Sloneczniki

Suhaag - w obronie tatusia

Reżyser:            Kuku Kohli
Produkcja:         Anil Sharma
Scenariusz:        Honey Irani
Muzyka:             Anand Milind
Obsada:             Ajay Devgan, Akshay Kapoor, Aruna
                          Irani, Karisma Kapoor, Neha, Suresh
                          Oberoi, Tiku Talzania, Dalip Tahir
Rok produkcji:    1994
Ocena:               na IMDb 5.1/10, Tamanna 5.5/10

   


Od  dziecka pozbawiony ojca Ajay R. Sharma (Ajay Devgan) ma dwie miłości -do matki (Aruna Irani) i Raja, przyjaciela, którego uważa za brata (Akshay Kumar). Teraz jego serce udaje się zdobyć Pooji (Karisma Kapoor), z którą razem studiują w college'u. Wkrótce jednak jego beztroskie życie szczęśliwie zakochanego studenta zmieni się w dramat. Ajay odkryje, że jego matka nie jest wdową. Dowie się, że jego ojciec od lat niewinnie przebywa w więzieniu. Skazano go na dożywocie po tym,jak odkrył w swoim szpitalu, ze dzieci biednych są świadomie zabijane na stole operacyjnym, a ich serca sprzedawane bogatym. Teraz Ajaya czeka walka o udowodnienie niewinności ojca i ukaranie winnych jego krzywdy...

 



Tematem tego filmu jest walka o sprawiedliwość, o odzyskanie dobrego imienia i  wolności człowieka niewinnie skazanego na więzienie. Syn walczy o ojca.W centrum filmu - miłość między synem a matka, przyjaźń. Film podejmuje temat handlu ludzkimi organami. Brzmi nieźle? Ale...ALE...Mamy tu rozkochanego w swoim ciele i wodzącego wzrokiem za każdą ładną dziewczyną playboya (Akshay Kumar). Uciekającego przed miłością i w obronie mamusi kopiącego osiłków  jego przyjaciela Ajaya (Ajay Devgan). Dramatycznie macierzyńską Arunę Irani (najbardziej wbiła mi się w pamięć w "Beta" i "Saaz"). Wdzięczącą się, a mimo to prawie niezauważalną Karismę Kapoor (wówczas jeszcze przez rok do spotkania Kajol na planie"Hulchul" rzeczywistą ukochaną Ajaya). I przedemonicznego speca od wycinania serc biednym dzieciom, który o sobie mówi "Jestem bogiem mojego małego świata. Indie to kraj,  który nie ceni swoich  biednych.Ja zamieniam ich w martwe ciała, które zyskują na wartości." Ojciec Viveka, Suresh Oberoi przekonał mnie zresztą swoją negatywną rolą.Budził niepokój i wrogość. Patrząc na niego z lękiem pomyślałam o zdaniu się na łaskę tych, na których pomoc w słabości liczymy, a którzy mogliby wykorzystać naszą bezbronność. Strach przed tymi, którym chcielibyśmy ufać.

Wiecie już teraz na co narazicie się oglądając ten film? Nie wiecie! Indusi przeszli w nim sami siebie. Gdy myślicie, że nic już was nie zaskoczy, w sądzie czeka was....

 
 

Piosenki:
* http://www.imdb.com