Sloneczniki

Band Baaja Baarat - miłości wstęp wzbroniony



Reżyseria: Maneesh Sharma (debiut)
Produkcja:Yash Chopra
Zdjęcia: Aseem Mishra
Muzyka: Salim -Sulaiman

Obsada: Ranveer Singh (debiut), Anushka Sharma

Tytuł: Zespół, orkiestra, biesiada
Premiera:2010
Nagrody: 8 nagród (za film, montaż, role - Anushka i Ranveer, ten za debiut, scenariusz, dialogi, za debiut reżysera), 11 nominacji (
za muzykę)
Ocena: IMdb 7.2/10

बंद बाजा बरात




Delhi. Shruti Kakkar (Anushka Sharma) kończy właśnie studia i przymierza się do założenia własnego biznesu  "Shaadi Mubarak"- organizowanie wesel.  Bittoo Sharma (Ranvir Singh)



zagrożony przez ojca perspektywą powrotu z uczelni do domu na wieś, gotów zrobić wszystko, byle nie spędzić życia przy uprawie trzciny cukrowej. Dołącza do "Shaadi Mubarak" i wraz Shruti zaczyna organizować cieszące się coraz większą popularnością wesela.



Zanim jednak do tego dojdzie,  Shruti stawia mu jeden warunek: w biznesie nie ma miejsca na uczucia. Oboje muszą pozostać zaprzyjaźnionymi partnerami, nie niszcząc swych interesów zakochaniem się w sobie...



Czołówkę filmu otwiera piosenka młodych, którzy rzucają wyzwanie światu: stawimy czoła przyszłości! Z wiarą w siebie, w przemianę od 1991 roku szybko rosnących w siłę Indii. Taką właśnie osobą jest główna bohaterka
, grana prze Anushkę Sharmę ("Rab Ne  Bana Di Jodi").



Jeszcze nie skończyła studiów, a już ma jasno zarysowany plan na przyszłość. Szkoli się w tym kierunku, doświadczenie zdobywa u najlepszych. Obraz kobiety w Indiach zmienia się na naszych oczach, przynajmniej tej z miasta. Shruti drze zdjęcia kandydatów na męża i uzgadnia z rodzicami, że o ślubie, a potem tylko o dwójce dzieci pomyśli kilka lat popracowawszy we własnej firmie.

I rzeczywiście, biorąc Bittoo na partnera organizuje w ciągu dwóch lat prawie trzydzieści wesel.
Zawsze lubiłam wesela w indyjskich filmach (czy to prawda, że na Zachodzi powstaje moda ślubu się w stylu indyjskim?). Nawet, gdy razi mnie krzyk, przesada, egzaltacja, to i tak za chwilę czuję uśmiech na swojej twarzy i  bezwiednie już daję się porwać muzyce i radości weselnych gości. A tu? Wesele za weselem.




Ale nie tylko to sprawia, że film obejrzałam z dużą ciekawością. Dobrze się patrzy na przyjaźń,



która ma szanse stać się miłością, jeśli nie spłoszy jej czyjś strach przed związkiem.



 bronienie się przed własnymi uczuciami, nierozpoznawanie ich.




Zwiazkofobia zawitała też do indyjskich filmów. Podobnie, jak minął czas, gdy Indie huczały z powodu pocałunku bohaterów (jak w "Raja Hindustani"). teraz możemy być już świadkami dużo większej bliskości na ekranie.







Niemniej przedstawiane w filmie relacje wydają się być bardzo wiarygodne dzięki grze aktorskiej. Żywiołowość Anushki znamy już z "Rab Ne Bana Di Jodi", ale Ranveer Singh to nowa twarz w kinie Indii. I natychmiast doceniona (

kolejny film Ranveera Singha to film z Motwane, reżyserem filmu "Udaan" i "Ram Leela" z Sanjayem Leela Bhansali)

.


"Band Baaja Baarat" to taki film podczas oglądania, którego czuję uśmiech na twarzy. Wzrusza i bawi.  Motywami ślubów - w stylu bajki, lalki Barby, z hinduskimi bogami zjeżdżającymi z sufitu itd Za plecami bohaterów ledwie nadążam za wyłapywaniem szczególików Indii: pociąg obwieszony pasażerami przejeżdża obok wielkiej czerwonej postaci Hanumana,  wszędzie ludzie, tłok, korki na ulicach, ścisk autobusu (jak ja za tym tęsknie), obrazki podkradania prądu ze słupa,  pan młody przyjeżdżający kiedyś na koniu, słoniu, teraz na motorze, czy helikopterem, plany wesela, na którym zatańczy dla pary młodej za pieniądze Shah Rukh Khan, wypatrywanie za plecami bohaterów widoków Delhi. Daję się porwać widokom ulicy lampkami i kwiatami zamienionej w bajkę o tym, że po ślubie żyli długo i szczęśliwie. I czekania, kiedy bohaterowie, którzy z organizowania cudzych wesel uczynili świetny biznes, pomyślą o sobie. Zauważą, ile radości im daje przebywanie ze sobą,



jak się przyzwyczaili do troszczenia się o siebie.



Oczywiście, jak na melodramat przystało zdarzy się i udawanie i niemoc udawania. I happy end - rozedrgany  w tańcu weselnym, burzliwy, szybki, pełen rozmachu barw.