам наше счастье! (Przejdźcie obok nas i wybaczcie nam nasze szczęście!).
Sam Dostojewski znów mnie wciągnął w swój świat, pochłonął. Odnajdowałam się w słowach Myszkina:
- Сострадание есть главнейший и, может быть, единственный закон бытия всего человечества. (Współczucie w cierpieniu jest najważniejszym, a może jedynym prawem bytu człowieczeństwa)
- Знаете, я не понимаю, как можно проходить мимо дерева и не быть счастливым, что видишь его? Говорить с человеком и не быть счастливым, что любишь его! О, я только не умею высказать... а сколько вещей на каждом шагу таких прекрасных, которые даже самый потерявшийся человек находит прекрасными? Посмотрите на ребенка, посмотрите на божию зарю, посмотрите на травку, как она растет, посмотрите в глаза, которые на вас смотрят и вас любят... (Jak można przechodzić koło drzewa i nie być szczęśliwym, że się je widzi? Rozmawiać z człowiekiem i nie być szczęśliwym, że się go kocha? Och, ja nie umiem wypowiedzieć .. a ileż rzeczy na każdym kroku tak pięknych, że nawet najbardziej zagubiony człowiek widzi ich piękno? Popatrzcie na dziecko, popatrzcie na bożą zorzę, popatrzcie na trawkę, jak ona rośnie, popatrzcie w oczy, które na nas patrzą i nas kochają...)